Zbudowane za 130 milionów złotych (współfinansowane z funduszu PHARE) przejście graniczne w Grzechotkach stoi puste. Na ponad 30 ha powierzchni znajdują się obiekty niezbędne do szybkiej odprawy podróżujących przez polsko-rosyjska granicę.
- To największe i najnowocześniejsze przejście po tej stronie - mówi Winicjusz Sokół z Zakładu Obsługi Międzynarodowych Przejść Granicznych w Bezledach. - Przewidujemy, że każdej doby będzie można odprawić tu 5000 samochodów osobowych, 300 autobusów i 800 ciężarówek. Jest tylko jeden problem. Nie wiadomo, kiedy pierwszy podróżny przekroczy naszą granice w tym miejscu. Droga w jej kierunku kończy się bowiem na wysokości biało-czerwonego słupa. Dalej, po stronie rosyjskiej, tam gdzie powinno stać bliźniacze przejście, jest plac budowy.
Rosjanie nie kryją, że mają opóźnienie, ale liczą na szybki postęp prac. Powinny one zakończyć się w 2010 r.! Jest jednak nadzieja, że wcześniej, może w przyszłym roku, w Mamonowie II powstanie prowizoryczne przejście, które pozwoli rozładować tłok w Gronowie i Bezledach. Nim to nastąpi, trzeba utrzymywać bezczynne Grzechotki. I nie można tam stworzyć co najmniej 60 miejsc pracy dla mieszkańców Braniewa, którzy mieliby zapewnić obsługę administracyjną obiektu.
Wczoraj Grzechotki odwiedził Michaił Pliuchin, minister gospodarki obwodu kaliningradzkiego. Spotkał się z nim prezydent Elbląga Henryk Słonina.
Rosjanie nie kryją, że mają opóźnienie, ale liczą na szybki postęp prac. Powinny one zakończyć się w 2010 r.! Jest jednak nadzieja, że wcześniej, może w przyszłym roku, w Mamonowie II powstanie prowizoryczne przejście, które pozwoli rozładować tłok w Gronowie i Bezledach. Nim to nastąpi, trzeba utrzymywać bezczynne Grzechotki. I nie można tam stworzyć co najmniej 60 miejsc pracy dla mieszkańców Braniewa, którzy mieliby zapewnić obsługę administracyjną obiektu.
Wczoraj Grzechotki odwiedził Michaił Pliuchin, minister gospodarki obwodu kaliningradzkiego. Spotkał się z nim prezydent Elbląga Henryk Słonina.
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska