Zabijano ich skrępowanych, strzałem w tył głowy, potem zakopywano w głębokich dołach. Zbrodnia katyńska pochłonęła prawie 22 tysiące ofiar. Dziś (13 kwietnia) władze naszego miasta uczciły przy Krzyżu Katyńskim pamięć brutalnie zamordowanych Polaków. Zobacz zdjęcia z uroczystości.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele pw. Wszystkich Świętych, po której nastąpił przemarsz pod Krzyż Katyński, gdzie złożono hołd zamordowanym przed 75 laty Polakom.
- Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań i zawodów, wojskowi, policjanci i cywile – mówił Jerzy Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. - Byli wśród nich i generałowie i zwykli ludzie. Zostali zgładzeni bez wyroków i procesów z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz związku sowieckiego.
Dziś o zbrodni katyńskiej możemy mówić głośno, jeszcze niedawno głosząc prawdę o Katyniu można było zapłacić wysoką cenę: - Próbowano zafałszować pamięć o polskiej historii i tożsamości – dodał Jerzy Wilk. - Takim fałszerstwem było kłamstwo katyńskie. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć, a rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby i godnego upamiętnienia najbliższych. Ludzie mówiący prawdę o Katyniu płacili za to wysoką cenę.
Naszym obowiązkiem jest więc pamięć o zamordowanych i przekazywanie prawdy o Katyniu kolejnym pokoleniom.
- Zbrodnia katyńska była tym tragiczniejsza, że przez kolejne dziesięciolecia prawda o niej była zatajana – powiedział prezydent Elbląga, Witold Wróblewski. - Mimo wielu prób zakłamania rzeczywistości i przerzucania odpowiedzialności udało się poznać jej okoliczności. Po latach przemilczenia historii naszą powinnością jest więc pamięć o tamtych wydarzeniach i oddanie czci tym, którzy oddali życie za Ojczyznę bez prawa do walki. Fakt, że tu dziś jesteśmy, pokazuje, że ofiara, którą złożyli, ich heroizm i poświęcenie, nie poszły na marne.
Dla Pani Marii Sadłowskiej, przedstawicielki rodzin katyńskich, dzisiejsza uroczystość jest szczególna i osobista. Dokładnie 75 lat temu z rąk NKWD zginął jej ukochany ojciec, z zawodu policjant. - Ostatni raz widziałam go z balkonu mieszkania zaprzyjaźnionej rodziny, z którego widać było więzienie – opowiada pani Maria. - Ojciec wspiął się na kraty i patrzył na nas, a my na niego. Mama podniosła mojego brata wysoko do góry i ciągle powtarzała: „Patrzcie i zapamiętajcie”. Ja miałam wtedy siedem lat i obraz ten tkwi we mnie do dzisiaj.
Szukali go wszędzie. Dopiero niedawno Pani Maria dowiedziała się z Instytutu Pamięci Narodowej, że ojciec znajduje się na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej. - Ja nie mam grobu ojca – mówi wzruszona. - Symboliczną mogiłą ojca jest dla mnie tablica pamiątkowa ufundowana przez elbląskich policjantów z napisem: „Poległym i pomordowanym policjantom”. Tam składam kwiaty i zapalam znicze dla ojca i wszystkich pomordowanych. Pragnę, by nasze dzieci i wnuki znały te tragiczne doświadczenia po to, by mądrym postępowaniem umiały zapobiec podobnym nieszczęściom w przyszłości.
Uroczystość obchodów 75. rocznicy Mordu Katyńskiego zakończyła się występem młodzieży Gimnazjum nr 2 im. Sybiraków, apelem pamięci, salwą honorową i złożeniem kwiatów pod Krzyżem Katyńskim.
- Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań i zawodów, wojskowi, policjanci i cywile – mówił Jerzy Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. - Byli wśród nich i generałowie i zwykli ludzie. Zostali zgładzeni bez wyroków i procesów z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz związku sowieckiego.
Dziś o zbrodni katyńskiej możemy mówić głośno, jeszcze niedawno głosząc prawdę o Katyniu można było zapłacić wysoką cenę: - Próbowano zafałszować pamięć o polskiej historii i tożsamości – dodał Jerzy Wilk. - Takim fałszerstwem było kłamstwo katyńskie. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć, a rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby i godnego upamiętnienia najbliższych. Ludzie mówiący prawdę o Katyniu płacili za to wysoką cenę.
Naszym obowiązkiem jest więc pamięć o zamordowanych i przekazywanie prawdy o Katyniu kolejnym pokoleniom.
- Zbrodnia katyńska była tym tragiczniejsza, że przez kolejne dziesięciolecia prawda o niej była zatajana – powiedział prezydent Elbląga, Witold Wróblewski. - Mimo wielu prób zakłamania rzeczywistości i przerzucania odpowiedzialności udało się poznać jej okoliczności. Po latach przemilczenia historii naszą powinnością jest więc pamięć o tamtych wydarzeniach i oddanie czci tym, którzy oddali życie za Ojczyznę bez prawa do walki. Fakt, że tu dziś jesteśmy, pokazuje, że ofiara, którą złożyli, ich heroizm i poświęcenie, nie poszły na marne.
Dla Pani Marii Sadłowskiej, przedstawicielki rodzin katyńskich, dzisiejsza uroczystość jest szczególna i osobista. Dokładnie 75 lat temu z rąk NKWD zginął jej ukochany ojciec, z zawodu policjant. - Ostatni raz widziałam go z balkonu mieszkania zaprzyjaźnionej rodziny, z którego widać było więzienie – opowiada pani Maria. - Ojciec wspiął się na kraty i patrzył na nas, a my na niego. Mama podniosła mojego brata wysoko do góry i ciągle powtarzała: „Patrzcie i zapamiętajcie”. Ja miałam wtedy siedem lat i obraz ten tkwi we mnie do dzisiaj.
Szukali go wszędzie. Dopiero niedawno Pani Maria dowiedziała się z Instytutu Pamięci Narodowej, że ojciec znajduje się na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej. - Ja nie mam grobu ojca – mówi wzruszona. - Symboliczną mogiłą ojca jest dla mnie tablica pamiątkowa ufundowana przez elbląskich policjantów z napisem: „Poległym i pomordowanym policjantom”. Tam składam kwiaty i zapalam znicze dla ojca i wszystkich pomordowanych. Pragnę, by nasze dzieci i wnuki znały te tragiczne doświadczenia po to, by mądrym postępowaniem umiały zapobiec podobnym nieszczęściom w przyszłości.
Uroczystość obchodów 75. rocznicy Mordu Katyńskiego zakończyła się występem młodzieży Gimnazjum nr 2 im. Sybiraków, apelem pamięci, salwą honorową i złożeniem kwiatów pod Krzyżem Katyńskim.
dk