UWAGA!

Zaczęli mocnym uderzeniem

 Elbląg, Ostatecznie Indykpol pokonał Skrę 3:2
Ostatecznie Indykpol pokonał Skrę 3:2 (fot. Anna Dembińska)

W pierwszym meczu turnieju, na który czekali elblążanie, spotkały się drużyny AZS Indykpolu Olsztyn i PGE Skry Bełchatów. Pięciosetowy pojedynek był doskonałym otwarciem dwudniowego turnieju, który wprowadził kibiców w klimat siatkówki na najwyższym poziomie. Dziś (10 października) lepsi okazali się siatkarze z Olsztyna, kończąc starcie dopiero w tie-breaku. Zobacz zdjęcia z meczu.

Obie ekipy rozpoczęły spotkanie z najmocniejszymi szóstkami. W drużynie Skry Bełchatów na parkiecie jako pierwsi zameldowali się między innymi mistrzowie świata, czyli Mariusz Wlazły oraz Andrzej Wrona. Po drugiej stronie siatki pojawili się natomiast wielokrotni reprezentanci Polski: Paweł Woicki i Bartosz Bednorz.
       Początek meczu nie układał się po myśli zespołu z Bełchatowa. Przy stanie 11:5 dla drużyny AZS o czas poprosił szkoleniowiec Skry, Miguel Falasca. Kolejne wymiany to walka punkt za punkt. Podczas jednej z akcji nieodpowiednim na boisku siatkarskim zachowaniem wykazał się rozgrywający i za razem kapitan zespołu AZS Olsztyn, Paweł Woicki. Za niekulturalne zachowanie i brak reakcji na polecenia sędziego głównego, został ukarany żółtą kartką. Nie zdekoncentrowało to jednak akademików i utrzymując bezpieczną przewagę zwyciężyli w pierwszym secie 25:20.
       Początek drugiej odsłony to głównie prowadzenie PGE Skry i odrabianie strat przez olsztynian. Na drugą przerwę techniczną bełchatowianie schodzili już z kilku punktowym prowadzeniem i taki wynik utrzymali do końca partii wygrywając ostatecznie 25:21.
       W trzecim secie trener Miguel Falasca postanowił dać odpocząć kapitanowi zespołu Mariuszowi Wlazłemu. Zmiana, niestety, nie przyniosła nic dobrego, ponieważ bełchatowianie zaczęli popełniać masę błędów, co sprawiło, że przy stanie 14:10 trener Skry był zmuszony poprosić o czas. Krótki odpoczynek również nie przyniósł efektów i olsztynianie w krótkim czasie doprowadzili do stanu 20:14. Kolejne błędy w ataku i zagrywce zespołu Skry sprawiły, że bełchatowianie musieli uznać wyższość rywali w trzeciej partii. Reprezentanci województwa warmińsko-mazurskiego rozgromili przeciwników 25:16.
       Mecz zmieniał się jak w kalejdoskopie. Po wysoko przegranej trzeciej odsłonie, siatkarze PGE Skry wyszli na parkiet zupełnie odmienieni. Od początku narzucili swoje warunki gry i skrupulatnie je realizowali. Sytuacja lekko się skomplikowała po czterech błędach Marcela Gromadowskiego, w ataku z prawego skrzydła. Jednak bełchatowianie zachowali zimną krew i to oni mogli się cieszyć z dwupunktowego prowadzenia na drugiej przerwie technicznej. Kolejne akcje to zacięte wymiany siatkarskich ciosów z obu stron. Dla bełchatowian końcówka czwartej partii miała zadecydować o być albo nie być w całym meczu. Jak na wielokrotnych mistrzów Polski przystało zawodnicy Skry zmobilizowali się i doprowadzili do tie breaka. Efektownym asem serwisowym zakończyli czwartą partię, wygrywając 25:22.
       Ku zadowoleniu wszystkich elbląskich kibiców mecz został rozegrany w najdłuższym wydaniu. Tie break rozpoczął się z niewielką przewagą AZS Indykpolu Olsztyn. Przy zmianie stron na tablicy widniał wynik 8:6 z przewagą dla Olsztyna. Następne piłki to dominacja siatkarzy AZS, którzy niesieni na tzw. fali powiększali swoją przewagę. Doskonała gra w końcówce seta i błędy w polu zagrywki bełchatowian sprawiły, że z pierwszego zwycięstwa w Turnieju Czterech Trenerów mogli cieszyć się zawodnicy i kibice AZS Indykpolu Olsztyn. Tie Break zakończył się wynikiem 15:11, a cały mecz 3:2 dla Akademików.

  Elbląg, Zaczęli mocnym uderzeniem
(fot. AD)

- Jest to nasz pierwszy turniej przedsezonowy w tym roku. Staramy się przede wszystkim pokazać na tych zawodach to, co do tej pory udało nam się wypracować. Bardzo ciężko pracowaliśmy nad formą i mamy nadzieję, że dzięki temu turniejowi tylko ją polepszymy – mówił po meczu Mariusz Wlazły, kapitan PGE Skry Bełchatów.
       Również według kibiców, pierwszy mecz turnieju był naprawdę emocjonujący i wartościowy, zarówno dla fanów jak i samych zawodników.
       - Patrząc na to, że Skra Bełchatów rozegrała stosunkowo mało meczów sparingowych, to był to dobry występ. Pokazali swoje dobre strony ale również obnażyli też słabe, nad którymi muszą jeszcze trochę popracować. Cieszę się, że mogliśmy oglądać aż pięć setów tego pojedynku, bo była to siatkówka na naprawdę wysokim poziomie. Myślę, że tak długi mecz był dobry nie tylko dla kibiców, również dla zawodników, którzy dzięki temu mieli szansę lepiej zgrać się ze sobą – mówi Paulina Tyburska, elbląska fanka siatkówki.
       Obecnie na parkiecie Centrum Sportowo-Biznesowego rozgrywany jest mecz Lotosu Trefla Gdańsk z Cerradem Czarnymi Radom.
      

Michał Skorupa

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama