"Świnki trzy" ratują szkołę

Spektakl został zaadresowany do najmłodszych widzów elbląskich przedszkoli, którzy z otwartymi buziami przyglądali się każdej scenie znanej bajki o trzech różowych świnkach. Organizatorzy spektaklu i uczniowie włożyli wiele pracy w przygotowanie przedstawienia, bo opowieść spotkała się z wielkim aplauzem ze strony małych elblążan.
      
       Dobro buduje
       Premiera spektaklu miała miejsce już w zeszłym tygodniu w Młodzieżowym Domu Kultury, wczoraj i dziś (4 marca) sztukę obejrzały kolejne rzesze małych widzów, tym razem w Bibliotece Elbląskiej. Za wykupione przez przedszkolaków cegiełki będzie można położyć kolejne cegły pod budowę nowej sali koncertowej.
       - Przygotowaliśmy „Świnki trzy” w związku ze smutnym wydarzeniem, które dotknęło naszą szkołę – powiedziała jedna z organizatorek przedstawienia, Anna Gliniewicz. - Postanowiliśmy się więc zmobilizować, a szczególnie najmłodsze dzieci naszej szkoły. I w bardzo krótkim czasie przystąpiliśmy do trudnej pracy, której owocem jest przygotowana dla was opowieść muzyczna. Dziękuję, że przyszliście tu, by pomóc w tworzeniu nowej, pięknej szkoły muzycznej. Wasze panie wykupiły cegiełki, one są od Was, są symbolem waszych dobrych serduszek, bo przecież wszyscy wiemy, że dobro buduje. Mamy nadzieję, że będziecie się wszystkie dobrze bawić.
      
       Mieliśmy mało czasu
       I tak było w istocie. Dzieci wytrzeszczały ze zdziwienia oczy, otwierały z zainteresowaniem buzie, naśladowały aktorów: gdy wilk próbował zdmuchnąć chatkę świnek, one także dmuchały, gdy świnki tańczyły, one kręciły się na krzesełkach, wymachując rękami i nogami, gdy grała muzyka, kiwały się w jej rytmie.
       Wystawiona przez szkołę muzyczną bajka o trzech świnkach opowiedziana za pomocą słów i muzyki to jedyne w swoim rodzaju połączenie zachwycającej gry aktorskiej najmłodszych uczniów szkoły oraz gry na przeróżnych instrumentach utalentowanych przyszłych muzyków. Gra aktorska była przeplatana grą na skrzypcach, fortepianie, wiolonczeli, puzonie, waltorni, gitarze i flecie. Młodzi artyści przygotowując się do wystawienia sztuki pracowali bardzo intensywnie: - Próby były przez dwa tygodnie – mówi Olgierd, grający wilka. - Mieliśmy bardzo mało czasu tak, że nasza pani stała się już nerwowa. Przepadło nam dużo lekcji – dodaje z nieskrywaną radością.
       Jak twierdzi wilk, trema towarzyszyła mu tylko podczas dwóch pierwszych spektakli. Dziś jest już „starym wygą”, będącym ze sceną za pan brat.
       - Próby były bardzo intensywne – mówi Kasia, grająca świnkę. - Czasami trwały nawet po pięć godzin.
       - Ważne jest to, że dzięki występom uzbieramy pieniądze na odbudowę szkoły – mówi Kornelia.
       Cel szczytny a gra wspaniała, czego gratulujemy zarówno uczniom jak i organizatorkom przedsięwzięcia czyli paniom: Beacie Kawce, Bożenie Prytule, Katarzynie Przyborowskiej, Annie Gliniewicz, Edycie Godlewskiej, Elżbiecie Rostkowskiej i Joannie Gałązce.