
Z czytaniem w Polsce jest coraz gorzej - tak wykazują badania. Odwrotnie jest z pisaniem. Coraz więcej ludzi coś pisze i czasami nawet wydaje. Stowarzyszenie Alternatywni zorganizowało warsztaty literackie, podczas których można było spróbować swoich sił. Wszystko pod okiem dwóch autorek - Dominiki Klucznik – Lewickiej i Zuzanny Gajewskiej.
Nie było teorii, uczestnicy sobotnich warsztatów zorganizowanych w ramach projektu Lato w Formie niemal od razu wzięli się do pracy. Najpierw rozgrzewka, a w niej między innymi takie zadanie: jest znak „X”. Za pomocą dwóch linii (ciągłych, ale mogą być krzywe, łamane) trzeba ten „X” przerobić na szóstkę. Rozwiązanie na końcu tekstu.
- Żeby dobrze pisać, trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Różną literaturę, ale czytać – Dominika Lewicka – Klucznik, prezes Stowarzyszenia „Alternatywni” zdradza przepis na dobre pióro.
I ćwiczyć wyobraźnię, niestandardowe wyobrażenia. Po krótkiej rozgrzewce uczestnicy przystąpili do pisania opowiadania. Żeby za łatwo nie było, to najpierw pozostali uczestnicy dopisali frazy, z których autor musiał skorzystać podczas pisania. Autor niniejszego tekstu musiał poradzić sobie z Kazimierzem Wielkim, robię siku, pod Strzechą, podczas ulewnego deszczu, żołnierze radzieccy, pojechać 200 km/h drogą na Łęcze, jak żyć, kosmicznie, irytujący, morał z tego taki: tramwajem się nie ogolisz.
- Trzeba uważać z pisaniem, bo to choroba nieuleczalna – ostrzegała Dominika Lewicka – Klucznik.
Jedyne, co można zarzucić Stowarzyszeniu to mała widoczność. Trudno było do nas trafić, jak już zaczęliśmy swoje pierwsze próby literackie.
Jeden ze sposobów przerobienia „X” w szóstkę – S I „X”.
- Żeby dobrze pisać, trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Różną literaturę, ale czytać – Dominika Lewicka – Klucznik, prezes Stowarzyszenia „Alternatywni” zdradza przepis na dobre pióro.
I ćwiczyć wyobraźnię, niestandardowe wyobrażenia. Po krótkiej rozgrzewce uczestnicy przystąpili do pisania opowiadania. Żeby za łatwo nie było, to najpierw pozostali uczestnicy dopisali frazy, z których autor musiał skorzystać podczas pisania. Autor niniejszego tekstu musiał poradzić sobie z Kazimierzem Wielkim, robię siku, pod Strzechą, podczas ulewnego deszczu, żołnierze radzieccy, pojechać 200 km/h drogą na Łęcze, jak żyć, kosmicznie, irytujący, morał z tego taki: tramwajem się nie ogolisz.
- Trzeba uważać z pisaniem, bo to choroba nieuleczalna – ostrzegała Dominika Lewicka – Klucznik.
Jedyne, co można zarzucić Stowarzyszeniu to mała widoczność. Trudno było do nas trafić, jak już zaczęliśmy swoje pierwsze próby literackie.
Jeden ze sposobów przerobienia „X” w szóstkę – S I „X”.
Sebastian Malicki