„Władze PKP mają tydzień, by uzasadnić zmiany w rozkładzie jednemu z mieszkańców Tolkmicka. Jeśli tego nie zrobią, niezadowolony pasażer złoży zawiadomienie do prokuratury” - czytamy w Dzienniku Elbląskim.
„Tymczasem Stanisław Rychlewski, naczelnik sekcji przewozów pasażerskich olsztyńskiego PKP, bezradnie rozkłada ręce – żeby jeździć trzeba mieć po pierwsze po pierwsze czym, a po drugie za co.
- Nie zbierałem żadnych podpisów, nie robiłem żadnej akcji. Występuję w imieniu swoim i żony, ale przypuszczam, że nowy rozkład jazdy pociągów naraża na straty nie tylko nas – mówi Leszek Żądło, mieszkaniec Tolkmicka. - Bardzo często korzystam z kolei i to na dalekich trasach. Dlatego z pełną odpowiedzialnścią mogę stwierdzić, że nowy rozkład został przygotowany w taki sposób, że zniechęca pasażerów do korzystania z kolei i paraliżuje ruch pasażerski”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
- Nie zbierałem żadnych podpisów, nie robiłem żadnej akcji. Występuję w imieniu swoim i żony, ale przypuszczam, że nowy rozkład jazdy pociągów naraża na straty nie tylko nas – mówi Leszek Żądło, mieszkaniec Tolkmicka. - Bardzo często korzystam z kolei i to na dalekich trasach. Dlatego z pełną odpowiedzialnścią mogę stwierdzić, że nowy rozkład został przygotowany w taki sposób, że zniechęca pasażerów do korzystania z kolei i paraliżuje ruch pasażerski”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.