- A moim
zdaniem - Zobacz 36
komentarzy - Zobacz
fotoreportaż - Zobacz lokalizację
zdarzenia na planie - Wersja
do druku - Podaj
dalej
Zamknij
Wpisy w kategorii Wypadki drogowe (z rannymi)
Proszę czekać


Około pół godziny trwało oczekiwanie na przyjazd karetki pogotowia ratunkowego do poszkodowanego w kolizji, jaka miała miejsce dziś (29 stycznia) około godz. 9.40 w rejonie skrzyżowania ul. Bema z Sadową. Jak się okazało - w związku z brakiem wolnej karetki w Elblągu ratownicy medyczni musieli przyjechać aż z Młynar! Pierwszej pomocy przedmedycznej poszkodowanemu mężczyźnie udzielili strażacy z JRG1. Zobacz zdjęcia.
Jak nam powiedzieli pracujący na miejscu policjanci, dwa pojazdy biorące udział w zdarzeniu poruszały się ul. Bema w kierunku Saperów. Na wysokości skrzyżowania z ul. Sadową 51-letni kierujący fordem mondeo nie dostosował prędkości do warunków drogowych i nie zachował bezpiecznej odległości do pojazdu go poprzedzającego, w wyniku czego z dość dużą siłą uderzył w tył jadącego przed nim i hamującego opla astra, którym jechał 35-letni kierowca.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe i policję. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i udzielili poszkodowanemu kierowcy opla pierwszej pomocy przedmedycznej, a następnie przekazali go pod opiekę przybyłym po dopiero około 30 minutach ratownikom medycznym. Jak się okazało - w związku z brakiem w Elblągu wolnych karetek ambulans z ratownikami ZRM musiał przyjechać aż z Młynar! Poszkodowany mężczyzna został przewieziony do szpitala na badania.
Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. W związku z długim czasem oczekiwania na przyjazd karetki rodzi się jednak pytanie: co by było, gdyby to był poważny wypadek drogowy? Gdyby były poważnie poszkodowane osoby? Czy wówczas również czas oczekiwania na służby medyczne byłby tak długi? Do tematu wrócimy.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe i policję. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i udzielili poszkodowanemu kierowcy opla pierwszej pomocy przedmedycznej, a następnie przekazali go pod opiekę przybyłym po dopiero około 30 minutach ratownikom medycznym. Jak się okazało - w związku z brakiem w Elblągu wolnych karetek ambulans z ratownikami ZRM musiał przyjechać aż z Młynar! Poszkodowany mężczyzna został przewieziony do szpitala na badania.
Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. W związku z długim czasem oczekiwania na przyjazd karetki rodzi się jednak pytanie: co by było, gdyby to był poważny wypadek drogowy? Gdyby były poważnie poszkodowane osoby? Czy wówczas również czas oczekiwania na służby medyczne byłby tak długi? Do tematu wrócimy.
Witold Sadowski