UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Jak się ceni skoro ceny żarcia są podobne w Polsce i Niemczech. Kiełbasa to w Polsce jest dobra, a w Niemczech to polewają sztucznym aromatem o zapachu wędzonki. A czym Niemiecki rolnik pryska pole i nawozi? Wystarczy tam spojrzeć jaka tam ekologia, że nawet pokrzywy w rowie nie zobaczysz, ani innych roślin. Normalnie jak tam byłem to niektórzy Niemcy hodują pokrzywę jako zioło w ogródku bo na dziko nie ma tam, nie ma tam też bocianów, żab i innych dzikich zwierząt, a na polowania przyjeżdżają do Polski. Nawet żubrów nie mają bo taka u nich ekologia. A smak Niemcy mają podobny do naszego bo tak samo jak my lubią kiszonki, kapustę, ogórki, kiełbasy i mięso, No i piwo oczywiście. I ostatnio właśnie robili badania piw na pozostałości round upu i wyszlo, że właśnie w praktycznie każdym niemieckim piwie są pozostałości glifosatu. Taka u nich ekologia.
  • Poza tym o syfiastym niemieckim zaricu świadczy słynna afera ogórkowa, po której w Niemczech zmarły 32 osoby a ludzie przestali jeść warzywa na jakiś czas. A jak się okazało winne nie były wcale ogórki tylko kiełki z neimieckiego ekologicznego gospodarstwa z dolnej Saksonii, albo te ich kurczaki z fipronilem. To jest jakość niemieckiego żarcia.
  • Tu masz następny przykład ekologicznych Niemiec: ,,Wyniki badań opublikowanych kilka dni temu przedstawiają bardzo złą sytuację Niemiec pod względem liczebności owadów. W ciągu ostatnich 27 populacja owadów latających zmalała o więcej niż 75%. Naukowcy z Uniwersytetu Radboud w Holandii i Stowarzyszenia Etymologicznego Krefeld z Niemiec piszą w raporcie, że populacja została zdziesiątkowana. - Utrata różnorodności i obfitości gatunków może przynieść efekt kaskadowy na produkcję żywności i ekosystem - mówią naukowcy. Zaznaczają, że byli bardzo, bardzo zaskoczeni otrzymanymi wynikami. - Badaliśmy głównie tereny nie będące typowo rolniczymi, ale mające na celu zachowanie bioróżnorodności. Mimo to owady jakby uciekają nam przez palce - powiedział współautor pracy, Caspar Hallman".
  • Mieszkałam blisko Krefeld przez wiele lat ( bliżej Holandii ) i raczej częściej widziałam jak rolnicy rozrzucali obornik niż jak inne chemiczne gówno, Nie wiem jak jest teraz, podejrzewam, że bardziej ekologicznie jak w Polsce. Widzę u was dużą niewiedzę oraz piszecie rzeczy nieprawdziwe. Odnośnie rowów to nie możesz porównywać z rowami w Polsce, w szczególności tymi przy drogach, one są systematycznie koszone i może być złudzenie, że np. nie pokrzyw czy innego zielska. Najpierw trzeba tam być przez dłuższy czas a potem się wypowiadać.
  • Dodam jeszcze, że nigdy nie widziałam tam tak intensywnych (bardzo częstych i wielokrotnych) opryskiwań chemią jakie widzę w Polsce. Naprawdę przeraża ilość chemii jaką rolnicy rozpylają na polach.
  • Tak właśnie w Niemczech wszystko jest sterylne wygolone 10 razy w roku, tak, że taka mucha, trzmiel czy pszczoła nie ma nawet gdzie zebrać pyłku z kwiatów, bo tam nie uświadczysz dzikich roślin przy drodze jak w Polsce, nie ma nigdzie łopianów, żywokostu, mleczy, domy szczelne, magazyny i obory też, tak, że jaskółka czy bocian nie ma nawet gdzie gniazda założyć. Tak niemiecki obornik z krów karmionych TMR i siarczanen amonu, zakwasza tylko ziemię, karmią syfem krowy Niemcy jeszcze niedawno karmili mączkami i stąd się BSE pojawiło. Poza tym jak rolnik ma krowy to oczywiste, że wywozi obornik na pole, jak w Niemczech rolnik nie ma krów to zamiast obornika używa nawozów sztucznych, bo mu nie urośnie. W Polsce jest tak samo, co niby polski rolnik robi ze swoim obornikiem, w kosmos wystrzeli, też wywozi na pole. Natomiast obornik to zastępuje jedynie nawozy wieloskładnikowe pod siew, azotowych już nie zastąpi i stąd każdy używa saletry amonowej, albo saletrzaka lub RSM, w końcu polskie Azoty Puławy dużo nawozów eksportują do Niemiec.
  • Poza tym u nas rolnictwo jest bardziej ekologiczne, bo są małe gospodarstwa, gdzie ludzie używają mniej nawozów i więcej pracy ręcznej, w Niemczech to są duże gospodarstwa o powierzchni kilkudziesięciu- kilkuset hektarów, dużo jest takich, co mają tysiące i tam walą chemię na potęgę, tam nawet miedzy nie widać między 1 polem, a 2.
  • - Poza tym u nas rolnictwo jest bardziej ekologiczne, - A to dobre !!! Tylko może w twojej wyobraźni, chorej zresztą, bo przemawia przez ciebie pogarda i niewiedza.
  • - zamiast obornika używa nawozów sztucznych, bo mu nie urośnie - Kiedyś tego nie robiono i też jakoś wyżywili społeczeństwo !!!!! Teraz nastawienie nie jest na wyżywienie społeczeństwa tylko na olbrzymie zyski a to, że się ludzi się truje to już nikogo na tym świecie nie interesuje, tylko dużo kasy, w tym również tej za darmo, którzy rolnicy otrzymują. Szkoda czasu na dyskusję z kimś, co nie rozumie słowa zdrowa żywność tylko trujące gówno, które produkuje.
  • Cytat z jednego portali : " (. .. ) Największym problemem polskiego rolnictwa jest ekonomiczny analfabetyzm rolników i przyzwyczajenie do serwitutów, dopłat, subwencji - bo chłop "żywi i broni", a na dodatek "potęgą jest i basta". Wyhodowaliśmy sobie w rolnictwie nietykalną, roszczeniową i uprzywilejowaną kastę. (. .. ) " - Koniec cytatu. Myślę że chyba więcej nie trzeba pisać?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    0
    0
    taka.mała, opinia(2019-08-11)
  • Wiesz czemu kiedyś tego nie robiono? Bo kiedyś w każdym domu był koń krowa, świnia kury No i każdy miał obornik, dzisiaj zniknęły miliony koni, a za tym milony ton obornika i czymś trzeba go zastąpić, to samo z krowami, kurami i świniami dzisiaj cały czas ich pogłowie w Europie spada i dlatego nie ma wystarczająco dużo naturalnego nawozu w Europie. Skąd weźmiesz ten obornik lepiej powiedz? Bo żeby nawieźdź na 1 hektar to trzeba mieć 40 ton tego obornika. Już po I wojnie światowej zdali sobie z tego sprawę i fabryki nawozów sztucznych powstały już w XIX wieku. Poza tym kiedyś ludzi było 2 razy mniej jak dzisiaj. Zobacz sobie ile osób miwzkało w Europie w XIX wieku, a ile teraz. No i ile jest ziem uprawnych teraz, a ile kiedyś, dzisiaj jest dużo mniej, bo pobudowano dużo dróg, kolei, fabryk, domów z trawnikami i ziemi uprawnej jest przez to dużo mniej.
  • Chyba cytat z jakiejś gazety Michnika, może lepiej niech napiszą o tym jak za darmo rolnicy musieli do miasta odstawiać dostawy obowiązkowe do miasta, jak ich wtedy okradano, a jak ktoś nie oddał to go do paki, ponad pół miliona rolników tam trafiło, za to, że nie dali się okradać.
Reklama