Marne wykształcenie i słabe kwalifikacje - to dwie przeszkody na drodze do znalezienia pracy. Taki wniosek nasuwa się po III Warmińsko-Mazurskich Targach Pracy i Promocji. Stawiło się na nich 50 wystawców z Elbląga i regionu - od służb mundurowych po elbląskie Muzeum Archeologiczno-Historyczne.
Gospodarzem i organizatorem targów jest 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana. Ale - jak mówi jej dowódca, gen. Ryszard Sorokosz - służą jednakowo żołnierzom i cywilom. Dla tych pierwszych, kończących karierę wojskową prowadzony jest proces tzw. rekonwersji czyli przekwalifikowania i przystosowania do pracy w cywilu. Byli żołnierze to często ludzie młodzi, sprawni i chętni do zmian.
Z ofertą wystawców zapoznawali się głównie młodzi ludzie, poszukujący nie tylko dobrze płatnego, ale też ciekawego zajęcia. Stąd na targach młode dziewczyny zainteresowane pracą w służbach mundurowych. A było w czym wybierać - od zielonych uniformów Straży Granicznej, przez błękitne policji po granatowe strażaków. Były też bardziej prozaiczne oferty, np. dla robotników budowlanych. Ale tu przeszkodą - o dziwo - często jest brak kwalifikacji zawodowych.
To paradoks, bo - jak mówi Iwona Radej, szefowa Urzędu Pracy - 70 procent poszukujących pracy wywodzi się z grupy o najniższym poziomie wykształcenia: po zasadniczych szkołach zawodowych, a nawet tylko po gimnazjach czy podstawówkach.
W samym Elblągu jest ok. 10 tysięcy bezrobotnych, wielu z nich ma poważny kłopot ze znalezieniem pracy właśnie z powodu braku jakichkolwiek kwalifikacji. Tu szansą jest uzupełnienie wykształcenia lub skorzystanie z kursów i zmiana zawodu.
Po jesiennych targach pracy zajęcie znalazło 100 osób. Patrząc na statystyki, chciałoby się powiedzieć: dobre i to!
Z ofertą wystawców zapoznawali się głównie młodzi ludzie, poszukujący nie tylko dobrze płatnego, ale też ciekawego zajęcia. Stąd na targach młode dziewczyny zainteresowane pracą w służbach mundurowych. A było w czym wybierać - od zielonych uniformów Straży Granicznej, przez błękitne policji po granatowe strażaków. Były też bardziej prozaiczne oferty, np. dla robotników budowlanych. Ale tu przeszkodą - o dziwo - często jest brak kwalifikacji zawodowych.
To paradoks, bo - jak mówi Iwona Radej, szefowa Urzędu Pracy - 70 procent poszukujących pracy wywodzi się z grupy o najniższym poziomie wykształcenia: po zasadniczych szkołach zawodowych, a nawet tylko po gimnazjach czy podstawówkach.
W samym Elblągu jest ok. 10 tysięcy bezrobotnych, wielu z nich ma poważny kłopot ze znalezieniem pracy właśnie z powodu braku jakichkolwiek kwalifikacji. Tu szansą jest uzupełnienie wykształcenia lub skorzystanie z kursów i zmiana zawodu.
Po jesiennych targach pracy zajęcie znalazło 100 osób. Patrząc na statystyki, chciałoby się powiedzieć: dobre i to!
Mira Stankiewicz – Telewizja Elbląska