Przyjaciele oraz osoby, którym bliski jest los Janusza Jędrzejewskiego, w komplecie stawili się w poniedziałkowy wieczór w sali kina „Światowid”. Zorganizowany przez przyjaciół muzyka koncert to przesłanie Januszowi wsparcia oraz sygnału, że nie został sam w tym trudnym czasie. Zobacz fotoreportaż .
Licznie zebrana widownia potwierdziła przypuszczenia organizatorów koncertu, że elblążanie nie pozostaną bierni na apel o pomoc dla znanej i lubianej postaci. I choć stan zdrowia Janusza, jak przyznała Ewa Zabłocka-Krasowska, jest ciężki, to jego przyjaciele ufnie wierzą w dobrą przyszłość. - Chociaż zdajemy sobie sprawę, że choroba Janusza jest bezwzględna, to jednak wierzymy, że dzięki nadziei stanie się cud - mówią.
Na wezwanie o pomoc dla Janusza Jędrzejewskiego stawili się nie tylko przyjaciele organizujący koncert, ale również muzycy, wśród których są także byli uczniowie Janusza Jędrzejewskiego. Koncert uświetniły występy m.in. Kwartetu Smyczkowego ze Szkoły Muzycznej II st. w Elblągu, skrzypaczki Angeliki Nartowskiej, której akompaniowała Mirosława Lachowska z Akademii Muzycznej w Gdańsku, pianisty Adama Lemańczyka, zespołu Kazimierza Chyły - Kazmuz. Wielkie wrażenie wśród publiczności wywołała była uczennica Janusza Jędrzejewskiego, uznana sopranistka Joanna Konefał. Na scenie pojawił się także Waldemar Chyliński, który podzielił się z widownią kilkoma wspomnieniami o swojej przyjaźni z Januszem Jędrzejewskim oraz zapewnił, że dla Janusza „sama świadomość, że tu jesteśmy, jest pociechą”.
Na koncercie nie mogło oczywiście zabraknąć kompozycji samego Janusza. Piosenkę jego autorstwa zaśpiewała Ewa Zabłocka-Krasowska, a akompaniował jej na skrzypcach Leszek Bolibok. Przy okazji swojego występu artystka nie bez wzruszenia wspomniała o wspólnej pracy z Januszem nad swoją płytą, jego talencie i nieprawdopodobnej gotowości do zabawy muzyką. Koncertu zakończył występ jazzowej formacji Elefunk, której muzycy także wyrazili swoją nadzieję i wiarę w powrót do zdrowia Janusza Jędrzejewskiego: - Brakuje nam tu pana Janusza i wierzymy, że wkrótce do nas wróci i wróci do pełnego zdrowia. Jedną ze swoich kompozycji, zatytułowaną „Elefunk”, poprzedzili komentarzem nawiązującym do Janusza Jędrzejewskiego: - Graliśmy to zawsze, gdy pan Janusz był z nami, i wierzymy, że na pewno do nas powróci.
Oprócz muzycznych występów w czasie wieczoru prowadzona była aukcja przedmiotów podarowanych przez artystów zaprzyjaźnionych z Januszem Jędrzejewskim, z której całkowity dochód zostanie przekazany dla Janusza. Licytację otworzyła koszulka sportowa podarowana przez Marcina Dańca oraz dodatkowo dożywotni bilet wstępu na wszystkie koncerty satyryka w całej Polsce. Ostateczna cena tego przedmiotu pięciokrotnie przebiła cenę wywoławczą. Wśród pozostałych podarowanych przedmiotów znalazły się m.in. fotografie Wojciecha Beszterda, biżuteria autorstwa Edwarda Drozdowskiego oraz Jana Materka, praca Pawła Nowaka, obraz Julity Wiench, rysunki Zbigniewa Prusaka, nagroda Aleksandra podarowana przez Irenę Adamiak, grafiki Witolda Knajtka, akty Adama Kurłowicza. Niestety, nie wszystkie wystawione prace znalazły nowych właścicieli. Wkrótce jednak będzie można je nabyć dzięki Fundacji Elbląg, która aktywnie włączyła się w pomoc i organizację zbiórki pieniędzy na ten cel. Fundacja Elbląg zobowiązała się również do powołania specjalnego funduszu im. Janusza Jędrzejewskiego na rzecz dzieci wybitnie uzdolnionych muzycznie, w przypadku gdyby Pan Bóg przedwcześnie zaprosił muzyka w swoje progi.
Żegnając się z przybyłymi gośćmi, Ewa Zabłocka-Krasowska ponownie podkreśliła siłę energii bijącej z tego koncertu. Ufa, że dzięki gorącym sercom oraz wspaniałej lekarskiej opiece Janusz Jędrzejewski wróci do zdrowia i znów będzie mógł cieszyć się tym wszystkim, co tak bardzo kocha: - Ta intencja trzyma nas przy życiu. Zaś wszyscy przyjaciele będą mogli cieszyć się obecnością fantastycznego człowieka, który sam pisze o sobie: „Generalnie - moje miłości to Bóg, Ludzie, Tatry i Muzyka, wszystko z dużej litery.”
I tylko smutno było patrzeć, jak świetny koncert w szczytnej idei, zorganizowany dzięki benedyktyńskiej i darmowej pracy wielu osób, pięknie prowadzony przez Agnieszkę Jarzębską i Martę Hajkowicz, w pośpiechu opuściło około 80 proc. widzów jeszcze przed ostatnim utworem. Może chcieli uniknąć ścisku przy odbiorze okryć w szatni? Szkoda tylko, że przez to okazali brak szacunku zarówno artystom występującym na scenie, organizatorom, jak i przede wszystkim temu, dla kogo ten koncert zadedykowany.
Na wezwanie o pomoc dla Janusza Jędrzejewskiego stawili się nie tylko przyjaciele organizujący koncert, ale również muzycy, wśród których są także byli uczniowie Janusza Jędrzejewskiego. Koncert uświetniły występy m.in. Kwartetu Smyczkowego ze Szkoły Muzycznej II st. w Elblągu, skrzypaczki Angeliki Nartowskiej, której akompaniowała Mirosława Lachowska z Akademii Muzycznej w Gdańsku, pianisty Adama Lemańczyka, zespołu Kazimierza Chyły - Kazmuz. Wielkie wrażenie wśród publiczności wywołała była uczennica Janusza Jędrzejewskiego, uznana sopranistka Joanna Konefał. Na scenie pojawił się także Waldemar Chyliński, który podzielił się z widownią kilkoma wspomnieniami o swojej przyjaźni z Januszem Jędrzejewskim oraz zapewnił, że dla Janusza „sama świadomość, że tu jesteśmy, jest pociechą”.
Na koncercie nie mogło oczywiście zabraknąć kompozycji samego Janusza. Piosenkę jego autorstwa zaśpiewała Ewa Zabłocka-Krasowska, a akompaniował jej na skrzypcach Leszek Bolibok. Przy okazji swojego występu artystka nie bez wzruszenia wspomniała o wspólnej pracy z Januszem nad swoją płytą, jego talencie i nieprawdopodobnej gotowości do zabawy muzyką. Koncertu zakończył występ jazzowej formacji Elefunk, której muzycy także wyrazili swoją nadzieję i wiarę w powrót do zdrowia Janusza Jędrzejewskiego: - Brakuje nam tu pana Janusza i wierzymy, że wkrótce do nas wróci i wróci do pełnego zdrowia. Jedną ze swoich kompozycji, zatytułowaną „Elefunk”, poprzedzili komentarzem nawiązującym do Janusza Jędrzejewskiego: - Graliśmy to zawsze, gdy pan Janusz był z nami, i wierzymy, że na pewno do nas powróci.
Oprócz muzycznych występów w czasie wieczoru prowadzona była aukcja przedmiotów podarowanych przez artystów zaprzyjaźnionych z Januszem Jędrzejewskim, z której całkowity dochód zostanie przekazany dla Janusza. Licytację otworzyła koszulka sportowa podarowana przez Marcina Dańca oraz dodatkowo dożywotni bilet wstępu na wszystkie koncerty satyryka w całej Polsce. Ostateczna cena tego przedmiotu pięciokrotnie przebiła cenę wywoławczą. Wśród pozostałych podarowanych przedmiotów znalazły się m.in. fotografie Wojciecha Beszterda, biżuteria autorstwa Edwarda Drozdowskiego oraz Jana Materka, praca Pawła Nowaka, obraz Julity Wiench, rysunki Zbigniewa Prusaka, nagroda Aleksandra podarowana przez Irenę Adamiak, grafiki Witolda Knajtka, akty Adama Kurłowicza. Niestety, nie wszystkie wystawione prace znalazły nowych właścicieli. Wkrótce jednak będzie można je nabyć dzięki Fundacji Elbląg, która aktywnie włączyła się w pomoc i organizację zbiórki pieniędzy na ten cel. Fundacja Elbląg zobowiązała się również do powołania specjalnego funduszu im. Janusza Jędrzejewskiego na rzecz dzieci wybitnie uzdolnionych muzycznie, w przypadku gdyby Pan Bóg przedwcześnie zaprosił muzyka w swoje progi.
Żegnając się z przybyłymi gośćmi, Ewa Zabłocka-Krasowska ponownie podkreśliła siłę energii bijącej z tego koncertu. Ufa, że dzięki gorącym sercom oraz wspaniałej lekarskiej opiece Janusz Jędrzejewski wróci do zdrowia i znów będzie mógł cieszyć się tym wszystkim, co tak bardzo kocha: - Ta intencja trzyma nas przy życiu. Zaś wszyscy przyjaciele będą mogli cieszyć się obecnością fantastycznego człowieka, który sam pisze o sobie: „Generalnie - moje miłości to Bóg, Ludzie, Tatry i Muzyka, wszystko z dużej litery.”
I tylko smutno było patrzeć, jak świetny koncert w szczytnej idei, zorganizowany dzięki benedyktyńskiej i darmowej pracy wielu osób, pięknie prowadzony przez Agnieszkę Jarzębską i Martę Hajkowicz, w pośpiechu opuściło około 80 proc. widzów jeszcze przed ostatnim utworem. Może chcieli uniknąć ścisku przy odbiorze okryć w szatni? Szkoda tylko, że przez to okazali brak szacunku zarówno artystom występującym na scenie, organizatorom, jak i przede wszystkim temu, dla kogo ten koncert zadedykowany.
kos