UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Z materiałami w tej sprawie zwracałem się również kilkukrotnie do redaktora Macieja Sandeckiego z trójmiejskiej Wyborczej. Kiedy udało mi się nawiązać rewelacyjne wręcz kontakty ze stroną ukraińską, uznałem, że wyniki tych rozmów i ustalenia zasługują nie tyle nawet na wyświetlenie na łamach mediów elbląskich, ale wręcz na czołówce ogólnopolskich gazet. Pan Sandecki doskonale nadawał się do tego, by przyjechać do Elbląga i taki materiał do ogólnopolskiej Wyborczej napisać. Aby materiał był pełny i przygotowany rzetelnie, wymagał tego, aby dziennikarz Wyborczej porozmawiał w tej sprawie z deputowanymi Lwowskiej Rady Obwodowej, z posłem Rady Najwyższej Andrijem Szkilem. Ja rozumiem, że pan Sandecki nie ma możliwości pojechania w delegację zagraniczną, znam realia lokalnej prasy. Ale przecież Wyborcza ma korespondenta na Ukrainie. Czyżby komunikacja w ramach jednego koncernu medialnego była tak słaba, że niemożliwa byłaby współpraca trójmiejskiej Wyborczej z centralą, działem "Świat" i ukraińskim korespondentem? Pytam teraz publicznie nie jako były pracownik publicznej spółki komunalnej, tylko jako dziennikarz.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Jakub Łoginow(2008-12-16)
  • Następna sprawa. W Gdańsku jest czasopismo morskie "Nasze Morze". Sekretarz redakcji Czesław Romanowski dwukrotnie napisał stronniczy tekst o kanale Z-Z, w którym pominął rzecz najważniejszą - współpracę z Ukrainą. Osobiście z nim korespondowałem w tej sprawie, przedstawiłem sytuację. Pan Romanowski jako doświadczony, cieszący się dobrą opinią dziennikarz powinien prawdziwość przedstawionych przeze mnie informacji sprawdzić, chociażby prosząc o komentarz Konsula Generalnego Ukrainy w Gdańsku. Oczywiście nie zrobił tego i nadal jego pismo (i nie tylko jego) podchodzi do tematu stronniczo - czyli wg własnego uznania dziennikarzy przemilcza pewne ważne (a wręcz kluczowe) fakty, a kładzie nacisk na rzeczy drugorzędne. A wy czepiacie się mnie, osobę prywatną? Możecie mi to wytłumaczyć?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Jakub Łoginow(2008-12-16)
  • Kolejny przykład. Nie sposób powiedzieć, ile razy rozmawiałem w tej sprawie z dziennikarzami działu ekonomicznego gdańskiej redakcji Dziennika Bałtyckiego. Nie chcę zdradzać nazwisk, nie ma to znaczenia. Przekazywałem materiały na temat Ukrainy, kopie pism, dokumentów. Deklarowałem, że udostępnię kontakty osób, które mogą udzielić na ten temat komentarza. Temat zignorowany przez gdański "Dziennik Bałtycki" jako mało istotny.
  • Rozmawiałem o tym kilkakrotnie z redaktorem działu "Świat" tygodnika Wprost - kilka razy telefonicznie, raz osobiście, kiedy to przekazałem materiały i dokumenty. Mój rozmówca był jak najbardziej zainteresowany przygotowaniem artykułu na ten temat, jednak kierownictwo redakcji uznało, że nie jest to temat warty opisania w tygodniku.
  • Próbowałem skontaktować się mailowo z pewną dziennikarką "Rzeczpospolitej", która od czasu do czasu pisze na temat kanału Z-Z i ogółem Elbląga. Nie odpisała na maila.
  • Rok temu zimą spotkałem się w tej sprawie z panią redaktor Ewą Bartnikowską, wówczas zastępcą redaktora naczelnego Gazety Olsztyńskiej - obecnie naczelną. Przekazałem informacje, poinformowałem o tym, że więcej szczegółów jest na stronie www. baltic-ukraine. com, która wówczas jedynie się tworzyła (za pieniądze z mojej prywatnej kieszeni, przy zaangażowaniu moich kolegów z Białorusi). Tłumaczyłem, że to sprawa nie tylko Elbląga, ale całego województwa - dlatego, że w grę wchodzi m. in. modernizacja połączeń kolejowych, czy też współpraca ekologiczna na linii Skandynawia - Warmińsko-Mazurskie - Ukraina, w której mogą brać udział również naukowcy i organizacje pozarządowe z Olsztyna i innych miast regionu. Pani redaktor obiecała, że się tym zajmie. Do tej pory olsztyńska redakcja nie napisała na ten temat niczego (poza wklejeniem tekstu przygotowanego przez elbląski oddział - 2 razy), chociaż zachęcałem do przygotowania materiału na temat: co przekop i "Bałtycka Ukraina" oznacza dla Olsztyna, Morąga, Giżycka itp. Powiem więcej - teraz jesienią wysłałem mailem do redakcji olsztyńskiej kilka materiałów na ten temat, m. in. "Dostęp do morza zmieni oblicze Warmii i Mazur", myślałem że ta informacja ich interesuje. Nie zainteresowała.
  • Z tej niezrozumiałej dla mnie "zmowy milczenia" wyłamało się kilka mediów. Portal Morski zamieszczał informacje na ten temat, coś tam napisali kilka razy w "Namiarach na morze i handel", w tygodniku mniejszości ukraińskiej "Nasze słowo" i białoruskiej - "Niwa", na portalu "Białorus. pl". W lecie tematem zainteresował się Dziennik Polska - ale nie dziennikarz elbląskiej czy gdańskiej redakcji tej sieci, tylko osoba z centrali w Warszawie, co dobitnie pokazuje, jak elbląscy dziennikarze wykonują swoją misję. Artykuł "Jest rewolucyjny plan przekopu Mierzei" (czy jakoś podobnie) wywołał duży rozgłos, sprawą zainteresował się TVN, Kurier Lubelski i kilka innych mediów. Później zainteresowanie przycichło. Obecnie spośród elbląskich mediów jedynie Gazeta Elbląg interesuje się tematem współpracy z Ukrainą. Inne media jedynie wklejają cudze teksty jako swoje. Pytam się publicznie pana Gęsickiego - dlaczego, skoro jest takie zainteresowanie czytelników (co widać po komentarzach), nie poleci swoim dziennikarzom przeprowadzenie wywiadu na ten temat ze mną, z dyrektorem portu, z wicemarszałkiem, z panem Wolskim? Nie czekając aż ktoś wyśle panu "gotowca"?
  • I na koniec. Zarzucacie mi (tylko ciekawe, czemu akurat mi, a nie komu innemu), że nie informuję społeczeństwa. Ciekawy zarzut w sytuacji, kiedy z własnej kieszeni wyłożyłem pieniądze na stworzenie serwisu informacyjnego poświęconego "Bałtyckiej Ukrainie". Może powiecie, że jest tam za mało informacji. OK, być może tak jest, ale ja o tym nie wiem, bo nikt mi o tym nie pisze. Na dole strony jest wyraźna informacja zachęcająca do kontaktu, zadawania pytań, zgłaszania swych uwag i propozycji, nadsyłania artykułów - w tym publicystycznych. Czekam i nic. Co więcej, pod każdym artykułem na tej stronie jest miejsce na pisanie komentarzy, w tym w formie pytań i uwag do treści przedstawionej w poście. Z tej opcji jak na razie skorzystało jedynie kilkanaście osób. Jeśli w komentarzu czy w mojej skrzynce mailowej pojawia się pytanie - zawsze odpisuję. Na stronie www. baltic-ukraine. com/forum jest stworzone forum internetowe, specjalnie dla was. I co - nie ma tam ani jednego wątku (!). Niestety, nie korzystacie z tej formy komunikacji, ale zarzucacie mi, że komunikacji nie istnieje. Ciekawe.
  • Panie Włodku, proszę się ustosunkować do kwestii przedstawionych w powyższych komentarzach.
  • Szanowny panie Ł. doceniam pana wkład w sprawę przekopu i portu morskiego w Elblągu. Proszę mi wierzyc te idee maja w naszym mieście wielu zwolenników ale także wielu przeciwników, szczególnie w trójmieście i częściowo w Olsztynie nie wspominając o rosyjskiej agenturze bardzo aktywnej na elbląskich forach internetowych. Co do elbląskich mediów to ja się niczemu nie dziwie, to prowincjonalne pseudodziennikarstwo żyje z naprawdę przyziemnych informacji, a część żurnalistów m. in. wspomniany pan G. nie należy do fanów idei przekopu. Jedyne co można teoretycznie zrobic w pana przypadku to ścisła współpraca z biurem prasowym prezydenta Elblaga i publikacja pana tekstów na miejskiej stronie i wtedy będą one automatycznie kopiowane do elbląskich mediów!; ) Jeszcze raz apeluję proszę nie przejmować się agenturą i przy każdej okazji podrzucać nam elblążanom gdzie tylko się da nowe informacje na temat przekopu, portu i całej otoczki!; ) Życze panu i idei przekopu sukcesu i pozdrawiam!; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sPISkowiec;)(2008-12-16)
  • elbląscy "dziennikarze" chodzą na smyczy gdańskiej bądź olsztyńskiej. szkoda naprawdę nawet tej złotówki na ich teksty o niczym. lobbingu politycznego praktycznie nie ma, bo i jak ma byc skoro nawet miejscowi politycy jak Gintowt są przeciw. to zdumiewające i smutne zarazem że najwięcej w tej sprawie robi Pan, Panie Łoginow, człowiek z zewnątrz. za co jeszcze raz wielki szacunek.
  • Panie Łoginow! Wyżalił się Pan nieźle i co dalej? Proszę zwrócić uwagę na to, że nikt z ważnych osób, do których zaliczam przede wszystkim założycieli konsorcjum, nie wspieraja Pana w uświadamianiu tego być może "historycznego" pomysłu. Pewne próby podjął p. Wcisła, ale i jemu brakuje już argumentów do stawianych bardzo konkretnych pytań. Pańskie ostatnie próby skierowania, tym razem, większej uwagi na rzekome zainteresowanie Białorusi portem w Elblagu, jakby potwierdza, że coś jest nie tak z Pańskimi znajomymi na samej Ukrainie. Mogę się mylić, ale wszystko wskazuje, że mają oni już Pana dość, co uzasadnia również brak wsparcia dla Pana w Elblagu. Niech Pan nie zapomina, że jest Pan dla nas obcym, choć zatrudniono Pana w Zarządzie Portu, stąd nie budzi Pan takiego zaufania, jakim mieszkańcy Elblaga obdarzają prezydenta miasta. Ten jednak nie wypowiada się i nie rozmawia z mieszkańcami, nikogo nie upoważnia do przekazywania informacji chociażby dziennikarzom. Jeden Łogin, ktory jednak nie odpowiada konkretnie na pytania, to za mało. Kiedy były przymiarki, że moga się pojawić środki unijne na przekop, sprawa była otwarta, ale jeżeli my mamy z naszej kasy budować port dla Ukrainy i Bialorusi, to. .. zaczyna być problem. Czy nie lepiej byłoby zainteresować paru oligarchów? Oni najlepiej wiedzą co im sie opłaci. Tak kiedyś rozpoczęto przekop kanału Korynckiego. Niech kopią. Wszyscy sie zgodzą. Pozdrawiam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Edward Pukin(2008-12-16)
Reklama