Bardzo dobrze. W Elblągu ilość rowerzystów to jest śmiech na sali po prostu. Wystarczy przyjrzeć się za dnia jaki margines tworzą. Przeciętny elbląski woli 1km podjechać rozklekotanym Pasatem niż wsiąść na rower. To miasto nie jest jeszcze gotowe, by mieć ścieżki rodem z Zachodu.