UWAGA!

Kolejka po zysk

11 października w 950 placówkach PKO BP w całym kraju założono około 65 tys. lokat prywatyzacyjnych na kwotę 1,1 mld zł. Tym samym pula prywatyzacyjna akcji PKO BP została wyczerpana.

Popyt na akcje banku ze strony inwestorów indywidualnych, zgodnie z oczekiwaniami, okazał się bardzo duży. Kolejki tworzące się przed oddziałami banku już od piątku, 8 października, wskazywały na to, że nie każdy chętny będzie mógł skorzystać ze specjalnie przygotowanej oferty. Z wyliczeń dziennika "Rzeczpospolita" wynika, że jedynie 30-40 proc. chętnych udało się nabyć akcje w okienkach bankowych.
     Szczęśliwie obyło się bez większych konfliktów i kolejkowych utarczek. Nasuwa się jednak pytanie z czego tak naprawdę powinniśmy się cieszyć? Z bezkrwawego procesu nabywania papierów wartościowych czy przede wszystkim z dużego popytu na akcje? Konstrukcja oferty spowodowała, że obok czynników stricte finansowych, przy nabywaniu akcji w ofercie publicznej należało mieć na uwadze także koszt związany z oczekiwaniem w kolejce (ceny miejsc na listach społecznych dochodziły nawet do 2 tys. zł) oraz bezpieczeństwo osobiste.
     Co czeka tych, którym udało się założyć lokaty prywatyzacyjne? Czy mogą liczyć na zyski, czy raczej powinny obawiać się strat?
     - Osoby, którym udało się skorzystać z oferty prywatyzacyjnej PKO BP, zakupią akcje z 4-proc. dyskontem w stosunku do ceny emisyjnej - mówi Bartosz Michałek, doradca finansowy Open Finance. - Dla lokaty wynoszącej 17 tys. zł oznacza to więc zysk ok. 700 zł, pod warunkiem sprzedaży walorów podczas ich pierwszego notowania. Trzymanie akcji dłużej wiąże się bowiem z ryzykiem utraty wartości, a tym samym nie tylko z niezrealizowaniem zysku, ale także z osiągnięciem straty - dodaje. Kluczową w tym przypadku jest wciąż niepewna cena emisyjna oraz cena debiutu akcji, a także kształtowanie się jej w przyszłości.
     Czy wyczekiwanie w kolejce było opłacalne dowiemy się już 11 listopada - w dniu pierwszych notowań akcji. Coraz częściej słychać głosy, że cena emisyjna akcji banku zostanie ustalona w górnej części "widełek", wynoszących 17,5 - 20,5 zł. Oznacza to wycenę banku na poziomie zbliżonym do wyceny Pekao SA.
     Jednak w przypadku tej instytucji nie mamy do czynienia z przeważającym udziałem Skarbu Państwa w zarządzaniu spółką, co jest istotną kwestią. O cenie akcji na giełdzie decydują wyłącznie dwa czynniki: podaż i popyt.
     Polski rynek giełdowy charakteryzuje się dużą wrażliwością na zaangażowanie ze strony inwestorów zagranicznych. Pytanie o cenę akcji na giełdzie w dużej mierze sprowadza się więc do analizy postrzegania banku przez instytucje spoza Polski.
     Czy fakt dużego udziału Skarbu Państwa w zarządzaniu spółką wpłynie negatywnie na decyzje inwestorów?
     - Wydaje się, że mimo wszystko nie będziemy świadkiem obojętności z ich strony. Wynika to m.in. z bardzo silnej pozycji banku w naszym kraju oraz dobrych wyników finansowych - przewiduje Bartosz Michałek z Open Finance.
     Wyceny pochodzące z biur maklerskich szacują wartość akcji banku na poziomie średnio ok. 22 zł. Jeśli założymy cenę emisyjną na poziomie 20 zł za walor, to będzie ona ok. 10 proc. niższa od wartości docelowej. Z tej perspektywy inwestycja wydaje się rentowna, a jej ryzyko zredukowane.
     
     Open Finance

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama