Trwający od półtora roku spór między elblążaninem, któremu przeszkadza hałas ze schroniska dla bezdomnych zwierząt a miastem nie może znaleźć swojego rozstrzygnięcia. Sąd próbował pogodzić zwaśnione strony, ale bezskutecznie. Dziś (15 grudnia) zapaliło się jednak światełko w tunelu. Na wniosek obu stron postępowanie zawieszono. Co dalej?
W ubiegłym roku mieszkaniec jednego z domów sąsiadujących ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt pozwał gminę miasto Elbląg, bo ona jest właścicielem schroniska. Jego zdaniem psy szczekają za głośno, dlatego on domagał się wypłaty comiesięcznego odszkodowania lub zainstalowania ekranów dźwiękochłonnych. Władze miasta odpierały zarzuty: schronisko istnieje od 40 lat, a właściciel kupił działkę, kiedy obiekt już istniał, więc powinien wiedzieć, że w sąsiedztwie są psy. Sprawę od półtora roku bada elbląski sąd. Kluczowym dowodem miała być opinia biegłego w sprawie natężenia hałasu. Tej sąd się jednak nie doczekał, bo biegły stwierdził, że do przygotowania opinii konieczne jest wykonanie ekspertyzy przez firmę zewnętrzną. Koszt - ok. 7 tys. zł. Pieniądze na ekspertyzę wyłożyć musiałby powód, a ten nie zdecydował się na taki wydatek. Zmienił natomiast swoje roszczenia.
- Domaga się usunięcia klatek dla zwierząt, które sąsiadują z jego działką, odtworzenia nasady drzew w tym miejscu, jak również ograniczenia liczby zwierząt przebywających w schronisku do 125 [czyli prawie o połowę - red.] - informowała w czerwcu br. sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Miasto z kolei zaproponowało uzupełnienie nasadzeń drzew przy schronisku, uzupełnienie ogrodzenia, a także propagowanie adopcji zwierząt i zwiększenie liczby wolontariuszy w placówce, co w perspektywie długofalowej ma doprowadzić do zmniejszenia przebywających w schronisku czworonogów.
Dziś (15 grudnia), na zgodny wniosek obu stron, postępowanie zostało czasowo zawieszone.
- Zlecono wykonanie projektu ogrodzenia i jeśli powód uzna, że odpowiada mu takie rozwiązanie - wysokość ogrodzenia i materiał, z jakiego zostanie wykonany - być może sprawa się zakończy - mówi Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. - Mamy na to trzy miesiące.
- Domaga się usunięcia klatek dla zwierząt, które sąsiadują z jego działką, odtworzenia nasady drzew w tym miejscu, jak również ograniczenia liczby zwierząt przebywających w schronisku do 125 [czyli prawie o połowę - red.] - informowała w czerwcu br. sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Miasto z kolei zaproponowało uzupełnienie nasadzeń drzew przy schronisku, uzupełnienie ogrodzenia, a także propagowanie adopcji zwierząt i zwiększenie liczby wolontariuszy w placówce, co w perspektywie długofalowej ma doprowadzić do zmniejszenia przebywających w schronisku czworonogów.
Dziś (15 grudnia), na zgodny wniosek obu stron, postępowanie zostało czasowo zawieszone.
- Zlecono wykonanie projektu ogrodzenia i jeśli powód uzna, że odpowiada mu takie rozwiązanie - wysokość ogrodzenia i materiał, z jakiego zostanie wykonany - być może sprawa się zakończy - mówi Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. - Mamy na to trzy miesiące.
A