UWAGA!

Życie ma smak! (Młodzi zdolni, odcinek 16)

 Elbląg, Aniela Florkiewicz
Aniela Florkiewicz (fot. Anna Dembińska)

Aniela ma 17 lat, ale w życiu nie ma anielskiej cierpliwości, a codzienny stres rozładowuje w kuchni. Z rodzicami ma taką umowę, że może tam robić, co tylko chce… tylko musi po wszystkim posprzątać.

Anna Kaniewska: - Skąd w Tobie taka pasja do pieczenia? Ile miałaś lat, gdy upiekłaś swoje pierwsze ciasto?
       Aniela Florkiewicz: - Piekę od dzieciństwa. Myślę, że moje pierwsze ciasto zrobiłam w podstawówce. Moje babcie są kuchennymi fanatyczkami (śmiech) i już jako mały szkrab spędzałam dużo czasu w ich kuchniach, pomagając. Moja mama również jest świetnym kucharzem, ale czarowanie w kuchni nie sprawia jej przyjemności. Pieczeniem „na poważnie” zajęłam się dwa lata temu, gdy upiekłam tort na urodziny mojej koleżanki. Pomagała mi babcia. Wszyscy się nim zachwycali i postanowiłam się rozwijać pod tym kątem. Teraz jak jest jakaś impreza czy to w gronie znajomych czy w klasie to zawsze zgłaszam się jako ochotnik do pieczenia ciast (śmiech).
      
       - I wtedy pojawił się pomysł na bloga „Ze smakiem”?
       - Najpierw prowadziłam zeszyty z przepisami, tzw. przepiśniki. Moi najbliżsi ciągle prosili mnie o nowe przepisy i w końcu stwierdziłam, że zacznę prowadzić bloga. Na początku trochę się wstydziłam. Każdy miał jakąś interesującą pasję, było to np. śpiewanie, uprawianie sportu, a ja miałam tylko te moje pieczenie. Do tej pory niektóre osoby śmieją się z moich zainteresowań. Dziwią się, że interesuję się kuchnią w tak młodym wieku. Chociaż coś w tym śmiesznego jest, bo zawsze, gdy spotykam się koleżankami, to siedzimy w kuchni i tworzymy coś do jedzenia (śmiech). Nie piekę ciast „na siłę”, tylko po to, aby dodać nowy wpis. Napisanie notki zajmuje mi ok. pół godziny. Na pewno więcej czasu spędzam na robieniu zdjęć. Jako blogerka, współpracuję również z firmami. Testuję słoiczki, z których można pić oraz produkty wegańskie sprowadzane z Afryki.
      
       - Czym Twój blog wyróżnia się na tle innych blogów kulinarnych? W jaki sposób zachęciłabyś do zaglądania i wypróbowania Twoich kuchennym przepisów?

       - Przede wszystkim ja zawsze chciałam, aby ten blog był dla mnie i dla moich bliskich. Jak mogę zachęcić? Myślę, że moje przepisy są dziecinnie proste i nawet osoby, które uważają, że mają dwie lewe ręce do spraw kuchennych, świetnie się odnajdą w temacie. Czasem ciasta wydają się bardzo trudne, ale to tylko tak wygląda na zdjęciu. Wiadomo, że każdy chce, aby te fotografie były jak najlepsze.
      
       - Korespondujesz z innymi blogerkami? Uczestniczysz w tzw. blogosferze?
       - Tak. Mam taką internetową koleżankę z Augustowa, która intensywnie interesuje się dietami i zdrowym odżywianiem. Ona nie ma facebook’a, więc piszemy sobie listy, przesyłamy prezenty. Mam też takie znajome z Irlandii, z Australii, z Japonii, z Dubaju, z którymi wymieniam się regularnie listami oraz drobnymi upominkami, m.in. lokalnymi słodyczami. Czasem na mieście ktoś mnie pozna i się przywita. Cieszy mnie to ogromnie.
      
       - Dużo pieczesz. Nie straszne Ci kalorie?
       - Nie za bardzo (śmiech). Moje przyjaciółki są na różnych dietach, czy to wegetariańskich czy wegańskich. Staram się nie przygotowywać zbyt kalorycznych potraw. Poza tym dbam o jakoś produktów, jajka zawsze dostaję od babci, która mieszka na wsi. Robię też obiady, ale są to dania bezmięsne. Mięso przestało mi smakować. Najczęściej sięgam po przepisy na zdrowe posiłki lub po kuchnię włoską.

  Elbląg, Wypiek autorstwa Anieli
Wypiek autorstwa Anieli (fot. AD)


       - I chyba wychodzi Ci to nieźle. W te lato pracowałaś w gastronomii nad morzem i sprzedałaś swoje wypieki…
       - Tak. Postanowiłam wraz z moją przyjaciółkę podjąć wspólnie pracę w gastronomi nad morzem. Pracowałam w kuchni i na zmywaku. Pewnego dnia zapytałam moją szefową, czy mogłabym upiec jakieś ciasto. Uzyskałam pozwolenie. Moje pierwsze ciasto w tym lokalu było degustowane przez Rosjan. Wzięli aż pięć porcji mojego ciasta i było mi bardzo miło. Od poniedziałku współpracuję z Mjazzgą. Teraz co tydzień podczas projekcji dokumentów muzycznych będzie można za darmo spróbować moich wypieków. Zapraszam! Sam wstęp również jest bezpłatny.
      
       - Wiążesz swoją przyszłość z kulinariami?
       - Gdy zaczynam się zastanawiać nad studiami, to myślę nad dietetyką i psychologią. Interesuję się ciałem i duszą drugiego człowieka. Bardzo chciałabym mieć swoją kawiarenkę, urządzoną w domowym stylu. Chciałabym, aby każdy czuł się tam jak w domu. Staram się uczestniczyć w różnych warsztatach kulinarnych. 5 grudnia jadę na warsztaty do Gdańska, gdzie będę szkolić się przyrządzaniu potrawach świątecznych i dekoracji wnętrz. Ostatnio również uczestniczyłam w warsztatach kulinarnych w Trójmieście. Na zajęciach spotkałam się z autorkami gazety, którą bardzo lubię czytać. Marzą mi się warsztaty z fotografii kulinarnej, jednak takie kursy odbywają się w Warszawie. Na razie muszę sobie to odpuścić. Myślę, że jak będę miała prawo jazdy i samochód, to będzie mi łatwiej. Tym bardziej, że moim głównym celem są również podróże. Zbieram teraz pieniądze, aby te wakacje spędzić, podróżując. Chcę zwiedzić Anglię. Myślę też o podróży do Australii.
      
       - A co robi Aniela, gdy nie piecze?
       - Bardzo lubię czytać książki, głównie kulinarne, ale również uwielbiam powieści. Do tego słucham dużo muzyki. Trenowałam kiedyś siatkówkę. Nie lubię siedzieć w domu. Zawsze muszę wyjść na świeże powietrze, na rower, do ludzi. Często się śmieję, że ja bez ludzi bym po prostu zginęła (śmiech). Myślę, że bycie blisko drugiego człowieka, sprawia, że życie ma smak!
      


Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama