UWAGA!

Tłusty Czwartek

 Elbląg, Tłusty Czwartek

Powiedział mi Bartek, że dziś… Tłusty Czwartek (w tym roku 19 lutego). W ten dzień możemy się objadać pączkami i bez wyrzutów sumienia zajadać kalorycznymi pączkami oraz faworkami. I dobrze! Zaraz przecież Wielki Post, czas wyrzeczeń i ograniczeń, zanim więc nastąpi, to zgodnie z tradycją najedzmy się smakołyków, ile dusza zapragnie.

Jak co roku przed cukierniami elbląskimi ustawią się kolejki chętnych pragnących załapać się na świeżutkie pączki i faworki. I niestraszny nam będzie kryzys, nieważne, po ile stoi euro, w ten dzień najważniejsze są słodycze. To raj dla obżartuchów i katorga dla wszystkich będących na diecie. Ale czyż raz w roku nie można pozwolić sobie na odrobinę żywieniowego szaleństwa?
     Nie ma co ukrywać, pączki i faworki to prawdziwe kaloryczne bomby (jeden pączek to, w zależności od nadzienia i jego wielkości, ok. 200-350 kcal, faworki mają ich prawie 500 w 100 gramach). Jednak czy całe życie musimy martwić się kaloriami? Przecież po Tłustym Czwartku można wybrać się na długi spacer, zaszaleć na naszym lodowisku albo w jeszcze inny, przyjemny sposób spalić nadmiar energii.
     Tłusty czwartek ma w Polsce długą tradycję. Jest to ostatni czwartek karnawału, potem czeka nas długi, 40-dniowy post. W tym dniu można się objadać bezkarnie, a wręcz jest to nawet wskazane. Pod warunkiem, że nasz organizm to wytrzyma! Bo chociaż warto, by tradycji stało się zadość, zjeść smakowitego pączka, jednocześnie lepiej nie przesadzić, bo „syndrom dnia następnego” może być o wiele boleśniejszy niż zwykły kac. Szczególnie, jeśli smakołyk będzie smażony na starym tłuszczu albo nadziany nie najlepszej jakości dżemem.
     Jak radzą żywieniowcy, warto, smakując pączki oraz faworki, zwrócić uwagę nie tylko na ilość spożywanych rarytasów, ale także na ich jakość. Pączki ciężkie od tłuszczu, pachnące przepalonym olejem lepiej omijać z daleka! Najpewniejsze będą, oczywiście, takie, które zrobimy samodzielnie, pod warunkiem, że potrafimy to robić. Bo przecież wykonanie tych smakołyków wcale nie jest takie proste. Jeśli mamy dobrą, sprawdzoną cukiernię, trzymajmy się jej. Na pewno w ten dzień nie da plamy i postara się wykonać jak najlepsze przysmaki!
     Niekoniecznie musimy pokonywać rekordy w ilości zjedzonych pączków. Wystarczą dwa czy trzy… Symbolicznie! Albo chociaż pół. Warto raz w roku zapomnieć o kaloriach, dietach, zakazach i zasmakować w słodyczach. Wszyscy je przecież lubimy, chociaż nie wszyscy się do tego przyznajemy. A więc smacznego!

Najnowsze artykuły w dziale Jej portEl

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • A poza tym jest kryzys i z tymi kolejkami to bym nie przesadzal. .. W tym roku bedzie biednie i z paczkami raczej krucho. Ludzie spalcaja kredyty coraz wyzsze a zarobki coraz nizsze o walucie jaka jest zlotowka nie wspomne bo leci na, ,leb na szyje". ..
  • no chyba na pączki to nas stać?:D dziś w radiu wypowiadał się ekonomista, żeby kupować i szaleć na ostatki coby gospodarka się kręciła! ja pączką kupię na pewno, cjhociaż na codzień nie tykam słodyczy; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pączkowa(2009-02-17)
  • A mi Bartek nie powiedzial, wiec nie robie, ale lece zaraz do cukierni i sobie kupie. .. a co tam 5 zjem:). Jemu tez zostawie :).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    tez paczkowa ;)(2009-02-19)
  • Bardzo mi przykro, ale musze stwierdzic, ze w tlusty czwartek paczki byly. .. .. prawie wszedzie stare. W Marysience (carrefour)nie bylo paczkow z roza, z dzemem, czy marmolada. (na codzien sa). Przeciez klient wlasnie tego dnia wymaga wyboru towaru.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    klientka(2009-02-22)
  • o elblaskich cukierniach nie ma o czym mówić. Zazdroszczę bydgoszczanom, którzy mają swojego Adama Sowę - gościa, co sprzedaje swoje smakołyki cukiernicze nie tylko w Polsce, ale i np. w Berlinie. A może jeszcze gdzieś dalej. Nasi stoją w miejscu, a nawet się cofają:(
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kornikk(2009-02-22)
Reklama