
Głupim krokiem po martwą papugę, mijając drwala gustującego w podwiązkach, pożerając chrupiące żabki niekoniecznie czystym widelcem, a wszystko ze strachu przed Hiszpańską Inkwizycją. Absurdalny kolaż zaprezentowali wczoraj (18 marca) aktorzy teatru Sewruka w spektaklu "Monty Pythona cyrk latający ... i nie tylko". Premiera uświetniła wieczór, którego kulminacyjnym momentem było wręczenie dorocznych nagród - Aleksandrów. Zobacz zdjęcia.
Wczoraj w Teatrze im. Aleksandra Sewruka świętowano Międzynarodowy Dzień Teatru. Okolicznościowe orędzie, które w tym roku wyszło spod pióra mistrza rosyjskiego teatru, Anatolija Wasiljewa, odczytał elbląski aktor Artur Hauke. Rozważanie dotyczyło kwestii: czy potrzebujemy teatru? czego w nim szukamy? co jest on w stanie nam powiedzieć? A zdaniem Wasilijewa - wszystko. "Teatr może powiedzieć nam wszystko. Jak bogowie mieszkają w niebie i jak więźniowie pokutują w zapomnianych jaskiniach pod ziemią, jak pasja może nas podnieść, jak miłość może zniszczyć, jak nikt nie potrzebuje dobrej osoby na tym świecie, jak panuje oszustwo, jak ludzie żyją w mieszkaniach, podczas gdy dzieci więdną w obozach dla uchodźców, jak oni wszyscy musieli wrócić na pustynię, jak dzień po dniu jesteśmy zmuszeni rozstać się z naszymi bliskimi. Teatr może powiedzieć wszystko. Teatr zawsze był i pozostanie na zawsze."
I dalej za mistrzem: "Do diabła z gadżetami i komputerami - wystarczy pójść do teatru, zająć całe rzędy i na galeriach, słuchać słowa i spojrzeć na zdjęcia z życia! Teatr jest tuż przed wami, nie zaniedbuj go i nie przegap szansy uczestniczenia w nim - być może najcenniejszej szansy w naszym próżnym, pełnym pośpiechu życiu."
Elblążanie zajęli wczoraj rzędy, a nawet miejsca na balkonie, by "posłuchać słowa i popatrzeć na zdjęcia z życia". A był to niezwykły kolaż, pełen absurdalnego humoru, jak to u Monty Pythona, bo tego typu artystyczną podróż zafundowali widzom aktorzy Sewruka. Co prawda, to przedszkole w porównaniu z grupą Johna Cleese'a, ale teksty rewelacyjnej, angielskiej grupy komików w tłumaczeniu Tomasza Beksińskiego zawsze się obronią i wywołają zamierzony efekt. Niewątpliwym atutem elbląskiego spektaklu jest scenografia autorstwa Jerzego Rudzkiego. Do tego kostiumy plus teatr cieni i fosforyzujące postaci - przyjemnie się na to patrzy. Na niektórych aktorów również. Z piątki, która pod okiem reżysera Andrzeja Ozgi zmierzyła się z absurdalnym poczuciem humoru legendarnej grupy, Piotr Boratyński czuje klimat, a debiutującemu na deskach elbląskiej sceny Mikołajowi Ostrowskiemu odwagi, uroku i dystansu do siebie odmówić nie można. Reszta aktorów z Monty Pythonem poradziła sobie z różnym szczęściem, a momentami, niestety, poległa.
Przy okazji ciekawostka, co łączy scenę elbląskiego teatru z grupą Monty Pythona? Otóż w 2006 r. na tych deskach zagościł Michael Palin. Członek legendarnej grupy Pythonów wystąpił w skeczu kabaretu Ani Mru Mru. Wspólny występ był częścią filmu, jaki Palin realizował o Polsce dla telewizji BBC.
Ale wracając do wczorajszego świętowania. Tradycyjnie z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru przyznane zostały nagrody - Aleksandry. Statuetki i gratyfikacje finansowe za najlepsze role trafiły do Marty Masłowskiej (za rolę w spektaklu "Wszystko o kobietach. Wszystko o mężczyznach" i Marcina Tomasika (kapituła doceniła jego rolę w spektaklu "Mayday"). I choć ta dwójka aktorów ma już na swoim koncie Aleksandry, nie kryła zaskoczenia. Masłowska podziękowała koleżankom, które partnerowały jej na scenie, a także widzom, dzięki którym może spełniać swoje marzenia. Tomasik zaś zadedykował Aleksandra - niczym Oscara - swojej córce Darii.
Nagrodę publiczności odebrała aktorka Beata Przewłocka. Były też Aleksandry dla najwierniejszych widzów: grupowo trafiły do ZS nr 1 i ZSO nr 2 w Elblągu, zaś indywidualnie do Janiny Bielskiej, reprezentującej Uniwersytet III Wieku, organizatorce publiczności z Morąga i okolic. Przyjacielem Teatru ogłoszona została Giełda Elbląska. Dyrektor Mirosław Siedler przyznał także nagrody swoim pracownikom. Wyróżnieni to: Hanna Rokita i Marianna Albrecht - krawcowe, Katarzyna Czajkowska-Cimofiej - organizator widowni, Mariusz Budziński - elektryk.
I dalej za mistrzem: "Do diabła z gadżetami i komputerami - wystarczy pójść do teatru, zająć całe rzędy i na galeriach, słuchać słowa i spojrzeć na zdjęcia z życia! Teatr jest tuż przed wami, nie zaniedbuj go i nie przegap szansy uczestniczenia w nim - być może najcenniejszej szansy w naszym próżnym, pełnym pośpiechu życiu."
Elblążanie zajęli wczoraj rzędy, a nawet miejsca na balkonie, by "posłuchać słowa i popatrzeć na zdjęcia z życia". A był to niezwykły kolaż, pełen absurdalnego humoru, jak to u Monty Pythona, bo tego typu artystyczną podróż zafundowali widzom aktorzy Sewruka. Co prawda, to przedszkole w porównaniu z grupą Johna Cleese'a, ale teksty rewelacyjnej, angielskiej grupy komików w tłumaczeniu Tomasza Beksińskiego zawsze się obronią i wywołają zamierzony efekt. Niewątpliwym atutem elbląskiego spektaklu jest scenografia autorstwa Jerzego Rudzkiego. Do tego kostiumy plus teatr cieni i fosforyzujące postaci - przyjemnie się na to patrzy. Na niektórych aktorów również. Z piątki, która pod okiem reżysera Andrzeja Ozgi zmierzyła się z absurdalnym poczuciem humoru legendarnej grupy, Piotr Boratyński czuje klimat, a debiutującemu na deskach elbląskiej sceny Mikołajowi Ostrowskiemu odwagi, uroku i dystansu do siebie odmówić nie można. Reszta aktorów z Monty Pythonem poradziła sobie z różnym szczęściem, a momentami, niestety, poległa.
Przy okazji ciekawostka, co łączy scenę elbląskiego teatru z grupą Monty Pythona? Otóż w 2006 r. na tych deskach zagościł Michael Palin. Członek legendarnej grupy Pythonów wystąpił w skeczu kabaretu Ani Mru Mru. Wspólny występ był częścią filmu, jaki Palin realizował o Polsce dla telewizji BBC.
Ale wracając do wczorajszego świętowania. Tradycyjnie z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru przyznane zostały nagrody - Aleksandry. Statuetki i gratyfikacje finansowe za najlepsze role trafiły do Marty Masłowskiej (za rolę w spektaklu "Wszystko o kobietach. Wszystko o mężczyznach" i Marcina Tomasika (kapituła doceniła jego rolę w spektaklu "Mayday"). I choć ta dwójka aktorów ma już na swoim koncie Aleksandry, nie kryła zaskoczenia. Masłowska podziękowała koleżankom, które partnerowały jej na scenie, a także widzom, dzięki którym może spełniać swoje marzenia. Tomasik zaś zadedykował Aleksandra - niczym Oscara - swojej córce Darii.
Nagrodę publiczności odebrała aktorka Beata Przewłocka. Były też Aleksandry dla najwierniejszych widzów: grupowo trafiły do ZS nr 1 i ZSO nr 2 w Elblągu, zaś indywidualnie do Janiny Bielskiej, reprezentującej Uniwersytet III Wieku, organizatorce publiczności z Morąga i okolic. Przyjacielem Teatru ogłoszona została Giełda Elbląska. Dyrektor Mirosław Siedler przyznał także nagrody swoim pracownikom. Wyróżnieni to: Hanna Rokita i Marianna Albrecht - krawcowe, Katarzyna Czajkowska-Cimofiej - organizator widowni, Mariusz Budziński - elektryk.