Prezydent Elbląga wznowi zawieszone negocjacje z Energą Kogeneracja na temat dostaw ciepła dla miasta po 2020 roku. Taką rekomendację przekazała komisja, która prowadziła dialog techniczny z konkurencyjnymi firmami z branży ciepłowniczej.
Nadal nie wiadomo, kto będzie produkował ciepło dla elblążan po 2020 roku. Obecnie ponad 80 procent ciepła produkuje Energa Kogeneracja, która by spełnić unijne normy, musi gruntownie zmodernizować wysłużone kotły na węgiel i zainwestować w instalację oczyszczania spalin. Inwestycji nie rozpocznie, dopóki miasto i Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie podpiszą z Energą nowej umowy na dostawy ciepła. I w tym cały problem, bo negocjacje między EPEC a producentem ciepła zostały kilka miesięcy temu zawieszone, punktami spornymi okazały się m.in. kwestie kar umownych.
EPEC zawieszając negocjacje, rozpoczął dialog techniczny z kilkoma innymi firmami z branży.
- Zdecydowaliśmy się na to, by mieć rzeczywiste wyobrażenie na temat tego, w jakim czasie i za jaką cenę możemy zapewnić dostawy ciepła dla Elbląga po 2020 roku, jakie są ryzyka, jakich zabezpieczeń będą wymagać wykonawcy i co najważniejsze, jaki będzie finalny koszt ciepła dla odbiorcy. To nie było postępowanie przetargowe, to było preludium do takiej ewentualnej procedury. Zebraliśmy wiele cennych informacji, o których niestety nie mogę mówić, bo będą one kartą przetargową podczas negocjacji z Energą Kogeneracja. Prezydent i rada nadzorcza otrzymali szczegółową wiedzę na ten temat – tłumaczył dzisiaj radnym podczas posiedzenia komisji gospodarki miasta Krzysztof Krasowski, prezes EPEC.
Wiadomo jedynie, że oferty konkurencyjnych do Energi firm, dotyczące budowy nowego źródła ciepła dla Elbląga, opiewały na kwoty o 100 do nawet 600 mln złotych. Rozpatrywane były też różne formy organizacyjne, jak np. utworzenie spółki z prywatnym inwestorem. Efekt? Po dialogu technicznym komisja, która go przeprowadzała, zarekomendowała prezydentowi, by powrócić do negocjacji z Energą Kogeneracja.
- Wznowione negocjacje pokażą, w którą stronę pójdziemy. Ale to już sprawa na poziomie właścicieli spółek – podkreślał Krzysztof Krasowski.
- Nasz harmonogram przystosowania kotłów do nowych przepisów zakłada 3-letni okres inwestycji. Szkoda, że negocjacje zostały zawieszone na czas dialogu technicznego, mogliśmy je prowadzić równolegle. Moja prośba do władz, abstrahując od rozwiązania, które zostanie przyjęte, by brać pod uwagę czas, bo to on jest tutaj najbardziej istotny. Tego czasu może nam po prostu zabraknąć – przestrzegał Krzysztof Żochowski, prezes Energi Kogeneracji.
EPEC zawieszając negocjacje, rozpoczął dialog techniczny z kilkoma innymi firmami z branży.
- Zdecydowaliśmy się na to, by mieć rzeczywiste wyobrażenie na temat tego, w jakim czasie i za jaką cenę możemy zapewnić dostawy ciepła dla Elbląga po 2020 roku, jakie są ryzyka, jakich zabezpieczeń będą wymagać wykonawcy i co najważniejsze, jaki będzie finalny koszt ciepła dla odbiorcy. To nie było postępowanie przetargowe, to było preludium do takiej ewentualnej procedury. Zebraliśmy wiele cennych informacji, o których niestety nie mogę mówić, bo będą one kartą przetargową podczas negocjacji z Energą Kogeneracja. Prezydent i rada nadzorcza otrzymali szczegółową wiedzę na ten temat – tłumaczył dzisiaj radnym podczas posiedzenia komisji gospodarki miasta Krzysztof Krasowski, prezes EPEC.
Wiadomo jedynie, że oferty konkurencyjnych do Energi firm, dotyczące budowy nowego źródła ciepła dla Elbląga, opiewały na kwoty o 100 do nawet 600 mln złotych. Rozpatrywane były też różne formy organizacyjne, jak np. utworzenie spółki z prywatnym inwestorem. Efekt? Po dialogu technicznym komisja, która go przeprowadzała, zarekomendowała prezydentowi, by powrócić do negocjacji z Energą Kogeneracja.
- Wznowione negocjacje pokażą, w którą stronę pójdziemy. Ale to już sprawa na poziomie właścicieli spółek – podkreślał Krzysztof Krasowski.
- Nasz harmonogram przystosowania kotłów do nowych przepisów zakłada 3-letni okres inwestycji. Szkoda, że negocjacje zostały zawieszone na czas dialogu technicznego, mogliśmy je prowadzić równolegle. Moja prośba do władz, abstrahując od rozwiązania, które zostanie przyjęte, by brać pod uwagę czas, bo to on jest tutaj najbardziej istotny. Tego czasu może nam po prostu zabraknąć – przestrzegał Krzysztof Żochowski, prezes Energi Kogeneracji.
RG