O najbardziej palących problemach polskich przedsiębiorców - choć nie tylko - rozmawiano podczas Forum Debaty Publicznej, jakie odbyło się wczoraj (19 listopada) w centrum kultury „Światowid”. Przedsiębiorcy zaprosili na nie elbląskich parlamentarzystów - przyszło trzech: Witold Gintowt-Dziewałtowski (LiD), Stanisław Gorczyca i Tadeusz Naguszewski (obaj PO).
W dyskusji zorganizowanej przez Business Centre Club i CKiWM „Światowid” przedsiębiorcy kładli nacisk na problemy dotyczące ich bezpośrednio - utrudnianie rejestracji firm, sprawy podatkowe czy biurokrację, także jako zagrożenie korupcją. Zwracano również uwagę na problemy związane z sądem gospodarczym, w którym przedłużające się rozprawy sądowe często powodują rozpad firm.
- Biurokracja i urzędnicy to dwie różne rzeczy - podkreślał Witold Gintowt-Dziewałtowski. - W Polsce urzędników nie ma aż tak dużo, porównując np. do krajów starej „piętnastki”, czyli Unii Europejskiej z końca XX wieku. W dodatku niewiele zarabiają i tych wykształconych, kompetentnych „kupuje” prywatny biznes, płacąc im trzy-cztery razy więcej. W ich miejsce przychodzą nowi urzędnicy, których dopiero trzeba wyszkolić i w efekcie wciąż mamy niekompetentną kadrę urzędniczą - argumentował poseł, który jest gorącym zwolennikiem Służby cywilnej.
Tadeusz Naguszewski przytaczał statystyki oddające ogrom polskiej biurokracji - stwierdził m.in., że Polska zajmuje dopiero 114 pozycję w świecie pod względem łatwości zakładania firm.
Receptą Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego na biurokracje była kompetentna, dobrze wyszkolona kadra urzędników, czyli funkcjonariuszy służby cywilnej, a nie działaczy politycznych, natomiast Stanisław Gorczyca kładł nacisk na konieczność odbudowania systemu zaufania (państwa, władzy) do obywatela. - Wiele przepisów i urzędów tworzy się tylko po to, żeby obywatela pilnować, kontrolować, a nie pomagać mu żyć i załatwiać swoje sprawy.
Wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili nadzieję, że w końcu odwróci się tendencja mnożenia przepisów, by uregulować każdą, najdrobniejszą nawet sferę naszej aktywności. Należy zostawić więcej swobody zarówno urzędnikom, jak i obywatelom, ufając ich rozsądkowi i dobrej wierze.
Jak to ostatnio w Elblągu bywa na każdym takim spotkaniu, wróciła sprawa przekopania Mierzei Wiślanej. Tutaj wszyscy - i politycy i przedsiębiorcy - zgodzili się co do jednego. Jakakolwiek decyzja w tej sprawie bez odpowiednich analiz: oddziaływania na środowisko, ale przede wszystkim ekonomicznych (a tych jeszcze nie ma), byłaby decyzją pochopną.
- Widać potrzebę organizowania takich spotkań różnych środowisk - mówi Antoni Czyżyk, dyrektor CKiWM „Światowid”. - Cieszę się, że nawiązaliśmy współpracę z BCC, które wyraziło chęć uczestnictwa w naszym przedsięwzięciu.
Na zakończenie, trwającego prawie dwie godziny spotkania, BCC przekazało posłom i senatorom wyniki ankiety wskazujące na problemy w kilku dziedzinach życia społecznego i poprosiło o analizę kierunków działań mających poprawić sytuację polityczną i gospodarczą na starcie nowego rządu.
- Biurokracja i urzędnicy to dwie różne rzeczy - podkreślał Witold Gintowt-Dziewałtowski. - W Polsce urzędników nie ma aż tak dużo, porównując np. do krajów starej „piętnastki”, czyli Unii Europejskiej z końca XX wieku. W dodatku niewiele zarabiają i tych wykształconych, kompetentnych „kupuje” prywatny biznes, płacąc im trzy-cztery razy więcej. W ich miejsce przychodzą nowi urzędnicy, których dopiero trzeba wyszkolić i w efekcie wciąż mamy niekompetentną kadrę urzędniczą - argumentował poseł, który jest gorącym zwolennikiem Służby cywilnej.
Tadeusz Naguszewski przytaczał statystyki oddające ogrom polskiej biurokracji - stwierdził m.in., że Polska zajmuje dopiero 114 pozycję w świecie pod względem łatwości zakładania firm.
Receptą Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego na biurokracje była kompetentna, dobrze wyszkolona kadra urzędników, czyli funkcjonariuszy służby cywilnej, a nie działaczy politycznych, natomiast Stanisław Gorczyca kładł nacisk na konieczność odbudowania systemu zaufania (państwa, władzy) do obywatela. - Wiele przepisów i urzędów tworzy się tylko po to, żeby obywatela pilnować, kontrolować, a nie pomagać mu żyć i załatwiać swoje sprawy.
Wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili nadzieję, że w końcu odwróci się tendencja mnożenia przepisów, by uregulować każdą, najdrobniejszą nawet sferę naszej aktywności. Należy zostawić więcej swobody zarówno urzędnikom, jak i obywatelom, ufając ich rozsądkowi i dobrej wierze.
Jak to ostatnio w Elblągu bywa na każdym takim spotkaniu, wróciła sprawa przekopania Mierzei Wiślanej. Tutaj wszyscy - i politycy i przedsiębiorcy - zgodzili się co do jednego. Jakakolwiek decyzja w tej sprawie bez odpowiednich analiz: oddziaływania na środowisko, ale przede wszystkim ekonomicznych (a tych jeszcze nie ma), byłaby decyzją pochopną.
- Widać potrzebę organizowania takich spotkań różnych środowisk - mówi Antoni Czyżyk, dyrektor CKiWM „Światowid”. - Cieszę się, że nawiązaliśmy współpracę z BCC, które wyraziło chęć uczestnictwa w naszym przedsięwzięciu.
Na zakończenie, trwającego prawie dwie godziny spotkania, BCC przekazało posłom i senatorom wyniki ankiety wskazujące na problemy w kilku dziedzinach życia społecznego i poprosiło o analizę kierunków działań mających poprawić sytuację polityczną i gospodarczą na starcie nowego rządu.
PD