Wszystkie parasole w ogródkach na starówce powinny być w kolorze écru – to jeden z zapisów kodeksu reklamowego, który chce wprowadzić prezydent Elbląga. Jest już gotowy projekt zarządzenia w tej sprawie, dzisiaj o jego zapisach dyskutowali radni z komisji gospodarczej.
- Nawet na ogrodzeniach szkół wiszą różnego rodzaju banery. Dyrekcje tłumaczą, że dzięki tym reklamom stać ich na zakup rzutnika czy innego sprzętu, ale czy to jest powód, by dawać młodzieży przykład, że liczy się tylko kasa? Przecież to niewychowawcze – argumentował Roman Smoleński.
Nawet samorząd stawia reklamy bez ładu i składu
Tablice bez ładu i składu stawiają nawet miejskie instytucje, czego przykładem są okolice parku Planty – obok siebie stoją trzy duże tablice, każda promująca co innego. - Przecież wystarczy, by umieścić je w jednym miejscu, by był porządek. I o tym właśnie ma mówić kodeks reklamowy – dodał Roman Smoleński.
Największe kontrowersje budzi zapis dotyczący starówki. W projekcie kodeksu reklamowego napisano, że wszystkie ogródki wystawiane przez restauracje i puby mają być jednolite i to w kolorze écru, a logotypy sponsorów (głównie browarów czy firm produkujących napoje) powinny być w określonych miejscach, a nie na całej powierzchni parasoli.
- Niełatwy jest los restauratorów w naszym mieście, dlatego jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu – mówił na komisji Ryszard Klim, radny SLD. - Nie wierzę w to, że koncerny browarnicze będą zmieniać kolory parasoli, bo miasto sobie coś takiego wymyśliło. Przecież to też będzie kosztować.
- Écru to ładny kolor, ale nie przesadzajmy, od lat mówimy o potrzebie estetyki miasta w tym zakresie i na razie niewiele się udało zrobić – dodał Zdzisław Olszewski, radny PiS.
- Może to nie jest dobry pomysł, by zaczynać od parasoli. Lepiej robić ewolucję, a nie rewolucję. Poza tym czy miasto przewiduje odszkodowania dla przedsiębiorców, którzy będą musieli przecież na własny koszt wymienić takie parasole? - pytał radny Marek Mital, radny PO.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że takie zmiany mogą wywołać społeczny opór, jesienią ubiegłego roku konsultowaliśmy te zapisy z mieszkańcami, którzy mogli zgłaszać swoje uwagi. Zostały one uwzględnione podczas przygotowania kodeksu – odpowiadał Roman Smoleński. - Jeśli chodzi o sprawę parasoli, to proces zmian trwa od kilku lat, co już widać przy niektórych lokalach. Kodeks przewiduje, że przedsiębiorcy będą mieli rok na dostosowanie się do zmian, a jeżeli będą się z tym wiązały dodatkowe wydatki, to ten czas wydłuży się do trzech lat. Jeśli ktoś będzie musiał wymienić parasol czy markizę, bo się na przykład zniszczyły, to będzie już wiedział, na jakie.
Jak walka z wiatrakami
Walka z reklamami na ulicach miast w wielu przypadkach jest walką z wiatrakami, ale zdarzają się sukcesy. Przykładem jest Kraków, który skutecznie oczyścił ze szpecących reklam Rynek Główny i jego okolice.
- W Elblągu od dłuższego czasu walczymy na przykład z właścicielem prywatnego gruntu przy skrzyżowaniu ulicy Rycerskiej i al. Tysiąclecia. Przedsiębiorca pytał się nas, czy może w pasie drogowym umieścić reklamy, my się na to nie zgodziliśmy, a i tak on je tam postawił. Teraz sprawą zajmuje się inspektor nadzoru budowlanego, który wszczął postępowanie administracyjne – dodał Roman Smoleński. - W takich sprawach z pomocą samorządom przyjdzie ustawa krajobrazowa, którą w maju podpisał prezydent RP. Wejdzie w życie w sierpniu i daje samorządom możliwość nakładania dodatkowych opłat na właścicieli reklam, nawet jeśli wiszą one na gruntach prywatnych, ale w pobliżu dróg publicznych.
Kiedy w życie wejdzie zarządzenie prezydenta Elbląga, dotyczące kodeksu reklamowego? - Przewidujemy, że jeszcze w tym roku. Prezydent polecił skonsultować projekt zarządzenia, mimo że nie ma takiego obowiązku, z różnymi środowiskami, by jak najwięcej osób na ten temat się wypowiedziało. Dlatego też ten projekt trafił na posiedzenie komisji gospodarczej. Prezydent czeka na opinię, by podjąć decyzję co do ostatecznego kształtu zarządzenia – powiedziała nam Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.