UWAGA!

Nie samym chlebem człowiek żyje

 Elbląg, Nie samym chlebem człowiek żyje
fot. Witold Sadowski

Stoiska i kramy rozstawione, uliczni artyści przygotowani do pokazów... a Krzyżacy do bitwy z Prusami. Na tych, którzy w sobotę (30 sierpnia) odwiedzili elbląską starówkę, czekało zatrzęsienie wszelkich atrakcji, wśród których każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zobacz więcej zdjęć.

Od samego rana ulice starówki zapełniły się elblążanami i turystami, którzy przybyli do Elbląga, aby uczestniczyć w Święcie Chleba. Do stoisk z tradycyjną żywnością ustawiały się długie kolejki smakoszy. Kramy rękodzielnicze wabiły wielbicieli bibelotów. Z kolei plac katedralny przy fontannie oblegali najmłodsi, spragnieni atrakcji rodem z wesołego miasteczka.
       Święto Chleba od lat przyciąga swoim wyjątkowym charakterem. Można tu poczuć niepowtarzalny klimat gwarnego jarmarku, a przy tym upolować wyroby, których na co dzień brakuje na sklepowych półkach.
       - Jest szansa, żeby kupić coś z tradycyjnego rzemiosła. Na przykład arcydzieła wykonane z drewna i to własnoręcznie - mówi pani Dorota, która już zaopatrzyła się w kilka wyrobów rękodzielniczych. Ale Święto Chleba to przede wszystkim okazja, by zrobić zapasy tradycyjnego pieczywa. - Przyszliśmy tu aby kupić chleb, to był nasz główny zamysł – mówi pani Teresa, która wraz z mężem wybrała się w sobotę na starówkę. - Tutaj można kupić prawdziwe, wiejskie pieczywo. Na co dzień nawet takiego nie szukamy. Idziemy do sklepu lub marketu i kupujemy ten chleb, który wydaje się nam świeży. A dzisiaj mamy nadzieję, że dostaniemy tradycyjne pieczywo robione na zakwasie. Już widziałam gdzieś tutaj chleb litewski, który kiedyś miałam okazję spróbować. Chcę wrócić do tego smaku.
      
       Szczudlarze, smocze łodzie i uliczne dźwięki
       Na starym mieście zdecydowanie królowały stoiska z tradycyjną żywnością. Ale nie zabrakło również czegoś dla ducha. Przez cały dzień uszy melomanów cieszyły dźwięki dobiegające ze sceny ustawionej na Bulwarze Zygmunta Augusta. Mieszanka melodii dobiegała również z ulic starego miasta, gdzie między kramami stanęli muzycy wyposażeni w najróżniejsze instrumenty.
       - To są cymbały wileńskie, takie na których grał Jankiel z „Pana Tadeusza” - mówi Jakub, jeden z ulicznych muzyków – Jest to wymierający polski instrument. Mój tata kupił go dla siostry, ale nie chciała się uczyć gry. Jakiś czas leżał zakurzony, więc ja go wziąłem, spróbowałem... i tak gram na nim od 8 lat.
       Na Bulwarze Zygmunta Augusta czekało najwięcej atrakcji. Na scenie oprócz koncertów rozgrywały się konkursy dla najmłodszych. Tutaj również szczudlarze z „Teatru W55” zorganizowali przedstawienie na świeżym powietrzu. W tym samym czasie na rzece Elbląg trwały pokazy ratownictwa wodnego , a także wzbudzające sportowe emocje, wyścigi smoczych łodzi.
      
       Wybij sobie monetę

       Albo samodzielnie upiecz chleb. Przy ulicy Wodnej odbywały się warsztaty, podczas których można było nabyć jedną z tych dawno zapomnianych umiejętności. W pracowni menniczej każdy mógł samemu wybić miedzianą lub mosiężną monetę z tegorocznego Święta Chleba. Z kolei na sąsiednim stoisku, grupa chętnych poznawała tajniki pieczenia chleba, w sposób jaki robili to nasi przodkowie. - Tutaj można nauczyć się wypiekania chleba podpłomykowego w piecykach taborowych. Jest to bardzo szybki sposób pieczenia chleba w wysokiej temperaturze - mówi Paweł Szymański, garncarz i instruktor pieczenia chleba. - Ciasto przygotowaliśmy już wczoraj, aby dać mu czas na wyrośnięcie. Podstawowe składniki takiego chleba to woda, mąka żytnia i pszenna oraz sól.
       Na uwagę zasługiwał mobilny piec, w którym żarzyło się ognisko. Ciasto włożone do wehikułu rosło do pełnych rozmiarów w niecałe 20 minut. - Piec jest z gliny, piasku i z kiszonej słomy. Oprócz tego jest usadowiony na dwukołowej arbie, aby można go było wozić. - tłumaczy Paweł Szymański - Tworząc ten piec posiłkowaliśmy się rycinami z soborów w Konstancji, a więc rekonstrukcja przedstawia urządzenie z XV wieku.
       Najmłodsi oczekujący w kolejce do pieczenia chleba, mogli do woli mielić... w żarnach rotacyjnych. Oczywiście nikt nie kręcił kamiennym kołem „na sucho”. Do żaren regularnie dosypywano ziaren pszenicy lub żyta, aby przygodni piekarze mogli poznać trud mielenia mąki.
      
       Bili się na Wyspie Spichrzów
       Podczas gdy na starym mieście trwała beztroska zabawa, Krzyżacy, którzy zakotwiczyli na Wyspie Spichrzów, szykowali się do bitwy.
       - Dzisiaj będziemy przedstawiali przybycie krucjaty Hermana von Balk w 1237 roku do pruskiej osady, na terenie dzisiejszego Elbląga – mówi Arkadiusz Dzikowski, mistrz Bractwa Rycerzy Ziemi Sztumskiej. - Będzie to starcie wojsk krzyżackich wspomaganych przez rycerstwo polskie z Prusami. W całej inscenizacji zawrzemy trochę więcej elementów historycznych. Zaczniemy od historii świętego Wojciecha, czyli od pierwszych kontaktów chrześcijan z Prusami.
       Walki na Wyspie Spichrzów przyciągnęły tłumy widzów, którzy zaniechali kibicowania, bo wynik był przesądzony zanim rozpoczęła się bitwa. Podobnie jak przed wiekami, Prusowie ponieśli klęskę w starciu z polsko-krzyżackimi oddziałami.
      
      
Aleksandra Szocik

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama