Ratusz Staromiejski został nieszczęśliwie zaprojektowany, ale z tym nic się już nie da zrobić – uważa prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk. Na pewno trzeba usunąć liczne usterki, z których najgroźniejszą jest nieustanne podmakanie najniższej kondygnacji. A prawdziwa sala koncertowa Elbląskiej Orkiestry Kameralnej? Pewnie szybciej da się ją urządzić w Szkole Muzycznej.
Piotr Derlukiewicz: – Czy są jakieś szanse – w dającym się określić terminie – na dokończenie inwestycji na starówce i dobudowanie przy Ratuszu Staromiejskim prawdziwej sali koncertowej, bo ta, która obecnie pełni tę funkcję, pozostawia wiele do życzenia?
Prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk: – Na dzisiaj trudno to określić w sposób realny w jakimś bliskim horyzoncie czasowym. Dzisiaj musimy poprawić Ratusz Staromiejski, który został – według mojej oceny – nieszczęśliwie zaprojektowany, bo za dużo jest tam ciągów komunikacyjnych, a za mało pomieszczeń, które nadawałyby się albo na pomieszczenia biurowe, albo na sale wystawowe czy też na salę koncertową, a przecież temu miał służyć ten reprezentacyjny dla naszego miasta budynek.
– Piwnice ratusza przeciekają...
– Jest kilkadziesiąt usterek, które moje służby znalazły podczas eksploatowania Ratusza Staromiejskiego. Najpoważniejszą jest oczywiście to, że cały czas podmaka najniższy poziom, pomieszczenia usytuowane poniżej poziomu ziemi. Mostostal, czyli firma, która wykonała budynek, cały czas nie może zdiagnozować, skąd się bierze woda.
– Czyli przyczyna nie jest jeszcze znana?
– Przyczyna wciąż nie jest znana. Druga rzecz, która mi się nie podoba i która od razu rzuca się, nie tyle w oczy, co raczej w uszy, to jest kiepsko działająca klimatyzacja, która albo musi być włączona na maksimum – wtedy zagłusza orkiestrę, tudzież tenora i sopranistkę, co miało miejsce podczas ostatniego koncertu Elbląskiej Orkiestry Kameralnej – albo nie spełnia swej funkcji. Klimatyzacja w całym budynku nie działa tak, jak powinna, nie tylko w sali koncertowej. Trzeci problem – ja ich nie szereguję pod względem ważności – trzeci problem, który też od razu widać, to fakt, że to nie jest sala koncertowa, ale sala konferencyjna przygotowana pod względem nagłośnienia i oświetlenia do realizacji koncertów muzycznych. Scena jest ruchoma, wnosi się ją na koncerty, krzesła nie są ustawione amfiteatralnie, no i pojemność sali. Praktycznie na 150 osób, a jeżeli mocno ścieśni się widzów – 180. A chętnych do obejrzenia coraz bardziej atrakcyjnej oferty Elbląskiej Orkiestry Kameralnej jest zdecydowanie więcej i to nie są tylko elblążanie. Śmiało można by zapełnić nawet 400 miejsc na jednym koncercie.
– Więc co można zrobić?
– Nic w tej chwili nie przeprojektujemy, bo to zostało już zbudowanie. Można jedynie poprawić klimatyzację, można i trzeba.
– Ludzie odchodzą z kwitkiem od kasy. Teraz już na tydzień przed koncertem publikujemy informacje, że bilety zostały wyprzedane.
– Wiem, tych osób jest z każdym koncertem więcej. Są dwa wyjścia. Sala w Szkole Muzycznej, która pod względem akustycznym jest zdecydowanie najlepszą w Elblągu salą, w której mogłyby się odbywać koncerty muzyki klasycznej. Ale wejście, foyer, anturaż tej sali koncertowej, niestety, ale odstrasza melomanów. I druga sala, jaka jest dostępna, to jest sala w Teatrze im. Sewruka, ale znowu ta sala nie jest dostosowana do koncertów muzyki klasycznej.
– Czy miasto myśli o tym, żeby wesprzeć Szkołę Muzyczną i napisać projekt na modernizację, przynajmniej tej części koncertowej budynku szkoły?
– Bardzo chętnie wesprę szkołę pod względem administracyjnym, pod względem lobbystycznym, pod każdym względem, który nie będzie generował środków finansowych Miasta. Jeżeli Minister Kultury – który jest organem prowadzącym Szkołę Muzyczną – wyłożyłby wkład własny do projektu finansowanego przez Unię Europejską, to realizacja tej inwestycji jest oczywiście możliwa. Rozmawiałem już o tym z dyrektorem szkoły, panem Bogusławem Stolarskim i każdy element wsparcia deklaruję – mówię to głośno – jeśli to nie pociągnie za sobą finansowania przez Miasto. Sytuacja budżetowa Miasta jest cały czas trudna, więc nie chcę rzucać pustych deklaracji. bo to nie o to chodzi.
– A kiedy Miasto będzie mogło pomyśleć o budowie sali koncertowej przy ratuszu?
– Na pewno nie wcześniej, jak w kolejnym okresie programowania Unii, bo nawet nie mamy pewności, czy ruszy fundusz Polska – Litwa – Rosja. Ewentualnie tam moglibyśmy poszukać pieniędzy na rozbudowę sali koncertowej, ale program jest już opóźniony o półtora roku, złożyliśmy tam kilka dobrych wniosków, jednak trudno dziś powiedzieć, czy uda się pozyskać jakieś pieniądze z tego funduszu. Aczkolwiek dofinansowanie wynosi tam 90 procent, więc warto byłoby się pokusić. Chociaż, szczerze powiedziawszy, to na dzisiaj ważniejsza jest dla mnie ulica Rzeźnicka na starówce, na którą m.in. złożyliśmy projekt, niż budowa sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia.
– Z drugiej strony, gdyby Orkiestra mogła sprzedawać na swój koncert 400 a nie 150 biletów, nie obciążałaby tak budżetu miasta.
– Zgadzam się z tym i cieszę się bardzo, że Elbląska Orkiestra Kameralna swoim poziomem artystycznym dorównuje najlepszym orkiestrom w Polsce. Niewiele miast ma tak dobre orkiestry kameralne, jak nasza, i mam nadzieję, że będzie ona coraz lepsza. Co dla nas – władz miasta – stanowić będzie coraz większy problem, bo coraz więcej osób będzie ją chciało obejrzeć na żywo, w swoim mieście. Bo przecież Elbląg to jest jej dom, Ratusz Staromiejski to jest jej dom. Niestety, ta sala powoduje coraz więcej frustracji elblążan i na razie nic na to nie mogę poradzić. A chciałbym, żeby ta Orkiestra była coraz lepsza, bo to jest nasz znakomity produkt, również promocyjny. Nie tylko muzyczny czy kulturalny.
– Bliższa wydaje się więc modernizacja sali koncertowej Szkoły Muzycznej?
– Tak. Jeśli udałoby się dyrektorowi Stolarskiemu stworzyć projekt, w czym oczywiście też deklaruję pomoc, to wówczas jestem w stanie pojechać do Warszawy, rozmawiać z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim. I wtedy moglibyśmy Szkole Muzycznej przywrócić oczekiwany i właściwy jej blask, bo przecież takich Szkół Muzycznym Minister Kultury też nie ma zbyt wielu.
Prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk: – Na dzisiaj trudno to określić w sposób realny w jakimś bliskim horyzoncie czasowym. Dzisiaj musimy poprawić Ratusz Staromiejski, który został – według mojej oceny – nieszczęśliwie zaprojektowany, bo za dużo jest tam ciągów komunikacyjnych, a za mało pomieszczeń, które nadawałyby się albo na pomieszczenia biurowe, albo na sale wystawowe czy też na salę koncertową, a przecież temu miał służyć ten reprezentacyjny dla naszego miasta budynek.
– Piwnice ratusza przeciekają...
– Jest kilkadziesiąt usterek, które moje służby znalazły podczas eksploatowania Ratusza Staromiejskiego. Najpoważniejszą jest oczywiście to, że cały czas podmaka najniższy poziom, pomieszczenia usytuowane poniżej poziomu ziemi. Mostostal, czyli firma, która wykonała budynek, cały czas nie może zdiagnozować, skąd się bierze woda.
– Czyli przyczyna nie jest jeszcze znana?
– Przyczyna wciąż nie jest znana. Druga rzecz, która mi się nie podoba i która od razu rzuca się, nie tyle w oczy, co raczej w uszy, to jest kiepsko działająca klimatyzacja, która albo musi być włączona na maksimum – wtedy zagłusza orkiestrę, tudzież tenora i sopranistkę, co miało miejsce podczas ostatniego koncertu Elbląskiej Orkiestry Kameralnej – albo nie spełnia swej funkcji. Klimatyzacja w całym budynku nie działa tak, jak powinna, nie tylko w sali koncertowej. Trzeci problem – ja ich nie szereguję pod względem ważności – trzeci problem, który też od razu widać, to fakt, że to nie jest sala koncertowa, ale sala konferencyjna przygotowana pod względem nagłośnienia i oświetlenia do realizacji koncertów muzycznych. Scena jest ruchoma, wnosi się ją na koncerty, krzesła nie są ustawione amfiteatralnie, no i pojemność sali. Praktycznie na 150 osób, a jeżeli mocno ścieśni się widzów – 180. A chętnych do obejrzenia coraz bardziej atrakcyjnej oferty Elbląskiej Orkiestry Kameralnej jest zdecydowanie więcej i to nie są tylko elblążanie. Śmiało można by zapełnić nawet 400 miejsc na jednym koncercie.
– Więc co można zrobić?
– Nic w tej chwili nie przeprojektujemy, bo to zostało już zbudowanie. Można jedynie poprawić klimatyzację, można i trzeba.
– Ludzie odchodzą z kwitkiem od kasy. Teraz już na tydzień przed koncertem publikujemy informacje, że bilety zostały wyprzedane.
– Wiem, tych osób jest z każdym koncertem więcej. Są dwa wyjścia. Sala w Szkole Muzycznej, która pod względem akustycznym jest zdecydowanie najlepszą w Elblągu salą, w której mogłyby się odbywać koncerty muzyki klasycznej. Ale wejście, foyer, anturaż tej sali koncertowej, niestety, ale odstrasza melomanów. I druga sala, jaka jest dostępna, to jest sala w Teatrze im. Sewruka, ale znowu ta sala nie jest dostosowana do koncertów muzyki klasycznej.
– Czy miasto myśli o tym, żeby wesprzeć Szkołę Muzyczną i napisać projekt na modernizację, przynajmniej tej części koncertowej budynku szkoły?
– Bardzo chętnie wesprę szkołę pod względem administracyjnym, pod względem lobbystycznym, pod każdym względem, który nie będzie generował środków finansowych Miasta. Jeżeli Minister Kultury – który jest organem prowadzącym Szkołę Muzyczną – wyłożyłby wkład własny do projektu finansowanego przez Unię Europejską, to realizacja tej inwestycji jest oczywiście możliwa. Rozmawiałem już o tym z dyrektorem szkoły, panem Bogusławem Stolarskim i każdy element wsparcia deklaruję – mówię to głośno – jeśli to nie pociągnie za sobą finansowania przez Miasto. Sytuacja budżetowa Miasta jest cały czas trudna, więc nie chcę rzucać pustych deklaracji. bo to nie o to chodzi.
– A kiedy Miasto będzie mogło pomyśleć o budowie sali koncertowej przy ratuszu?
– Na pewno nie wcześniej, jak w kolejnym okresie programowania Unii, bo nawet nie mamy pewności, czy ruszy fundusz Polska – Litwa – Rosja. Ewentualnie tam moglibyśmy poszukać pieniędzy na rozbudowę sali koncertowej, ale program jest już opóźniony o półtora roku, złożyliśmy tam kilka dobrych wniosków, jednak trudno dziś powiedzieć, czy uda się pozyskać jakieś pieniądze z tego funduszu. Aczkolwiek dofinansowanie wynosi tam 90 procent, więc warto byłoby się pokusić. Chociaż, szczerze powiedziawszy, to na dzisiaj ważniejsza jest dla mnie ulica Rzeźnicka na starówce, na którą m.in. złożyliśmy projekt, niż budowa sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia.
– Z drugiej strony, gdyby Orkiestra mogła sprzedawać na swój koncert 400 a nie 150 biletów, nie obciążałaby tak budżetu miasta.
– Zgadzam się z tym i cieszę się bardzo, że Elbląska Orkiestra Kameralna swoim poziomem artystycznym dorównuje najlepszym orkiestrom w Polsce. Niewiele miast ma tak dobre orkiestry kameralne, jak nasza, i mam nadzieję, że będzie ona coraz lepsza. Co dla nas – władz miasta – stanowić będzie coraz większy problem, bo coraz więcej osób będzie ją chciało obejrzeć na żywo, w swoim mieście. Bo przecież Elbląg to jest jej dom, Ratusz Staromiejski to jest jej dom. Niestety, ta sala powoduje coraz więcej frustracji elblążan i na razie nic na to nie mogę poradzić. A chciałbym, żeby ta Orkiestra była coraz lepsza, bo to jest nasz znakomity produkt, również promocyjny. Nie tylko muzyczny czy kulturalny.
– Bliższa wydaje się więc modernizacja sali koncertowej Szkoły Muzycznej?
– Tak. Jeśli udałoby się dyrektorowi Stolarskiemu stworzyć projekt, w czym oczywiście też deklaruję pomoc, to wówczas jestem w stanie pojechać do Warszawy, rozmawiać z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim. I wtedy moglibyśmy Szkole Muzycznej przywrócić oczekiwany i właściwy jej blask, bo przecież takich Szkół Muzycznym Minister Kultury też nie ma zbyt wielu.
Piotr Derlukiewicz