
Tak jak powiedziałem w wywiadzie udzielonym w naszej elbląskiej telewizji Rosjanie szybciej ratyfikują umowę o małym ruchu granicznym niż pan konsul i pan Szmurło sobie życzą. Dodam, że według ich opinii ruch graniczny, jeżeli w ogóle będzie, to ruszy dopiero późną jesienią. I stało się… granica otworzy się w lipcu, a my jak zwykle nieprzygotowani.
Martwi mnie cała błędna koncepcja zachęcania Rosjan do odwiedzin u nas.
Po pierwsze nie mogę zrozumieć dlaczego pan prezydent upiera się przy otwieraniu punktu informacyjnego przy naszym konsulacie? Przecież, aby dotrzeć do Rosjan – naszych potencjalnych klientów- przekaz o Elblągu powinien być obecny tam, gdzie są Rosjanie. Do konsulatu znajdującego się w spokojnej dzielnicy zachodzą tylko osoby, które mają tam coś do załatwienia, a chodzi o to, żeby przebić się z informacją do szerszego kręgu odbiorców. Mówiłem o tym na spotkaniu z władzami miasta, ale widać panowie wiedzą lepiej… to nic, że nie mają racji.
Po drugie nie zrobiono spotkania dla naszych restauratorów, innych mniejszych przedsiębiorców, tylko wykombinowano konferencję zupełnie mijającą się z potrzebami osób prowadzących działalność w mieście. Wystarczy przeczytać sobie program tego spotkania.
Już pomijam fakt braku tzw. „witaczy” na drogach dojazdowych.
Po trzecie nie ma wcale pomysłu na „skanalizowanie” ruchu, o czym też mówiłem w wywiadzie i na spotkaniach z prezydentem i jego urzędnikami.
Nie słyszałem o spotkaniu dla firm przewozowych, które chciałby otworzyć regularne połączenia do Rosji. Tymczasem firmy rosyjskie już od jakiegoś czasu załatwiają sprawy pozwoleń i co ciekawsze - z tego co się dowiedziałem - będą omijać Elbląg szerokim łukiem (znaczy obwodnicą).
Po raz kolejny naszą szansę straciliśmy. Mogę tylko pokiwać głową i powiedzieć… „a nie mówiłem”. Był czas, który w sposób koncertowy zmarnowaliśmy. Gdy będziecie w trójmiejskich centrach handlowych to pomyślcie sobie, że część tych samochodów mogła poprawić nasze położenie, mogła wzmóc obroty w handlu i tym samym zachęcić do nas inwestorów. Oni nie będą patrzeć w oczy pana prezydenta i nie będą słuchać jak będzie ich wabił do Parku Technologicznego. Dla przedsiębiorców liczą się realne działania i liczby. Władze Elbląga podejmują działania pozorne, o czym mam odwagę mówić publicznie, bo wiem jak to wygląda w praktyce po obu stronach naszej granicy. Widać jak na przyjęcie rosyjskich klientów przygotował się Gdańsk i tamtejsze centra handlowe, niestety widać co zrobiono w Elblągu - nic.
Jaki sygnał wysłano do naszych przedsiębiorców? Bardzo czytelny - miasto nie będzie wam ułatwiać życia, nie będzie działało na rzecz zwiększenia waszych obrotów. Lepiej przenieść się ze swoją firmą na przykład… do Braniewa, czy gdziekolwiek indziej, bo tylko u nas sprawę małego ruchu sobie zwyczajnie okpiono. Ale z drugiej strony Elbląg jest miastem tak zamożnym, że nie potrzeba nam nic więc więcej do szczęście, a już na pewno rosyjskich pieniędzy.
Po pierwsze nie mogę zrozumieć dlaczego pan prezydent upiera się przy otwieraniu punktu informacyjnego przy naszym konsulacie? Przecież, aby dotrzeć do Rosjan – naszych potencjalnych klientów- przekaz o Elblągu powinien być obecny tam, gdzie są Rosjanie. Do konsulatu znajdującego się w spokojnej dzielnicy zachodzą tylko osoby, które mają tam coś do załatwienia, a chodzi o to, żeby przebić się z informacją do szerszego kręgu odbiorców. Mówiłem o tym na spotkaniu z władzami miasta, ale widać panowie wiedzą lepiej… to nic, że nie mają racji.
Po drugie nie zrobiono spotkania dla naszych restauratorów, innych mniejszych przedsiębiorców, tylko wykombinowano konferencję zupełnie mijającą się z potrzebami osób prowadzących działalność w mieście. Wystarczy przeczytać sobie program tego spotkania.
Już pomijam fakt braku tzw. „witaczy” na drogach dojazdowych.
Po trzecie nie ma wcale pomysłu na „skanalizowanie” ruchu, o czym też mówiłem w wywiadzie i na spotkaniach z prezydentem i jego urzędnikami.
Nie słyszałem o spotkaniu dla firm przewozowych, które chciałby otworzyć regularne połączenia do Rosji. Tymczasem firmy rosyjskie już od jakiegoś czasu załatwiają sprawy pozwoleń i co ciekawsze - z tego co się dowiedziałem - będą omijać Elbląg szerokim łukiem (znaczy obwodnicą).
Po raz kolejny naszą szansę straciliśmy. Mogę tylko pokiwać głową i powiedzieć… „a nie mówiłem”. Był czas, który w sposób koncertowy zmarnowaliśmy. Gdy będziecie w trójmiejskich centrach handlowych to pomyślcie sobie, że część tych samochodów mogła poprawić nasze położenie, mogła wzmóc obroty w handlu i tym samym zachęcić do nas inwestorów. Oni nie będą patrzeć w oczy pana prezydenta i nie będą słuchać jak będzie ich wabił do Parku Technologicznego. Dla przedsiębiorców liczą się realne działania i liczby. Władze Elbląga podejmują działania pozorne, o czym mam odwagę mówić publicznie, bo wiem jak to wygląda w praktyce po obu stronach naszej granicy. Widać jak na przyjęcie rosyjskich klientów przygotował się Gdańsk i tamtejsze centra handlowe, niestety widać co zrobiono w Elblągu - nic.
Jaki sygnał wysłano do naszych przedsiębiorców? Bardzo czytelny - miasto nie będzie wam ułatwiać życia, nie będzie działało na rzecz zwiększenia waszych obrotów. Lepiej przenieść się ze swoją firmą na przykład… do Braniewa, czy gdziekolwiek indziej, bo tylko u nas sprawę małego ruchu sobie zwyczajnie okpiono. Ale z drugiej strony Elbląg jest miastem tak zamożnym, że nie potrzeba nam nic więc więcej do szczęście, a już na pewno rosyjskich pieniędzy.
dr Michał Glock