UWAGA!

Joanna Szczepkowska: Naruszyłam wiele rodzinnych tabu

 Elbląg, Na spotkanie z Joanną Szczepkowską przyszło wiele osób
Na spotkanie z Joanną Szczepkowską przyszło wiele osób (fot. Michał Skroboszewski)

Ojciec aktor, dziadek pisarz. Trudno się dziwić, że i ona wybrała podobną ścieżkę zawodową. Choć wzbraniała się przed pisaniem bardzo długo, dziś nie może przestać tworzyć. W sali „U św. Ducha” Biblioteki Elbląskiej elbląscy miłośnicy literatury spotkali się we wtorek ze znaną polską aktorką i pisarką Joanną Szczepkowską.

Od dziecka uwielbiała zapach książek. Kryła się w tym jakaś magia, tajemnica. Czytać nauczyła się na „Pani Twardowskiej”, bo dzięki ojcu znała ją na pamięć, więc potem rozpoznawanie liter i rozszyfrowywanie wyrazów nie stanowiło już problemu. Najpierw polubiła poezję, zaczęła nawet sama pisać, jednak jako dziecko bała się zostać pisarką.
       – Mój dziadek (Jan Parandowski, autor „Mitologii”) oczywiście mówił, że będę pisarką – mówiła Joanna Szczepkowska. - A ja mówiłam, że nie, bo przyjaciele mojego dziadka, także pisarze - Jarosław Iwaszkiewicz czy Maria Dąbrowska w moich oczach byli to ludzie bardzo starzy. Jako dziecku wydawało mi się więc, że jak człowiek zostaje pisarzem, to od razu się zestarzeje.
      
       Tak rozumiałam aktorstwo
      
Mała Joanna od zawsze marzyła, by zostać aktorką, bo, jak sama mówi, uwielbiała być kimś innym niż ona sama. – Tak rozumiałam aktorstwo – wyznaje. - Nie jako bycie gwiazdą, kimś znanym, tylko jako przemienienie się w kogoś zupełnie innego. Bawiłam się w ten sposób już w dzieciństwie.
       Dziadkowa przepowiednia nie dała jednak o sobie zapomnieć, a odziedziczony po dziadku talent pchnął Joannę Szczepkowską do pisania. Największą przygodą jej życia okazała się autobiografia. W ślad za tym poszły pięcioletnie poszukiwania rodzinnych korzeni, które zaowocowały odkrywaniem czasami trudnych rodzinnych tajemnic.
       Tak pisarka dowiedziała się, że dziadek Parandowski był nieślubnym dzieckiem i próżnym okazało się poszukiwanie informacji na temat jego ojca. Niespodzianką okazało się również, że jej babcia nie była jedyną żoną znanego dziadka, bowiem wcześniej był on żonaty z Aurelią, kobietą wykształconą i oczytaną, którą potem porzucił dla młodej studentki, babci Joanny Szczepkowskiej.
       – Aurelia była wspaniałą osobą. Uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim i w nim zginęła – opowiadała Joanna Szczepkowska. - Prawdę mówiąc, zastanawiałam się, czy powinnam ujawnić taką rodzinną tajemnicę. Doszłam do wniosku, że jednak to zrobię, bo to była niezwykła osoba. Z powodów dla mnie zupełnie niezrozumiałych jakby zakopana w życiu znanego pisarza. Czułam, że jestem jej winna, by opowiedzieć o niej. A jest o czym, bo była ona jedną z pierwszych wyemancypowanych kobiet, bardzo dużo pisała o kobietach. To niezwykła postać, o której istnieniu ludzie powinni się dowiedzieć – dodaje.

  Elbląg, Naruszyłam wiele rodzinnych tabu, które były bardzo silne - mówiła Joanna Szczepkowska
Naruszyłam wiele rodzinnych tabu, które były bardzo silne - mówiła Joanna Szczepkowska (fot. Michał Skroboszewski)


       To jeszcze nie koniec rodzinnych rewelacji w rodzinie Joanny Szczepkowskiej. Kolejnym odkryciem pisarki był fakt, że i dziadek Szczepkowski miał ukrywaną pierwszą żonę, która też nazywała się Aurelia. – Naruszyłam wiele rodzinnych tabu, które były bardzo silne – mówi. - Wiąże się to oczywiście z nieprzyjemnościami. Część rodziny uważa, że takich rzeczy nie powinno się ujawniać, a ja miałam poczucie, że należy o tym mówić, by pokazać, jak złożonym jesteśmy narodem.
       Badanie rodzinnych korzeni zaprowadziło Joannę Szczepkowską do Szczepkowa koło Nidzicy, gdzie poszukiwała początków swojej rodzinnej sagi, poznała tam też Ryszarda Szczepkowskiego, który bardzo przypominał jej własnego dziadka.
      
       Dlaczego już nie gra?
      
Dziś Joanna Szczepkowska słynie głównie ze swoich książek i felietonów publikowanych na łamach znanych pism. Czemu jednak na dobre porzuciła aktorstwo i nie pojawia się już na naszych ekranach? – chcieli wiedzieć elblążanie.
       – Z zasady nie biorę udziału w żadnych serialach – mówi Szczepkowska. - Wychodzę bowiem z założenia, że rola w serialu to rzecz, której się nie zna do końca. Ja, żeby odpowiedzialnie zagrać rolę, muszę mieć ją napisaną od początku do końca. Muszę dokładnie wiedzieć, jaką dana osoba ma historię, by ją zagrać. Nie występuję też w reklamach. Reklama to dziedzina handlu, a taka dziedzina nie powinna mieszać się z dziedziną artystyczną, jaką jest aktorstwo.
       Aktorka z przymrużeniem oka opowiadała także o swoim trudnym charakterze, próbując udowodnić widowni, że łatka, którą jej kiedyś przypięto, nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i wcale nie trzeba zażywać waleriany przy bliższym z nią spotkaniu, jak to uczyniła kiedyś pewna garderobiana jednego z lokalnych teatrów.
      

mg

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama