
Wzorem lat ubiegłych wznawiamy cykl 'Gotowi do Startu', w którym będziemy przybliżać naszym czytelnikom sylwetki nowych zawodniczek elbląskiej drużyny. Pierwszą prezentujemy bramkarkę Sołomiję Szywerską.
Początki: Zaczęłam grać w piłkę ręczną w trzeciej klasie szkoły podstawowej we Lwowie, gdzie trenowałam do czternastego roku życia. Później trafiłam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Kijowie, podobnej do polskich tego typu szkół. Tam uczyłam się trzy lata, mieszkałam w internacie i wszystko było poświęcone wyłącznie piłce ręcznej. Następnie wróciłam do Lwowa, gdzie dwa lata grałam w ekstraklasie i w wieku 20 lat wyjechałam do Polski.
Największe osiągnięcia: Złoty medal Mistrzostw Europy juniorek w '94 lub '95 roku. Był to mój pierwszy medal i chyba dlatego najbardziej go wspominam. Później były trzy medale w Polsce z Gdynią, Koszalinem i Szczecinem.
Mecz, który szczególnie wspominam: Ich jest tak dużo, że trudno pamiętać. Jak zaczyna się grać z nowymi ludźmi, w nowym zestawieniu, to je się zapamiętuje.
Reprezentacja: Grałam wyłącznie w juniorskiej reprezentacji. Jak już wyjechałam z kraju, to mnie nie powoływano, ale mocno nad tym nie ubolewam.
Dlaczego Start: Bo jest to zespół, który chce coś osiągnąć, a czegoś mu zabrakło w poprzednim sezonie. Jak już ktoś zdobył medal, to jest w jakiś sposób zaspokojony, że jest lepszy i cel już osiągnął. Tu mamy zestaw ludzi, którzy chcą coś osiągnąć, a mnie nie chce się grać o pietruszkę.
Najmocniejsza strona Startu: Trzeba zadać pytanie, którego Startu, bo Start z tamtego roku jest inny niż teraz. W drużynie panuje dobra atmosfera. Potrzebujemy trochę czasu, żeby wszystko poukładać i nie możemy oczekiwać, że przez pierwsze pół roku to się uda.
Najlepsza polska zawodniczka: Lubiłam grać z Moniką Stachowską. Bardziej zwracam uwagę na obrońców niż atakujących, dlatego na nich skupiam się najbardziej.
Ulubiona zawodniczka: Jest ich wiele, mam dużo koleżanek, każda ma swoje mocne i słabe strony.
Moja najmocniejsza strona na parkiecie: Z racji wieku i liczby rozegranych meczów jest to doświadczenie.
Marzenie sportowe: Zawsze miałam brąz, chciałabym zagrać w finale. Czy się uda? Nie wiem. Jest to nie tylko moje marzenie, ale większości dziewczyn i postaramy się o to powalczyć.
Sport w dzieciństwie: Grałam w szachy i ping ponga. U nas trochę inaczej się szkoliło, mieliśmy po dwa-trzy zajęcia, a później odbywała się selekcja do jakiegoś konkretnego klubu.
Gdybym nie została piłkarką: Trudno powiedzieć. Piłka zabierała tak dużo czasu, że nie było kiedy myśleć o innych rzeczach. Lubie zwierzęta i myślałam o ich leczeniu, ale straciłam za dużo czasu, teraz jest już to raczej nieosiągalne dla mnie.
Po zakończeniu kariery: Jeszcze nie myślę o tym, co będę robić. Na razie dwa lata spędzę w Starcie. Co będzie dalej, zobaczymy. Już w Szczecinie zapowiadałam, że kończę karierę, dlatego teraz nie chce o tym mówić.
Wykształcenie: Skończyłam Politechnikę Lwowską, jestem ekonomistką.
Hobby: Strategiczne gry komputerowe. Ja raczej buduje miasta, Lisu je rozwala.
Ksywka: Saloma, Salcia.

Trenerzy o Sołomiji:
To doświadczona zawodniczka, ostoja drużyny. Jak się przydarzy błąd w obronie, to zawsze jest jeszcze mocna bramka. Doskonale się uzupełniają z Ewą Sielicką, bo Sołomija jest najlepsza, gdy ma mocną obronę przed sobą, obserwując blok dobrze interweniuje. Ewa Sielicka z kolei jest bardzo dobra przy rzutach z pierwszej linii, czyli koło, skrzydło - powiedziała Justyna Stelina - Grała w różnych klubach, w Gdyni, Koszalinie, Szczecinie. Doświadczona bramkarka. Wprowadza dużo spokoju w drużynie. Doświadczenia nabierze od niej też Ewa Sielicka. Już widać wpływ Solomiji na postawę Ewy na treningach i sparingach - dodał Andrzej Niewrzawa.