UWAGA!

Nabijanie w wynajmowanie

 Elbląg, Rys. Grzegorz Konopski.
Rys. Grzegorz Konopski.

Właściciele mieszkań mają swoje niezawodne sposoby na to, aby umowę najmu maksymalnie wykorzystać na swoją korzyść, a z wynajmującego wycisnąć ostatnią złotówkę. Zobacz listę najczęstszych praktyk nieuczciwych właścicieli. Sprawdź czego należy się wystrzegać przy podpisywaniu umowy wynajmu.

Problemy z odzyskaniem kaucji
       Z ostatnim dzwonkiem roku akademickiego, jak grzyby po deszczu rosną historie o nierzetelnych właścicielach, którzy stają na głowie, aby tylko nie oddać kaucji młodym lokatorom-studentom.
       - Kiedy skończył się rok akademicki i wygasła nam umowa najmu mieszkania, musieliśmy się wyprowadzić. Do tej pory nasze relacje z właścicielem wyglądały wzorcowo. Dopiero przy próbie odzyskania kaucji zaczęły się schody – wyznaje jedna z poszkodowanych osób wynajmująca mieszkanie przy ul. Robotniczej.
       - W momencie wyprowadzania się właściciel robił wszystko, żeby nam jak najmniej kaucji oddać. Stan mieszkania, do którego się wprowadziliśmy był identyczny ze stanem przy wyprowadzaniu się, a mimo to po wielu pertraktacjach właściciel nie oddał nam 1000 zł kaucji, a tylko 700. Uznał, że dywany są zniszczone i że tyle wyda na ich czyszczenie. Warto dodać, że dywany te pamiętały czasy naszych dziadków i były dokładnie tak samo szare jak na początku – powiedziała współlokatorka z Robotniczej.
       Studenci odzyskali 700 z 1000 złotych, ale i tak mieli więcej szczęścia niż kolejna ekipa młodych nauczycielek, wynajmujących we trójkę mieszkanie – one straciły całą kaucję w wysokości 500 zł.
       - Myślałyśmy, że jak się wyprowadzimy to bez problemu odzyskamy kaucję, zwłaszcza, że w mieszkaniu nie było szkód. Niestety przeliczyłyśmy się - mówi jedna z oszukanych nauczycielek.
       - Właścicielka zaczęła wyliczać i wymyślać niestworzone rzeczy. Nie wytrzymałam i powiedziałam jej, że może sobie zatrzymać kaucję, ale za wyrównanie rachunków z okresu wynajmu już jej nie zapłacę. Później była na tyle bezczelna, że zadzwoniła do mnie i zażądała pieniędzy za te rachunki. Grzecznie odmówiłam zapłaty, tylko to mi pozostało. Nic jej, przecież nie udowodnię – opowiada nauczycielka.
      
       „Dwie umowy”
       Studentki z ulicy Robotniczej były zaskoczone również inną dziwną sprawą - W momencie podpisywania umowy najmu właściciel przedstawił im dwie wersje dokumentu.
       - Jedna w dwóch egzemplarzach - dla nas i dla właściciela na faktyczną kwotę, a druga - w jednym egzemplarzu - zaniżona, potrzebna dla Urzędu Skarbowego – wspomina jedna ze studentek.
       Na początku właściciel wydawał się człowiekiem godnym zaufania, więc studenci postanowili mu pójść na rękę i podpisać drugą, nieoficjalną umowę, bardziej korzystną dla właściciela w kontekście rozliczenia z fiskusem. Mimo tego, właściciel z zimną krwią wykorzystał kolejną okazję do powiększenia swoich korzyści, przy rozstaniu ze studentkami.
      
       Starzy „wyjadacze”
       Niemniejsze problemy mają firmy wynajmujące pomieszczenia pod działalność gospodarczą. Z tym, że tutaj skutki oszustw właścicieli mogą odbić się na kondycji firmy lub doprowadzić do kosztownej przeprowadzki, która często oznacza „rozpoczęcie od nowa”.
       - Normą jest to, że jedna kwota jest na fakturze, a druga jest płacona. Normą jest to, że po roku jak się już urządzisz w pomieszczeniu, klienci kojarzą miejsce Twojej firmy to właściciel przychodzi z aneksem do umowy i żąda podwyższenia czynszu. Normą jest to, że w trakcie użytkowania lokalu okazuje się, że metraż wcale nie wynosi tyle, co na umowie i w ogłoszeniu z lokalem tylko np. 20% mniej. Często też wychodzą małe „kruczki”, które skutecznie obniżają wartość lokalu w oczach wynajmującego i jego klientów. Po prostu najemcy lokali to starzy wyjadacze-handlowcy, ludzie z poprzedniej epoki nastawieni przeważnie na wyzysk, rzadziej niż na stałą – długoletnią współpracę z wynajmującymi. Czasami zdarzają się na szczęście pozytywne wyjątki - mówi właściciel jednej z elbląskich firm.
      
       Stada małych kruczków
       Lista oszustw jest o wiele dłuższa i nie kończy się na płaceniu niższych podatków za wynajem i metrażu, ale dotyczy również ważnych braków ominiętych w szczegółach przez właścicieli lub wielu małych, uprzykrzających życie czynników. Do tych grup należą np. kwestia dostępu do Internetu jak i miejsc parkingowych.
       - Normą jest to, że wychodzą jakieś rzeczy o których nikt nie powie Ci na początku, albo prosto w oczy powie nie prawdę. Przykładowo wiedziałem, że jest przyłącze do Internetu i powiedziano mi, że nie będzie żadnego problemu z parkingiem. Po podpisaniu umowy okazuje się, że miejsca parkingowe są, ale zarezerwowane dla wszystkich innych użytkowników, a jeśli chodzi o Internet to ostatnie przyłącza skończyły się jakieś cztery lata temu. Takie oszustwa to przykra rzeczywistość – opowiada przedsiębiorca.
      
       Lukratywny biznes czy krótkotrwały wyzysk?
       Przykłady pokazują, że prawo własności i regulacje prawne dotyczące najmu lokali są albo bardzo przychylne dla właścicieli, albo właściciele potrafią bardzo sprytnie je przechylać na swoją korzyść. Szokujące jest poczucie bezkarności i ślepa chęć zysku bez względu na konsekwencje, które szczególnie dotkliwe mogą okazać się dla lokatorów - w tym firmy. Oczywiście nie na wszystko trzeba zawsze się godzić, ale często jest tak, że lokatorzy są bezsilni wobec większości praktyk właścicieli, które mogą skutecznie wydrążyć dziurę w firmowym budżecie.
       - Nie ma rzetelnego podejścia - właściciele nastawieni są na wyzysk, na handel pomieszczeniami, a nie na stałą współpracę. Rzadkością są pomieszczenia, gdzie właściciele dbają o to, żeby wynajmujący był zadowolony i miał warunki do pracy – podkreśla właściciel firmy.
       Najlepszym rozwiązaniem, a zarazem najtrudniejszym byłoby wykupienie mieszkania, czy pomieszczenia pod działalność gospodarczą, ale niestety wiąże się to z ogromnymi kosztami. Miesięczna rata kredytu jest proporcjonalna do wydatków za wynajem, ale często jest poza zasięgiem większości młodych ludzi, którzy nie mają odpowiednich dochodów, by otrzymać kredyt. Pozostaje tylko stwierdzić: Prawo własności to prawo własności, właściciel może wszystko, a lokatorowi jak nie pasuje to może zmienić lokal. Czy rzeczywiście tak jest ?
Agnieszka Jasionowska

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Nie rozumiem, po co jest ten artykuł? Ameryki autorka nie odkryła
  • Bardzo dobry artykuł! Uwaga na cwaniaków! A jak się już poznacie, że to kombinator to załatwcie go tą samą bronią, którą on wojuje. Na końcu artykułu wszystko opisane.
  • tak samo było na ul. Jasnej Jest internet?? Jest. A jak chciałem sie podłączyć to już nie ma polecam ci blue conect w erze. a ciepła woda to tam raz na tydzień była. Dziękuje Dobranoc.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    apffff(2010-03-04)
  • Takie o to prawo płacę właścicielowi mieszkania 1200 ale na kredytu nie dostanę bo nie stać mnie na ratę 1000 zł - to jest właśnie przyjazna Polska :)
  • normalnie chcesz się wyprowadzić to płacisz czynsz odejmując kaucję - chyba że właściciel Ci ją odda to wtedy normalnie.
  • ale fakt, faktem, że nie swojego się nie szanuje
  • Umowa? 15 razy wynajmowałam mieszkanie, i nigdy nie chiał nikt podpisać umowy. Oni są tak pazerni, że nawet nie chcą odprowadzać od tego kilka złoty podatku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ktossss(2010-03-05)
  • Bez sensu, wolalbym dowiedzieć sie co poszczegolni radni dokonali w czasie ostatniej kadencji.
  • z oszustami trzeba krótko po pierwsze umowa po drugie jak są jakieś wątpliwości których nie da się załatwić w cywilizowany sposób trzeba koniecznie iść do Urzędu Skarbowego i złożyć wniosek w SĄDZIE !!!
  • Wynajmowałem u takiej jednej babci na skrzydlatej mieszkanie. Mocher, gówno spod siebie by zjadł, gdyby mógł.
  • Śmieszni są ci oszuści. Wiadomo, że więcej by zarobili będąc uczciwym. Poczta pantoflowa, że tu jest uczciwy właściciel i biznes się kręci.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    thomek(2010-03-05)
  • Jak to nie swojego sie nie szanuje? wszystko zalezy od czlowieka. Ja wynajmowalam kilka mieszkan o roznym standardzie i zawsze je traktowalam jak swoje, dbalam, sprzatalam, czysciilam, naprawialam, bo przez ten krotki czas byly one moim domem. Wiec nie wyjezdzac mi z tekstem ze swojego sie nie szanuje. To czlowiek siebie nie szanuje niszczac cudze mienie!
Reklama