UWAGA!

Mania z Orkiestrą

 Elbląg, Mania z Orkiestrą
fot. Witold Sadowski

W piątkowy wieczór w Teatrze im. Sewruka odbył się drugi w Polsce pokaz filmu - do niedawna uważanego za zaginiony - „Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów”. Nie był to jednak zwykły seans niemego filmu, towarzyszyła mu bowiem Elbląska Orkiestra Kameralna pod batutą Jerzego Maksymiuka.

Film w reżyserii Węgra Eugena Illesa, do 2006 roku uważany był za zaginiony. Wtedy właśnie od czeskiego kolekcjonera odkupiła go Filmoteka Narodowa, która poddała obraz kompleksowej renowacji. Filmoteka Narodowa była również partnerem głównym elbląskiego pokazu. I specjalnie na tę okazję na deskach teatru pojawił się dyrektor Filmoteki prof. Tadeusz Kowalski, który opowiedział nam o staraniach związanych z renowacją i promocją filmu, a za jego udziałem - polskiej sztuki na salonach Europy.
       „Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów” jest niemieckim filmem z 1918 roku. To jeden z pierwszych zagranicznych filmów z udziałem Apolonii Chałupiec znanej szerzej jako Pola Negri. Film opowiada historię tytułowej Manii, która zostaje wybrana na modelkę do plakatu reklamującego nową markę papierosów. Poznaje młodego kompozytora Hansa van den Hofa. Między nimi rodzi się miłość. Hans pod wpływem Manii komponuje operę, którą pragnie wystawić w Operze Narodowej. Jednak wpływowy akcjonariusz opery Morelli, bezskutecznie walczący o względy Manii, wpływa na dyrektora opery, który odrzuca dzieło młodego kompozytora. Mania próbuje przekonać Morelliego, który w zamian żąda aby ta z nim zamieszkała i została jego kochanką. Dziewczyna obiecuje oddać mu się w dniu premiery. W trackie przygotowań do premiery Hans dowiaduje się, że Mania spotyka się z Morellim. Rozgoryczony zmienia tytuł opery na „Tarantella”. W dniu premiery dochodzi do tragedii spowodowanej nieszczęśliwą miłością i podłością Morelliego.
       Historia Manii, jak się okazało, stanowiła znakomitą podstawę do stworzenia muzyki przez jednego z najwybitniejszych twórców polskiej muzyki filmowej – Jerzego Maksymiuka. Sam Jerzy Maksymiuk poprowadził Elbląską Orkiestrę Kameralną ubierając tragiczne losy Manii w piękną oprawę muzyczną. I tak jak kadry filmu, tak i muzyka mu towarzysząca była raz radosna, innym razem zadumana, ale również przepełniona ogromną dawką smutku. Piękne były szczególnie partie fortepianu, które znakomicie podkreślały atmosferę obrazu. Nie mniej przykuwały uwagę solowe partie fletu i skrzypiec. Całość stanowiła niezwykle spójne, kompletne dzieło, poruszające zarówno obrazem jak i dźwiękiem. I zupełnie nie przeszkadzało to, że aktorzy przecież nic nie mówili. Mam wrażenie, że taki układ bardzo by się przydał wielu współczesnym filmom.

 


       Jerzy Maksymiuk okazał się niezwykle sympatycznym człowiekiem, kiedy po zakończonym seansie opowiadał o współpracy z Orkiestrą, o tym dlaczego dyrygując siedzi, choć zawsze się zapierał, że nie będzie i dlaczego (patrząc na siedzącą w pierwszym rzędzie swoją żonę) powinien już kończyć swoją przemowę. Na koniec jeszcze raz jeden z najpiękniejszych fragmentów muzyki z filmu, tym razem już bez obrazu.
       Elbląska Orkiestra Kameralna sięga po coraz to nowe wyzwania i bardzo dobrze, gdyż służy to promocji jej i naszego miasta. Drugi pokaz w Polsce filmu, który przez blisko sto lat uważano za zaginiony z muzyką i pod batutą Jerzego Maksymiuka – czego chcieć więcej?
      

Tomasz Sulich

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama