
Dopóki rzeka Elbląg nie pokryje się taflą lodu, dopóty będą wypływali z przystani. Wczoraj (22 listopada) elbląscy kajakarze podsumowali sezon, ale jak zapowiadają, na razie nie chowają wioseł. Zobacz fotorelację.
Jak się okazuje, sezon dla kajakarzy praktycznie nigdy się nie kończy. Zawodnicy wyczynowi ciężko pracują na medale i mistrzowskie tytuły przez okrągły rok. Ani na chwilę nie przestają trenować.
-Wszyscy dzień w dzień są na wodzie, to ich trening podstawowy. - mówiła Agnieszka Banaś. - Jeżeli rzeka pokryje się lodem, ćwiczą na siłowni, biegają, a wszystko po to, by nie wypaść z formy.
Jesteśmy kajakową rodziną
W codziennych zmaganiach kajakarzy towarzyszą trenerzy, rodzice, opiekunowie. Tych również nie mogło zabraknąć podczas uroczystego spotkania w przystani. -Syn ma wielki zapał, chce być coraz lepszy w tym co robi. Dlatego wraz z mężem stwarzamy mu możliwości na jakie nas stać - mówiła Dorota Żukowska, mama 14-letniego Jakuba. - Pomagamy podobnie jak inni rodzice. Przywozimy Kubę na zajęcia i różnego rodzaju zawody. Bierzemy udział w akcjach typu „Lato” albo „Ferie zimowe”, zapewniając transport, i wyżywienie.

Wśród wioślarzy zrzeszonych w elbląskim PTTK zdarzają się całe kajakowe rodziny. - Nasz najmłodszy uczestnik ma trzy lata i pływa w kajaku wraz z rodzicami. Razem uczestniczyli już w trzech spływach turystycznych - opowiadała Agnieszka Banaś. - Na razie chłopiec nie jest na tyle silny, aby samodzielnie utrzymać wiosło. Mimo wszystko próbuje napędzać kajak za pomocą zebranych po drodze patyczków. Wygląda na to, że już złapał tego bakcyla i w przyszłości będzie chciał pływać.
Przystań kajakowa to również miejsce, w którym można nawiązywać nowe znajomości, poznawać ludzi, którzy podzielają wspólną pasję. - Moi koledzy chcą osiągać sukcesy, biorą udział w zawodach, ale przede wszystkim kochają to co robią. Doskonale się z nimi dogaduję, bo ja też uwielbiam kajaki, one pomagają mi wyrazić siebie – mówi Szymon Rękawik, od czterech lat zawodnik Korony Elbląg. - Praktycznie codziennie mamy treningi, bardzo często jeździmy na spływy. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i można śmiało powiedzieć, że jesteśmy wielką rodziną, którą połączyła miłość do kajaków.