UWAGA!

Czat z posłem SLD Witoldem Gintowtem-Dziewałtowskim

 Elbląg, Czat z posłem SLD Witoldem Gintowtem-Dziewałtowskim

Wczoraj na portElu odbył się czat z elbląskim posłem Witoldem Gintowtem-Dziewałtowskim (SLD). Internauci pytali m.in. o przekop Mierzei Wiślanej, szanse młodzieży na pracę w Elblągu, plany polityczne polityka. Poniżej zapis czatu.

portEl: Witam pana posła Witolda Gintowta - Dziewałtowskiego. Witam Czytelników portElu i zapraszam do zadawania pytań.
     
     LPR: Witam Panie pośle, jak do tej pory dbał Pan o interesy naszego miasta?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Bardzo się cieszę, że akurat ze strony tej formacji to pytanie pada. Natomiast są trzy kwestie. Po pierwsze dla miasta najwięcej miałem czynić będąc prezydentem. A co zrobiłem wiedzą ci, którzy mieli okazję się tym interesować. Po drugie - poseł ma nieco inne obowiązki. Albowiem ma przede wszystkim stanowić dobre prawo, bronić interesów państwa i utrzymywać więź ze swoimi wyborcami. Z tych obowiązków staram się wywiązywać jak najlepiej. Znowu ocenę pozostawiłbym osobom trzecim. Natomiast dla miasta i regionu niestety wciąż posłowie i senatorowie muszą interweniując wiele załatwiać. Na ogół rzeczywiście nie przenika to do wiedzy opinii publicznej, a są to sprawy i duże i małe. No chociażby oddział ZUS i orzecznictwo lekarskie w Elblągu. Co roku pieniądze na inwestycje i konserwacje urządzeń wodno-melioracyjnych dla Żuław. Co roku niezbędne pieniądze na subwencje oświatową, na gimbusy, na sale gimnastyczne. Ale także pieniądze dla osób niepełnosprawnych, dla organizacji pozarządowych, itd.
     
     kama: Witam Pana posła. Mimo upływu lat elblążanie nie zasymilowali się z Olsztynem . 99 proc. biorących udział w referendum chce przyłączenia do woj. pomorskiego. Co Pan robi dla tych aktywnych mieszkańców Elbląga, by spełnić ich postulaty?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Prawdą jest, że asymilacja obu miast nie nastąpiła. Ale też nie jest rzeczą pewną, czy akurat przyłączenie do woj. pomorskiego poprawiłoby w zdecydowany sposób sytuację naszego miasta. Przypomnę, że w konsultacjach, bo nie było to referendum, przyłączenie miasta do woj. Pomorskiego poparło jednak tylko około 48 proc. osób uprawnionych do głosowania. To na pewno nie jest 99 proc. mieszkańców, a ponadto trzeba brać pod uwagę opinie sąsiednich gmin, powiatu ziemskiego i tu trzeba przyznać, że akurat organy samorządowe powiatu ziemskiego w drodze uchwały odmówiły poparcia wejścia do woj. pomorskiego. Tym niemniej uważam, że trzeba czynić wszystko, aby Elbląg czy z Warmią czy z Pomorzem miał wszelkie możliwe szanse rozwoju i zaspokajania swoich potrzeb. A ewentualna decyzja o miejscu Elbląga na mapie administracyjnej państwa zostanie podjęta nie pod wpływem emocji, a na skutek precyzyjnego rachunku pożytków i strat. Ja osobiście źle wypadam na kontaktach z Warmią i Mazurami i dużo więcej przyjaciół mam po stronie pomorskiej. Tam też mieszka moja rodzina i tam jest miejsce moich urodzin.
     
     mika22: Jestem ciekawa, jak wyglądają 24 godziny z życia posła Dziewałtowskiego?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Zależy jak dla kogo, dla jednych ciekawie, dla innych nie ciekawie. Mam przy sobie terminarz, oczywiście. Bez niego byłbym ślepy. W dzień sejmowy od godziny 8.00 do 23.00 prace w komisjach, obradach, zespołach programowych, spotkania związane z obowiązkami poselskimi. Z rzadka przerywane posiłkami. W dzień pobytu w Elblągu to na ogół od rana do wieczora albo dyżury w mieście, albo wyjazdy w teren. Dzisiaj np. dwa spotkania już były, w międzyczasie ubezpieczenie samochodu, spóźnione zresztą. Od godz. 13.00 do 14.00 czat z internautami, potem spotkanie z ...., o 16.00 spotkanie z ....., itd, itd. Czasem niedziela bywa wolna, a urlop nie dłuższy niż dwa tygodnie. Pod warunkiem, że wyrzuci się telefon komórkowy. Ale nie narzekam i wiedziałem, że tak będzie. I w jakimś sensie sam to wybrałem.
     
     mika22: A co z pracą dla młodych ludzi. Ma Pan może jakiś pomysł, by nie uciekali z Elbląga?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Po pierwsze wydaje mi się, że trzeba młodych ludzi zarówno w okresie studiów, jak i potem uczyć samodzielnego poszukiwania pracy i tworzenia stanowisk pracy. Jestem przeciwny dawaniu - poza skrajnymi przypadkami - bo to demoralizuje. Darowizny po prostu są tańsze i nie szanuje się ich często. Ale obowiązkiem państwa, władz samorządowych jest tworzenie oferty i ułatwianie działań umożliwiających zatrudnienie. To, co udało się zmienić w ciągu ostatnich 3 lat, to po pierwsze przyspieszenie wzrostu gospodarczego. To musi dać przyrost stanowisk pracy, otworzenie rynku europejskiego również dla naszej młodzieży. No i odpowiednie przedsięwzięcia kreowane chociażby przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, z jednej strony zachęcające, a z drugiej ułatwiające zatrudnianie ludzi młodych.
     
     Piotrkr: Nic Pan nie wyjaśnia w tych swoich wypowiedziach, młodzi ludzie, aby samodzielnie pracować, potrzebują do tego warunków, a tego nie zabezpiecza państwo, czy ma Pan na to jakiś pomysł.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Mam świadomość, że to jest ciągle za mało. Ale zapraszam na bardziej szczegółową rozmowę do mnie do biura. Panie Piotrze. Nie znam pańskich kwalifikacji, doświadczenia, chęci do pracy, to jest zawsze sprawą indywidualną. Wygląda na to, że już się Pan przekonał, że nie ma recept idealnych. Ale muszę Panu powiedzieć, że dzisiaj w Polsce czas płynie dużo szybciej, niż za mojej młodości i tak wiele karier ludzi młodych, jakie dzisiaj się dzieją, w różnych branżach i na różnych stanowiskach było nie do pomyślenia. Oczywiście, wszystko co dobre dużo kosztuje i to także. I pracy i wyrzeczeń.
     
     Piotrkr: To pewna prawda, cząstkowa, ale lewica powinna dbać o równy start wszystkich.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Lewica powinna przede wszystkim dbać o równy start. Moim zdaniem popełniliśmy błąd podporządkowując siebie i sprawy swoich liderów sprawom ratowania gospodarki na początku kadencji w 2001 i 2002 roku. Między innymi za to teraz płacimy rachunek.
     
     Max: Jak chce Pan zachęcić do udziału w najbliższych wyborach. Frekwencja - zważywszy na to, co się obecnie dzieje w polityce, afery itd. - będzie nikła.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jestem przeświadczony, że udział w wyborach to nie tylko obowiązek obywatelski, ale również interes własny. Raz na 4 lata dana okazja wyboru ludzi, ale też i polityki, które mogą być dla nas, dla Polski najlepsze. Nie idąc do wyborów też w jakiś sposób wybieramy. Po prostu decydujemy, że nasz głos oddajemy innemu wyborcy, który pójdzie do urny wyborczej. A rzeczywiście myślę, że właśnie teraz i w następnych wyborach trzeba będzie podjąć bardzo trudne rozstrzygnięcia. Bo wcale nie jest powiedziane, że wzrost gospodarczy będzie rósł zawsze. I że bezrobocie będzie malało. I międzynarodowa pozycja Polski będzie się umacniać. Proponuję spojrzeć wstecz jak to wyglądało, na jakich rozwiązaniach Polska traciła, na jakich wygrywała. I co trudniejsze, nie zawsze w gazetach i w telewizji można poznać cała prawdę lub choćby tylko najsłuszniejsze oceny. Także namawiam do wyborów, ale i potwierdzam, że jest to bardzo prywatna sprawa.
     
     Francuz: Bardzo popularny ostatnio jest temat przekopu Mierzei Wiślanej. Różne ugrupowania polityczne starały się przekonać nas, że pomogłoby to w rozwiązaniu problemu swobodnego przepływania przez Zalew, ale na słowach się skończyło. Idą wybory, może Pan i Pana Klub by się...
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jestem ostatnim, mam nadzieję, który obiecuje i nie widzi szansy zrealizowania obietnicy. Idea przekopywania Mierzei wraca do Elbląga co kilkaset lat. 200 lat temu argument ekonomiczny spowodowany koniecznością skomunikowania Zalewu z Elblągiem zdecydował. Dzisiaj temat atrakcyjny, lecz bez jednoznacznego określenia celu. Nie łudźmy się Elbląg nie będzie już portem morskim. Bez wątpienia może być portem dla żeglugi kabotażowej, turystycznej, ale również dla śródlądowej, co nie jest zauważane ani dyskutowane przez polityków, jak i biznes. Tymczasem przekopanie Mierzei Wiślanej, oczywiście pod warunkiem, że mieszkańcy czy to Sztutowa, czy Krynicy Morskiej wyrażą na to zgodę, a przekop nie naruszy równowagi ekologicznej, to również konieczność wybudowania mostu na Mierzei. To konieczność wybudowania co najmniej dwóch wrót przeciwpowodziowych i śluzy, jednych od strony Bałtyku, drugiej od strony Zalewu. A także dwóch torów wodnych, które cały czas będą zamulane, z jednej strony przez resztki prądu zatokowego, a z drugiej strony przez Deltę Wisły, która odprowadza wodę także do Zalewu. Koszt z grubsza od pół miliarda do miliarda złotych. Ale to nie wszystko. Co roku na utrzymanie tego gospodarstwa będzie potrzeba może 100, może 200 mln zł. I ja tylko pytam, gdzie są te pieniądze? Który z samorządów będzie na to stać. Nie łudźmy się nie będzie na to pieniędzy ani z Unii Europejskiej, ani z budżetu państwa. A jeżeli miałby to być taki dobry interes, to czemu do tej pory nie zjawił się jakiś dobry inwestor, który chciałby w niego zainwestować. Boję się, że jest to kolejna próba grania na emocjach, bo nie przypuszczam, żeby chodziło o pieniądze z budżetu samorządów terytorialnych gminy Elbląg i gmin nadzalewowych.
     
     swider: Czy w takim razie nie można zapewnić swobody żeglugi na mocy dwustronnych porozumień z Rosją? Wiem, że to trudne...
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Oczywiście, rozwiązaniem byłoby doprowadzenie do zmiany umowy, bodaj z 1946 roku zawartej z kiedyś ZSRR, obecnie z Federacją Rosyjską, która gwarantowałaby swobodną żeglugę polskich i zagranicznych bander i po Zalewie i przez Cieśninę Pilawską. Dotychczas podejmowane próby spełzają na niczym, ale ja też mam wrażenie, że umiejętności negocjacyjne chyba obu stron nie są najwyższego lotu. Trzeba nad tym dalej pracować.
     
     Dario: Dzień dobry Panie Pośle! Jak widzi Pan rolę lewicy w nowym parlamencie? Czy istnieje szansa zawiązania koalicji partii lewicowych, która umożliwi stworzenie konstruktywnej i w miarę jednolitej opozycji? Pozdrawiam!
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Oczywiście, w nowym parlamencie przypuszczam, że lewica znajdzie swoją reprezentację. Gdyby dziś zliczyć wszystkie glosy poparcia dla formacji lewicowych, to pomimo popełnionych grzechów i tak w sumie na wszystkie partie lewicowe chciałoby głosować wielu. Jest to bardzo ważne, bo po pierwsze daje to gwarancje niemożliwości zmian Konstytucji i wyklucza wybranie niedemokratycznej drogi rozwoju Polski. A przecież mamy zapowiedzi i lustracji majątkowej związanej z zabieraniem w trybie pozaprocesowym majątku prywatnego. Mamy zapowiedzi rządzenia dekretami bez woli Sejmu, likwidacji partii politycznych i ograniczenia samorządności, suwerenności samorządów terytorialnych i organizacji pozarządowych. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby rzeczywiście wszystkie ugrupowania lewicowe potrafiły porozumieć się ponad podziałami. Gdyby uznały, że ich najważniejszym zadaniem jest służba Polsce i obowiązek wybrania takich kandydatów na funkcje publiczne, którzy rzeczywiście będą poza wszelkimi podejrzeniami potrafili w sposób skuteczny i konsekwentny pilnować spraw najważniejszych, nie tylko dla najbogatszych, ale przede wszystkim dla tych, którzy takiej pomocy potrzebują. Myślę, że to jest realne, choć niewątpliwie bardzo trudne.
     
     mika22: Nie jest Pan uwikłany w mega afery polityczne i to się chwali. Ale co Pan robi w partii, która stale się kompromituje? Nie myśli Pan jej zmienić?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Może trochę naiwnie, ale z pewnym przekonaniem staram się, aby to była jednak najlepsza partia, wolna od afer, ludzi przypadkowych, za których i później się wstydzę i muszę się tłumaczyć. Wiem na pewno, że właśnie w SLD jest mnóstwo uczciwych, pracowitych i kompetentnych ludzi. Wszyscy chyba czujemy to samo, ale też staramy się naprawiać to, co złego się dzieje, pozbywać się tych, którzy naruszyli prawo i dobre obyczaje. I pod tym względem, chyba bardziej surowych od nas nie ma.
     Chociażby w naszym mieście, również kolegom w Warszawie mogę powiedzieć, że SLD w Elblągu, ale i obok w okolicy, to ludzie godni szacunku i porządni. Choć mam świadomość, tak jak wszędzie, w każdym zgromadzeniu, również wśród moich kolegów, słabości mogą się znajdować.
     
     Zelig: A Janusz Nowak?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: A co można Januszowi Nowakowi zarzucić?
     Ja pamiętam, jak on ciężko przeżywał trudne tygodnie, miesiące, gdy jego firma chyliła się ku upadkowi. Co robił, żeby ci, którzy tam pracują mieli jak najdłużej i pracę, a potem pieniądze na urządzenie się po likwidacji przedsiębiorstwa.
     
     Zelig: Prasa szeroko rozpisywała się w sprawie Towarzystwa Budowlanego Śródmieście. Nie sądzi Pan, że osoba zamieszana w taką aferę nie powinna kierować partią w mieście?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jest radnym, dobrym, sprawnym przewodniczącym Rady. Ale, niestety jak każda osoba znana i jemu przypisuje się różne nieprawdziwe zarzuty, które pojawiają się w obiegu publicznych, gdy ktoś je formułuje, ale nikt nie mówi o nich, gdy okazują się nieprawdziwe...
     
     Piotrkr: Proszę popatrzeć dokładnie w dokumenty, pewne prywatne zależności za bardzo pana Nowaka obciążają, aby mógł piastować swoją funkcję.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Ja już się nauczyłem i na własnej skórze, że bardzo łatwo człowieka oczernić, obrzucić błotem. Na ogół naprawianie tej krzywdy trwa bardzo długo. Zawsze kawałek błota zostanie. Czy Kowalski ukradł, czy Kowalskiego okradli, w pamięci zostaje, że Kowalski był zamieszany w kradzież. TB Śródmieście, o ile wiem, J. Nowak, a ściślej firma Elbrol, była tam tylko wykonawcą robót budowlanych. A wszystkie zarzuty dotyczą inwestora. Kolejne przysłowie - Piekarz zawinił, młynarza wieszają ....
     
     Piotrkr: To wie Pan bardzo mało, zapraszam do czytania Przekroju.
     
     Zelig: Janusz Nowak zasiadał w radzie nadzorczej TB Śródmieście.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Oj nieładnie Panie Zelig.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Do p. Piotra i Zeliga - Umówmy się, sprawa jest w sądzie. W Polsce od rozstrzygania również o przestępstwie jest sąd. Wierzę, że wyrok w tej sprawie będzie i rychły i sprawiedliwy.
     
     swider: Panie Pośle, jeszcze jedno pytanie: co Pan myśli o współpracy z Zarządem Regionalnym NSZZ Solidarność w kontekście przyciągnięcia do Elbląga naprawdę poważnego biznesu?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jestem za pełną współpracą wszystkich z wszystkimi. Również jestem za współpracą z Zarządem Regionu, nie tylko zresztą w sprawach związanych z biznesem. Do P. Piotra - Czytam bardzo dużo, niektórych gazet w ogóle nie czytam. Chodzi o tabloidy, ale niestety nie jestem w stanie czytać wszystkiego. Nie wiem, czy Pan wie. Komisja Europejska i Bank Światowy kiedyś dokonywały oceny zawodów zagrożonych korupcją w Polsce. Było to przed akcesja Polski do UE. Oficjalny komunikat z tych badań głosił, że najbardziej zagrożonym, ale też i dotkniętym korupcją zawodem w Polsce jest dziennikarstwo. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dziennikarzy. Śmiem twierdzić, że w Elblągu takich zagrożeń nie widzę. Ale to jest również taki sygnał, żeby nie wierzyć we wszystko, co można przeczytać. Kiedyś była na ten temat anegdota. Pan jest zapewne młodym człowiekiem, poprosi Pan rodziców, niech Panu przypomną.
     
     Piotrkr: To zapewne prawda patrząc na Trwam, Radio MaRyja itp. no i od pewnego czasu TVP. Czy zamierza Pan dalej kandydować na posła? A jeżeli tak to dlaczego?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. To jest bardzo osobiste pytanie. Czasem mam dosyć posłowania, ale i czasem mam bardzo dużo satysfakcji. Chyba jak w każdej profesji. Uważam się, za nie najgorszego posła. Tak mi się przynajmniej wydaje, że mogę się jeszcze do czegoś przydać. I wygląda na to, że chyba będę zabiegał o wybór na następną kadencję. Ale to jeszcze całe pół roku przed nami.
     
     Piotrkr: Czyli poprze Pan wniosek Samoobrony o 7-dniowy termin rozprawy poseł-redakcja? Czyli 1 miejsce w SLD zajęte?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jestem generalnie za uporządkowaniem procedur sądowych i przyspieszeniem terminów orzekania, nie tylko w sprawach cywilnych, ale tez wszelkich innych. Projekt Samoobrony jest bardzo mocno nie uczesany, ale ja nie mam uprzedzeń i wydaje mi się, że generalna idea tego projektu jest trafna. Jest jeden warunek - proponowane procedury i terminy rozstrzygania w sprawach nie mogą naruszać podstawowych zasad praworządności.
     Najlepiej by było, gdyby sędzia wydawał wyrok pierwszego dnia na pierwszej rozprawie, ale wszyscy wiemy, że to jest niemożliwe. Przynajmniej w większości spraw. Co do drugiego pytania - decyzji w sprawie list wyborczych SLD jeszcze dnie ma i będą one podjęte dopiero na początku kampanii wyborczej.
     
     Francuz: W ostatniej Polityce pojawił się artykuł o tzw. nowej lewicy, takiej z przekonania, a nie z poprzedniego systemu. Jak Pan myśli, czy ma szansę w naszych warunkach?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Ja czytałem ten artykuł. Ale nie jestem przekonany, co do trafności sądów tam zawartych. Każdy może powiedzieć, że jest nowa lewica, nowa prawica. Każdy może obiecywać, że takie ma przekonania i nie jest koniunkturalistą, a w praktyce może być zupełnie inaczej. Myślę, że musimy zaczekać na wydarzenia w najbliższej przyszłości, żeby mieć większą pewność, co do realiów, a przede wszystkim rozpoznania walorów i wad. Natomiast jestem przekonany, że mimo najlepszych chęci prawicy, w Polsce jest miejsce i potrzeba działania i formacji politycznych i społecznych i ideowo bliskiej środowiskom lewicy.
     
     Francuz: W tym roku zabiera się z Elbląga wszystko: EB od dziś nie istnieje, jest Grupa Żywiec, centrala Alstomu jest w Warszawie, a Zakłady Energetyczne już niedługo będą w Gdańsku (Grupa G8), a nowych inwestorów brak.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Z biznesem to jest bardzo różnie. Moją ideą jeszcze przed rozpoczęciem tej kadencji było doprowadzenie do urzeczywistnienia policentrycznego modelu rozwoju kraju. Gdzie funkcje państwowe są skupione nie tylko w Warszawie, ale w wielu innych ośrodkach. Dotyczy to także kierownictw koncernów. No, niestety w ciągu tych 3 lat niewiele się zmieniło. Warszawa jest miejscem, gdzie są nie tylko centrale wszystkich urzędów, ale również wielkich koncernów. Bo Grupa Żywiec ma swoją siedzibę nie w Żywcu, ale w Warszawie. Bank Gdański nie w Gdańsku, lecz w Warszawie. Nie wiem, czy to się zmieni. Jeszcze jak byłem prezydentem, miałem dwa kryteria wartości przydatności firmy dla miasta. Po pierwsze - ilość stanowisk pracy. Po drugie - wysokość podatków wpłacanych do kasy miejskiej. Dobrze by było, gdyby oba te kryteria były spełniane przez elbląskie firmy. Zarządów nie utrzymamy. A im lepszą będziemy mieli infrastrukturę, lepiej wykształconą młodzież, przyjazne środowisko i dobrze pracujące władze samorządowe, tym chętniej będą do nas przychodzić inwestorzy. I dla mnie prawie wystarczy, że będą tworzyć nowe stanowiska pracy i wpłacać dużo do kasy miejskiej.
     
     matko: Witam, włączyłem się właśnie, więc być może pytanie już padło. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego nie udało się utworzyć dwuwładzy w naszym województwie, podobnie jak w przypadku województw: lubuskiego i kujawsko-pomorskiego?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Jestem za tym rozwiązaniem. Namawiałem do niego, nawet napisałem już projekt stosownej ustawy, bo tylko w ten sposób można to zmienić. Mam nadzieję, że uda się do tego doprowadzić w przyszłości, chociaż chciałbym powiedzieć, że nie wszyscy możni naszego miasta są zwolennikami tego rozwiązania.
     
     Francuz: Co do dwuwładzy, to dobre pytanie... nie chodzi w końcu o różnicę między oboma miastami co do wielkości, a jednak wszystkie decyzje są podejmowane w Olsztynie, co się nam nadal nie uśmiecha. No i co z tą ustawą?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Nie jest prawdą, że decyzje podejmuje się tylko w Olsztynie. Tak może wygląda, ale o naszych sprawach, elbląskich na ogół decyduje się tu w naszych okolicach, w Olsztynie co najwyżej te decyzje są formalizowane. Przykład - dzisiejsza rozmowa z olsztyńskim zarządem Melioracji Urządzeń Wodnych - dowiedział się, że Komisja Finansów Publicznych przeznacza dodatkowo na Żuławy Elbląskie na przyszły rok w budżecie 520 tys. zł. I że ta decyzja już zapadła. Od woli Elbląskiego czy Żuławskiego Zarządu Melioracji Wodnych zależy czy z tej kwoty np. 500 tys. zł oddamy dla olsztyńskich meliorantów. Podobnie jest w wielu sprawach. Chociaż bywa czasem, że złośliwie jakiś urzędnik olsztyński próbuje nam zaszkodzić. No, ale i na to trzeba mieć lekarstwo. Do ustawy prawdopodobnie wrócimy, ale chyba będzie to robił nowy Parlament.
     
     matko: Na ile ocenia Pan te szanse, bo od momentu powstania nowych województw upłynęło już trochę czasu?
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Szanse są, tym bardziej że jest to rozwiązanie racjonalne.
     
     Francuz: np.: sprawa ZUS, co na szczęście skończyło się szczęśliwie, ale ile trzeba było o to walczyć.
     
     Witold Gintowt - Dziewałtowski: Prawda.
     
     portEl: Dziękujemy Panu posłowi za udział w czacie. Dziękujemy Czytelnikom i zapraszamy na następne spotkanie.

Najnowsze artykuły w dziale Czat

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • "Nie wiem, czy Pan wie. Komisja Europejska i Bank Światowy kiedyś dokonywały oceny zawodów zagrożonych korupcją w Polsce. Było to przed akcesja Polski do UE. Oficjalny komunikat z tych badań głosił, że najbardziej zagrożonym, ale też i dotkniętym korupcją zawodem w Polsce jest dziennikarstwo." ciekawe czy komisja europejska zbadala podatnosc na korupcje lewicowych politykow?
  • mówić i tylko mówić to wyuczony system polityków... Żenujące jest to dla mnie. Pozdrawiam.
  • Jak to naisi posłowie potrafią...zwyczajne blee..blee..bleee...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    malkontent(2004-11-17)
  • Że też ten PAn jeszcze reprezentuje SLD,nie wstyd mu,(afery,nadużycia)widocznie czuje się w tym środowisku b.dobrze,powodzenia....niech nie reprezentuje miasta Elbląga!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    elblążanin(2004-11-17)
  • Jak już zdelegalizują jego matkę -partię SLD to pan poseł wtedy będzie miał problem jaka partię wybrać - Samoobronę czy UP , a może UW :-) . Panie pośle , oszczędz sobie i - podejrzewam - wielu swojej działalności wyrażanej bełkotem " dla dobra narodu etc. " i zwiń pan żagle póki jeszcze czas odchodząc na (nie-)zasłużoną partyjną emeryturkę .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    polka_kolka(2004-11-17)
  • Mam nadzieję, że Pan Poseł zechce startować w wyborach samorządowych!Elbląg potrzebuje skutecznego menedzera, człowieka uczciwego i pracowitego.Pan Dziewałtowski na Prezydenta!!!Pozdrawiam
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    beata w.(2004-11-20)
  • Dlaczego nikt nie zapytał o żłobek na Grunwaldzkiej? mnie nie bylo w domu wiec nie mogłam tego zrobić.
  • " oj nieładnie panie Zelig" co niewygodne pytanie nie!?Najlepiej tak skwitować!
  • Chodzi o te bandyckie prawo? No to sie udało je stworzyć!
Reklama