Gdyby władze samorządowe, w tym radni czuli jakąkolwiek więź z mieszkańcami, a nie tylko że swoim kontem bankowym, to zachęcanie zaczeliby od własnego przykładu. Tymczasem albo apelują, albo przekazują zalecenia rządowe, zero własnej inicjatywy. Najchętniej przeczekaliby epidemie w mysiej dziurze.