UWAGA!

Promowali Elbląg. Ile sił w nogach i w rękach

 Elbląg, Dzis prezydent Jerzy Wilk spotkał się z pasjonatami, którzy wdrapując się na szczyt Mont Blanc, pokonując rowerem lub kajakiem długi dystans uczcili 777. urodziny Elbląga
Dzis prezydent Jerzy Wilk spotkał się z pasjonatami, którzy wdrapując się na szczyt Mont Blanc, pokonując rowerem lub kajakiem długi dystans uczcili 777. urodziny Elbląga (fot. WS)

Szlakiem wodnym, górskim lub rowerowym. Walcząc ze słabościami, z pogodą, z czasem. Tak grupa elblążan uczciła 777. urodziny swojego miasta. Jubileuszowa flaga załopotała na Mont Blanc, imię Elbląga słynne było wzdłuż brzegu Wisły, a także jak Polska długa i szeroka.

W czerwcu nietypowe urodzinowe świętowanie rozpoczęli Andrzej Korzeniewski i Mirosław Andrearczyk. W bezpośrednią drogę na szczyt panowie wyruszyli 17 czerwca z francuskiej miejscowości Chamonix, spod pomnika pierwszych zdobywców Mont Blanc, Jacques’a Balmata i Michela Paccarda, którzy dokonali tego w 1786 roku.
       23 czerwca elblążanie dotarli do najwyżej położonego schroniska w drodze na Mont Blanc (3.800 m.n.p.m.), a na sam szczyt góry dotarli 24 czerwca około godziny 8.20. Tam rozłożyli flagę jubileuszową Elbląga i wykonali pamiątkowe zdjęcie na Dachu Europy. - Jak mogliśmy, tak promowaliśmy nasze miasto – przyznaje skromnie Andrzej Korzeniewski, któremu aktywność fizyczna obca nie jest. W 2013 r. był wicemistrzem Polski w łyżwiarstwie szybkim weteranów, za co został wyróżniony przez prezydenta Elbląga.
       Jubileusz 777-lecia Elbląga w ruchu uczcili także kajakarze z elbląskiego PTTK: Krzysztof Rydzyński i jego syn Daniel oraz Ryszard Suszlik.

  Elbląg, Ekipa rowerowa: Marek Kamm, Mariusz Kurowski, Krzysztof Weiss, Robert Woźniak
Ekipa rowerowa: Marek Kamm, Mariusz Kurowski, Krzysztof Weiss, Robert Woźniak (fot. WS)


       - Pomysł zakiełkował już rok temu – opowiada Krzysztof Rydzyński. - Przygotowywaliśmy się technicznie, bo fizycznie problemu nie ma, pływamy codziennie, choć nie wyczynowo, a turystycznie. Już pierwszy dzień przyniósł poważny kryzys – wspomina. - Wydawało mi się, że się przeliczyliśmy, ponad 70 kilometrów dziennie, ale ostatecznie wyprawa się udała.
       Panowie wyruszyli z Warszawy i po 10 dniach przypłynęli do Elbląga. Przyznają, że było warto i że nie jest to ich ostatnie słowo.
       Marek Kamm, Krzysztof Weiss, Mariusz Kurowski, Robert Woźniak – to ekipa, która pokonała jubileuszowy dystans na rowerach. Woźniak to doświadczony cyklista-maratończyk, który w 2013 r. przejechał 3 130 km w ciągu 10 dób. Teraz panowie jechali "zaledwie" dwie doby, non stop.
       - Jesteśmy przyzwyczajeni raczej do jazdy terenowej, a tu asfalt. Kondycyjnie bez problemu, ale "jazda siodełkowa" jest bardziej męcząca – przyznają Mariusz Kurowski i Krzysztof Weiss. Podjęliśmy jednak ryzyko jadąc rowerami terenowymi. Po 400 km mieliśmy chwile załamania, ale stop! Maratończyk nie idzie przecież spać do hotelu więc jechaliśmy dzień i noc – wspominają ze śmiechem. - W dzień było upalnie, nawet 30 stopni C, w nocy z kolei zimno. To duże obciążenie dla organizmu.
       Przy okazji panowie pochwalili się, że byli też w podróży na trasie Świnoujście – Elbląg. Jechali w koszulkach "Kocham Elbląg".
       Wszyscy pasjonaci w podróż wybrali się za własne pieniądze. Prezydent Jerzy Wilk pochwalił ich za promowanie Elbląga i : - Może w przyszłym budżecie miasta uda się zarezerwować małe granty dla takich pasjonatów – zapowiedział podczas dzisiejszego (11 sierpnia) spotkania w Urzędzie Miejskim. Wszyscy promotorzy otrzymali upominki.
      

A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama