Słuchałem, nie miałem poczucia satysfakcji, bo przecież potwierdzało się moje wielokrotnie głoszone zdanie dotyczące naszej "najdroższej"prawie spółki w efekcie pozostawienia jej przez lata samej sobie i "managerom". Strategicznie- było niedowierzanie i zażenowanie. Bo zawsze jest jakaś nadzieja, chociażby na minimalny przełom. Znowu ILF i fantazje. Kluczenie w sprawach zasadniczych, czyli finansowanie "inwestycji", sytuacji ekonomiczno-technicznej EPEC-u, a nade wszystko jednoskładnikowych cen ciepła. Gdy pytający stawali się zbyt natarczywi, była recepta : "będziemy o tym rozmawiali na komisjach". Sporo wiemy o Enerdze (chociaż nie do końca). Muszę być obiektywny, ludzie Energii odrobili zadanie. Ludzie EPEC-u nie przeszli do następnej klasy. Decydenci zdali chyba sobie z tego sprawę. Pozdrawiam.