“Fałszywa troska o los miasta i jego mieszkańców, a przede wszystkim – ogromna obłuda, kierowały autorami pisma adresowanego do przewodniczącego Rady Miejskiej Andrzeja Kempińskiego, a faktycznie – wysłanego jedynie do redakcji lokalnych mediów” - napisał Głos Elbląga.
“Dla wszelkiego pozoru pismo to zostało opatrzone nagłówkiem: “list otwarty”. Dziwny to zwyczaj – adresowanie listu do konkretnej osoby, po czym ujawnianie jego treści wszystkim, tylko nie adresatowi. Ma on, według panów z Komitetu Wyborczego Centroprawicy “Czas na Elbląg”, zapoznać się z nim, czytając np. lokalną prasę. (...)
Chodzi o to, że panowie z KWW wystąpili z apelem o zaniechanie przez Radę Miejską podejmowania jakichkolwiek nowych zobowiązań finansowych. (...)
Jako jedyny wśród autorów tego kuriozalnego “listu otwartego”, jest wymieniony z nazwiska Czesław Dębski (...). Niektórzy członkowie obecnego Komitetu Wyborczego Wyborców Centroprawicy “Czas na Elbląg” zasiadali w przeszłości w Radzie Miejskiej. W latach 1990 – 1994 byli urzędnikami miejskimi, członkami władz miasta.
Jak oni rządzili? Jak zakończyli “swoją” kadencję Rady? (...) W sierpniu 1994 roku, tuż po wyborach, nowe władze miasta przeżyły szok. Otrzymały mianowicie po swych poprzednikach dziurę w budżecie, sięgającą aż 220 mld złotych! (...) Regionalna Izba Obrachunkowa, prowadząca od stycznia do kwietnia 1994 r. kompleksową kontrolę miasta stwierdziła w protokole pokontrolnym, że w Urzędzie Miejskim “znaczna część zadań wykonywana była niewłaściwie, z naruszeniem szeregu aktów prawnych oraz podstaw gospodarki finansowej”. W 1994 roku Elbląg stanął przed widmem bankructwa!”
Zobacz także: “Nie chcą kolejnych kredytów”
Chodzi o to, że panowie z KWW wystąpili z apelem o zaniechanie przez Radę Miejską podejmowania jakichkolwiek nowych zobowiązań finansowych. (...)
Jako jedyny wśród autorów tego kuriozalnego “listu otwartego”, jest wymieniony z nazwiska Czesław Dębski (...). Niektórzy członkowie obecnego Komitetu Wyborczego Wyborców Centroprawicy “Czas na Elbląg” zasiadali w przeszłości w Radzie Miejskiej. W latach 1990 – 1994 byli urzędnikami miejskimi, członkami władz miasta.
Jak oni rządzili? Jak zakończyli “swoją” kadencję Rady? (...) W sierpniu 1994 roku, tuż po wyborach, nowe władze miasta przeżyły szok. Otrzymały mianowicie po swych poprzednikach dziurę w budżecie, sięgającą aż 220 mld złotych! (...) Regionalna Izba Obrachunkowa, prowadząca od stycznia do kwietnia 1994 r. kompleksową kontrolę miasta stwierdziła w protokole pokontrolnym, że w Urzędzie Miejskim “znaczna część zadań wykonywana była niewłaściwie, z naruszeniem szeregu aktów prawnych oraz podstaw gospodarki finansowej”. W 1994 roku Elbląg stanął przed widmem bankructwa!”
Zobacz także: “Nie chcą kolejnych kredytów”
przyg. M