Ukazała się kolejna książka Ryszarda Tomczyka. Tym razem elbląski twórca przygotował "Recenzje literackie". Jest to pokaźny zbiór recenzji utworów elbląskich autorów oraz reprezentantów innych środowisk artystycznych.
Jak sam autor przyznaje we wstępie swojego zbiorku "powstawały one [teksty – portEl] zarówno z pobożną nadzieją , że przy ich pomocy uda mi się zaświadczyć, że z dala od centrów naszego rodzimego życia przychodzą na świat wartości istotne, choć z wysoka nie dostrzega i w poszukiwaniu takowych; już to z nawyku pedagoga polonisty, zobowiązanego przecież do tego, by mieć zdanie także o tym, co dzieje się również na tutejszej scenie życia kulturalnego".
Ryszard Tomczyk sam przecież od lat zajmujący w elbląskim życiu kulturalno - artystycznym ważne miejsce, tym razem usiłuje znaleźć w twórczości innych pozytywne wartości oraz ów element inspirujący, mogący przyciągnąć uwagę czytelnika. "Recenzje Literackie" omawiają utwory, które już ukazały się drukiem. W książce znalazły się więc recenzje utworów Leszka Brywczyńskiego, Ryszarda Filbrandta, Stanisława Filipowicza, Jarosława Grabarczyka, Jarosława Gruzli, Lucyny Kukomskiej, Zygmunta Kukomskiego Mieczysława Lenckowskiego, Stanisława Mocarskiego, Janusza M. Moździerza, Janusza Ryszkowskiego, Romana Sulimy - Gillowa - autorów związanych z byłym województwem elbląskim. Oprócz tego uwagę Tomczyka-recenzenta przyciągnęły książki innych autorów, ale w jakimś sensie mających kontakty z naszym środowiskiem (Henryka Janickiego, Andrzeja Lipniewskiego, Kazimierza Nowosielskiego, Lecha Przychodzkiego-Lele, Bohdana Wrocławskiego).
Ryszard Tomczyk z ubolewaniem stwierdza, że potencjał twórczy naszego miasta nadal jest rozproszony, a "Elbląg nie doczekał się własnego sensu stricto środowiska literackiego, choć ambicje w tym kierunku odzywały się już od początku lat sześćdziesiątych. Z tego też powodu nie doczekał się własnych krytyków czy recenzentów literackich".
Owe poszukiwanie wartości Ryszard Tomczyk nazywa "uganianiem się". Nie zawsze i nie u wszystkich autorów je odnalazł, chociaż, jak sam przyznaje, starał się usilnie. Nie zawsze też jego zabiegi doprowadzały do "ukatrupienia" złych pomysłów, czy wręcz samych utworów. Tak więc nie ma w zbiorze recenzji Ryszarda Tomczyka samych pochwał, czy usilnego naginania pióra, po to żeby tylko pokazać, ze dany autor rzeczywiście zasługuje na omówienie. Takim przykładem niech będzie recenzja powieści Mieczysława Lenckowskiego "Nirwana". Tutaj Tomczyk nie szczędzi autorowi słów krytycznych: "A wszystko to - niestety - płycieńkie, mętne, bałamucące pseudomądrością, niefrasobliwe i epigońskie. Przy tym przeżute do ostatniego kęsa przez trzeciorzędnych autorów ostatnich dwóch wieków ".
Każdy, kto śledzi poczynania elbląskich ludzi pióra, z zainteresowaniem powinien sięgnąć po książkę Ryszarda Tomczyka, która jest też, jak sam autor przyznaje, swego rodzaju opozycją "przeciwko tendencjom nowym, wzbierającym, to znaczy przeciwko właściwemu kulturze epoki globalizacji bezkrytycyzmowi. Przeciwko uzależnianiu ocen w kulturze artystycznej od opinii marszandów, względnie uzależnianiu tychże od głosów publiczności, to jest z przeciwko nie znajdującej dziś coraz szerzej stosowanej demokratycznej instytucji plebiscytów oraz przeciwko nie znajdującej dziś żadnej tamy ani żadnej selekcji jednostajnemu konsumowaniu jako najbardziej miarodajnej kultury amerykańskiej".
“Recenzje Literackie" można już nabyć w Bibliotece Elbląskiej. W niedługim czasie powinna znaleźć się w elbląskich księgarniach.
Ryszard Tomczyk sam przecież od lat zajmujący w elbląskim życiu kulturalno - artystycznym ważne miejsce, tym razem usiłuje znaleźć w twórczości innych pozytywne wartości oraz ów element inspirujący, mogący przyciągnąć uwagę czytelnika. "Recenzje Literackie" omawiają utwory, które już ukazały się drukiem. W książce znalazły się więc recenzje utworów Leszka Brywczyńskiego, Ryszarda Filbrandta, Stanisława Filipowicza, Jarosława Grabarczyka, Jarosława Gruzli, Lucyny Kukomskiej, Zygmunta Kukomskiego Mieczysława Lenckowskiego, Stanisława Mocarskiego, Janusza M. Moździerza, Janusza Ryszkowskiego, Romana Sulimy - Gillowa - autorów związanych z byłym województwem elbląskim. Oprócz tego uwagę Tomczyka-recenzenta przyciągnęły książki innych autorów, ale w jakimś sensie mających kontakty z naszym środowiskiem (Henryka Janickiego, Andrzeja Lipniewskiego, Kazimierza Nowosielskiego, Lecha Przychodzkiego-Lele, Bohdana Wrocławskiego).
Ryszard Tomczyk z ubolewaniem stwierdza, że potencjał twórczy naszego miasta nadal jest rozproszony, a "Elbląg nie doczekał się własnego sensu stricto środowiska literackiego, choć ambicje w tym kierunku odzywały się już od początku lat sześćdziesiątych. Z tego też powodu nie doczekał się własnych krytyków czy recenzentów literackich".
Owe poszukiwanie wartości Ryszard Tomczyk nazywa "uganianiem się". Nie zawsze i nie u wszystkich autorów je odnalazł, chociaż, jak sam przyznaje, starał się usilnie. Nie zawsze też jego zabiegi doprowadzały do "ukatrupienia" złych pomysłów, czy wręcz samych utworów. Tak więc nie ma w zbiorze recenzji Ryszarda Tomczyka samych pochwał, czy usilnego naginania pióra, po to żeby tylko pokazać, ze dany autor rzeczywiście zasługuje na omówienie. Takim przykładem niech będzie recenzja powieści Mieczysława Lenckowskiego "Nirwana". Tutaj Tomczyk nie szczędzi autorowi słów krytycznych: "A wszystko to - niestety - płycieńkie, mętne, bałamucące pseudomądrością, niefrasobliwe i epigońskie. Przy tym przeżute do ostatniego kęsa przez trzeciorzędnych autorów ostatnich dwóch wieków ".
Każdy, kto śledzi poczynania elbląskich ludzi pióra, z zainteresowaniem powinien sięgnąć po książkę Ryszarda Tomczyka, która jest też, jak sam autor przyznaje, swego rodzaju opozycją "przeciwko tendencjom nowym, wzbierającym, to znaczy przeciwko właściwemu kulturze epoki globalizacji bezkrytycyzmowi. Przeciwko uzależnianiu ocen w kulturze artystycznej od opinii marszandów, względnie uzależnianiu tychże od głosów publiczności, to jest z przeciwko nie znajdującej dziś coraz szerzej stosowanej demokratycznej instytucji plebiscytów oraz przeciwko nie znajdującej dziś żadnej tamy ani żadnej selekcji jednostajnemu konsumowaniu jako najbardziej miarodajnej kultury amerykańskiej".
“Recenzje Literackie" można już nabyć w Bibliotece Elbląskiej. W niedługim czasie powinna znaleźć się w elbląskich księgarniach.
MUR