Wiadukt wraz z dwoma rondami to najlepszy sposób na połączenie Zatorza z resztą miasta – uznała firma, która na zlecenie Urzędu Miejskiego przygotowała dokumentację dla tej inwestycji. Budowa tunelu, mimo że możliwa technicznie, byłaby za droga.
- Przygotowaliśmy w uzgodnieniu z Urzędem Miejskim koncepcję budowy wiaduktu, która wraz z rondami i drogami dojazdowymi według naszych szacunków może kosztować około 26 milionów złotych. Tunel w ciągu ul. Lotniczej, mimo że możliwy technicznie, kosztowałby prawie 40 milionów złotych. Rozwiązanie z wiaduktem jest o wiele bardziej korzystne nie tylko ekonomicznie, ale także pod względem płynności ruchu – mówił podczas dzisiejszego spotkania z przedsiębiorcami z Zatorza Tomasz Stawarz z firmy Znak z Gdańska, wykonawcy dokumentacji.
Sam wiadukt miałby przebiegać około kilkudziesięciu metrów od dzisiejszej ulicy Lotniczej, prowadzić za budynkami starej parowozowni i wpadać w ulicę Skrzydlatą, gdzie powstałoby rondo. Drugie rondo projektanci z Gdańska zaplanowali na wysokości wjazdu do bazy PKS od strony pętli autobusowej. Budowa wiaduktu wiązałaby się z wyburzeniem kilku budynków gospodarczych i mieszkalnych, które obecnie stoją puste. Wzdłuż wiaduktu prowadziłyby też chodniki i ścieżka rowerowa, a na wysokości Giełdy Elbląskiej powstałoby podziemne przejście.
- Wiadukt, a właściwie dwie takie konstrukcje, byłyby umocowane na wale ziemnym. Dotychczasowy przebieg ulicy Lotniczej przez torowisko byłby zachowany, ale tylko jako droga rowerowa i dla pieszych. Ewentualnie służyłaby ona jako trasa na wypadek awarii wiaduktu czy innych nieprzewidzianych zdarzeń – tłumaczył Tomasz Stawarz.
Z budową wiaduktu wiązałyby się też inne zmiany. Zniknąłby zjazd w prawo na początku ulicy Lotniczej w kierunku Giełdy Elbląskiej (drugi wjazd byłby zachowany), ulica Fredry stałaby się ulicą ślepą (dojazd byłby możliwy od strony Malborskiej), a na znaczeniu zyskałaby ulica Kilińskiego, która prowadziłaby do nowego ronda.
- Kilińskiego jest za wąska, tam jest obecnie bardzo mały ruch – argumentowali przedsiębiorcy. - Poza tym jeśli to ma być wiadukt, to trzeba przebudować skrzyżowanie Grunwaldzkiej z Lotniczą, bo będzie się bardziej korować.
- Robiliśmy dokładne symulacje ruchu pojazdów w tym rejonie miasta do roku 2030. Wiadukt jest częścią układu drogowego, jeśli razem z nim powstanie nowa normatywna droga przez koszary, co też jest ujęte w naszym projekcie, to ten ruch nie będzie tak duży. Ulica Kilińskiego musi zyskać na znaczeniu, bo Fredry jest za blisko planowanego nowego ronda i nie można w tym miejscu zbudować kolejnego skrzyżowania – tłumaczył projektant z Gdańska.
Dokumentacja jest gotowa, ale problem w tym, że nie wiadomo, skąd wziąć pieniądze na tę inwestycję. Miasta w obecnej sytuacji na nią nie stać, nie wiadomo też, czy będzie można na taki cel pozyskać dofinansowanie unijne.
- Na razie nie ma źródeł finansowania, czekamy na kolejne wytyczne dotyczące nowej perspektywy unijnej, może uda się z tego źródła pokryć chociaż część wydatków – mówił podczas spotkania Bartosz Babraj z Departamentu Strategii i Rozwoju Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Na temat wiaduktu i tunelu mogą również wypowiedzieć się mieszkańcy. We wtorek po południu odbyło się pierwsze spotkanie, drugie zaplanowano na środę na godz. 17 w Gimnazjum nr 7 przy ul. Lotniczej.