Odjazdowy Teatr Cyrkowy powrócił z warsztatów kuglarskich w Kaczym Bagnie – Miejscu Inicjatyw Pozytywnych. Uczestnicy zgłębiali tajniki gry na afrykańskich bębnach, chodzenia na szczudłach oraz tańca z ogniem.
21 kwietnia grupa OTC wyruszyła do Kurzętnika, gdzie na uboczu stoi, przerobiona na alternatywny dom kulturz, stodoła. Przebywali tam do 24 kwietnia. Jak każdy z nich podkreśla – jest to jedno z najbardziej pozytywnych miejsc w jakim mieli okazję zagościć. Niesamowity jest fakt, że stworzyła je para młodych ludzi. Praca trwająca kilka lat dała efekt, jaki mogliśmy podziwiać. Kacze Bagno zaraża energią, kreuje pozytywne myślenie o świecie i o samym sobie. Dzięki temu miejscu przekonałam się, że można wszystko, trzeba tylko chcieć – podsumowywała Małgorzata Burjan w dniu powrotu do Elbląga. Sprzyja temu bajkowe położenie. Ważne są także zasady tam panujące. Założyciel, Michał Łapiński, inspirował się formami pracy stosowanymi podczas „Szkół pod Żaglami”. A są one bardzo proste – tworząc grupę należy być pokornym oraz szanować każdego uczestnika – tylko działanie zespołowe może przynieść jakieś efekty.
Pod jego okiem grupa stawiała pierwsze kroki na szczudłach, które były niemal dla każdego z nich największym wyzwaniem. Trudność według mnie kryje się w tym, by utrzymać swój ciężar na dwóch badylach! Nagle czujesz przedłużenie nóg i tracisz kontrolę nad swoim ciałem i wyobrażasz sobie drastyczny wypadek, połamane nogi… ręka, noga, mózg na ścianie! Wszystko, co dotąd było znane, nagle ukazuje się w innej perspektywie – jakże wysokiej i obcej. Szczudła to coś fantastycznego i składam ogromne wyrazy podziwu dla tych, którzy podołali i nadal się rozwijają w owym kierunku! – mówi Aleksandra Przygoda. Zamiast całej stopy posiadasz tylko część, która nie jest w stanie do końca zapewnić Ci stabilizacji. A najtrudniejsze było to dla tych, którzy mają kłopoty z utrzymaniem równowagi – dodaje Emilia Kalinowska.
Oprócz blokady psychicznej związanej z chodzeniem na „dwóch badylach”, uczestnicy pokonywali strach przed ogniem. Myślę, że pokonałam go w jakimś minimalnym stopniu. Ale jest to dla mnie już sukces – powiedziała Beata Nowak. Tajniki kręcenia poikami zdradzała im młoda, acz doświadczona tancerka ognia, Magdalena Gawińska.
Ostatnim etapem szkolenia były warsztaty gry na afrykańskich bębnach prowadzone przez Damiana Suwałę. Nie obyło się bez lodu oraz plasterków. Ręce, nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku, jakim jest uderzanie w napiętą koźlą skórę, puchły i bolały. Jednak uczestnicy nie zrażali się tym i grali w każdej wolnej chwili, bowiem codzienne zakończenie warsztatów nie oznaczało dla nich końca dnia. Śpiewy i dźwięki instrumentów słychać było jeszcze przez wiele godzin. A na drugi dzień wstawali i bez szemrania brali się do pracy. Paweł Kulasiewicz – jeden z koordynatorów projektu uważa, że takie zachowanie było możliwe, ponieważ (…) Kacze Bagno to miejsce inicjatyw pozytywnych. Pozwala czerpać energię z otoczenia, która starcza na wiele dni i nocy. Wykorzystywali więc każdy ułamek sekundy tam spędzony. Ostatniej nocy kilkoro z nich nawet nie położyło się spać. Jeśli chodzi o mnie (ale wydaje mi się że z nami wszystkimi było podobnie), to jechałem do Kaczego Bagna z dużą ciekawością i nastawieniem na naukę. Szybko okazało się jestem tam z ludźmi ciekawymi, sympatycznymi i pełnymi entuzjazmu. Ta chęć nauki, ten entuzjazm i świetna atmosfera tworzona przez Miśka, Edi, całą resztę ekipy - to wszystko napędzało siebie nawzajem i nas, do tego aby maksymalnie wykorzystać czas, który tam mieliśmy spędzić – podsumował wyjazd do Kaczego Bagna Michał Pławski.
Przed uczestnikami ciężki miesiąc – muszą wykorzystać to, czego się nauczyli, aby stworzyć spektakl. Na początku czerwca okaże się czy grupa amatorów może nazwać się początkującymi cyrkowcami.
Projekt jest realizowany przez Stowarzyszenie Pro Academicus, przy wsparciu finansowym Narodowej Agencji Programu Młodzież w działaniu.