UWAGA!

Bekiesz to postać na dobry film przygodowy

 Elbląg, Portret Bekiesza w Muzeum
Portret Bekiesza w Muzeum (fot. Michał Skroboszewski)

Znana jest elblążanom legenda o dzielnym Piekarczyku, który w 1521 roku uratował nasze miasto przed najazdem Krzyżaków. Nie każdy elblążan jednak wie, że istnieje jeszcze jeden bohater, który nie mniej zasłużył się Elblągowi niż sławny Piekarczyk. Dziś (12 września) w Muzeum Archeologiczno-Historycznym świętowano zakup obrazu ukazującego wizerunek postaci, która w 1577 roku uratowała nasze miasto.

Bohaterem tym jest oczywiście Kasper Bekiesz, dowódca węgierski w służbie Rzeczpospolitej a elbląskie muzeum wydaje się miejscem przeznaczenia dla obrazu tego wielkiego człowieka. To właśnie Bekiesz zostawił po sobie w Elblągu niezatarty ślad, choć, nie wiedzieć czemu, jego postać znana jest niewielu elblążanom.
       – Dawni elblążanie szczycili się postacią Kaspra Bekiesza – powiedziała Wiesława Rynkiewicz-Domino podczas dzisiejszego uroczystego otwarcia sali Kaspra Bekiesza w elbląskim muzeum. - Szczycili się do tego stopnia, że jego zwycięstwo odparcia ataku gdańszczan z siłami duńskimi w 1577 roku czczono co roku specjalną uroczystą mszą. Na pewno przy tej okazji wspominano Bekiesza. Bekiesz to postać na dobry film przygodowy – dodała.
       Obraz bohatera to bardzo cenny nabytek elbląskiego muzeum, które jest dumne z faktu jego posiadania. Trafił on do naszego miasta dzięki wielkiej sympatii dla Elbląga gdańskiego kolekcjonera Jana Leszczyłowskiego, który jakiś czas temu nabył obraz za granicą i tak długo przetrzymywał w swoich zbiorach, aż znalazły się środki na jego zakupienie przez elbląskie muzeum. Obraz wielkiego wodza od razu zafascynował gdańskiego antykwariusza. Nie wiedział jednak do końca, co dokładnie kupuje. Zaczął prowadzić badania, które miały potwierdzić jego przypuszczenia, jakoby obraz rzeczywiście przedstawia zasłużonego dla Elbląga Kaspra Bekiesza, który w 1577 roku uratował miasto przed wojskami duńsko-gdańskimi.

  Elbląg, Jan Leszczyłowski (pierwszy z lewej strony) - antykwariusz i kolekcjoner z Sopotu
Jan Leszczyłowski (pierwszy z lewej strony) - antykwariusz i kolekcjoner z Sopotu (fot. MS)

 – Szukałem pierwowzoru. W tym celu skontaktowałem się z Galerią Lwowską, która posiada kopię obrazu Bekiesza – opowiada Jan Leszczyłowski. - Znalazłem też informację na temat jedynych zachowanych drzeworytów przedstawiających Kaspra Bekiesza. W momencie, gdy je zobaczyłem, stało się dla mnie jasne, że mam w ręku polski skarb, a nawet nie tyle polski ile elbląski skarb.
       Mimo że o zakup obrazu zabiegał także Kraków, zdobi on dziś ścianę elbląskiego muzeum, które po latach wędrówki stało się niejako jego miejscem przeznaczenia.
       - W Polsce nie ma innego obrazu przedstawiającego Bekiesza – dodaje kolekcjoner. - Chciał go kupić Kraków, ale ostatecznie obraz został w Elblągu. Nie udało się niestety ustalić autorstwa tego obrazu. Wiadomo tylko, że pochodzi on z pierwszej połowy XVIII. wieku a autor jest pochodzenia francuskiego.
       Maria Kasprzycka, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu podkreślała, że prawdziwym darczyńcą nowego muzealnego nabytku, który został zakupiony od gdańskiego kolekcjonera za 60 tys. zł, jest cała elbląska społeczność.
       - Prawdziwym zbiorowym darczyńcą tego obrazu są mieszkańcy miasta Elbląga i chcemy, żeby każdy elblążanin miał świadomość tego, że przyczynił się do tego zakupu – mówiła wzruszona. - To wyjątkowe dzieło i ogromnie się cieszę, że mamy je w swoich zbiorach i możemy je zwiedzającym prezentować.

dk

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • fantastycznie, że udało się go zakupić w Elblągu
  • "Bekiesz to postać na dobry film przygodowy", tak to prawda i dodam że takich Bekieszów i jemu podobnych mamy my Polacy w swojej już ponad 1000-letniej historii bez liku. Lecz jakimś dziwnym trafem robi się filmy o tym (najogólniej rzecz ujmując) jakim to nędznym narodem jesteśmy. Tak jak byśmy nie mieli pięknych postaci i kart w naszych dziejach. Lecz jak ma być inaczej, gdy dominuje doktryna że "polskość to nienormalność".
  • jeszcze jedno do wątku filmowego, "Karbala" - film o polskich żołnierzach w Iraku. Irak, rok 2004.Czterdziestu polskich i czterdziestu bułgarskich żołnierzy broni ratusza w mieście Karbala. Zaatakowani przez bojówki Al-Kaidy zostają odcięci od jakiejkolwiek pomocy i wsparcia. Siły wroga są wielokrotnie liczniejsze. Nasi tymczasem walczą trzy dni i trzy noce, mając głodowe porcje żywieniowe i kończącą się amunicję. Odpierają atak, nie tracąc ani jednego żołnierza. Odbijają też zakładników. Film porównywany jest do „Helikoptera w ogniu” Ridleya Scotta. I słusznie. Bo choć budżet nie pozwolił filmowcom na porównywalny rozmach, jednak jest to mocne kino wojenne, którego nie powstydziłaby się żadna wytwórnia na świecie. " więcej na niezależna. pl
  • Po co pisać, że to wielki darczyńca, który zrobił dobry interes sprzedając obraz za 60 tysięcy złotych ???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    chochocho(2015-09-14)
Reklama