"Klasy społeczne, w których za dodatkowe zajęcia płacą rodzice, istnieją w dwóch elbląskich szkołach podstawowych - SP nr 12 i SP nr 18. Od września do tego grona chce dołączyć SP nr 23. Biedniejszym rodzicom, których nie stać na dopłacanie do edukacji, takie pomysły się nie podobają" - czytamy w "Głosie Elbląga".
"Dyrekcja SP 23 zaproponowała rodzicom pierwszoklasistów zorganizowanie tzw. klasy społecznej. Nowy rok szkolny rozpoczną tu łącznie 3 klasy pierwsze, w tym jedna społeczna. - Aby dziecko mogło uczęszczać do klasy z dodatkowymi zajęciami, należy wpłacić 150 zł tytułem wpisowego, a następnie co miesiąc wykładać po 70 złotych - mówi jedna z matek. - Nie wszystkich stać na ten wydatek, a poza tym dzieci, które nie znajdą się w lepszej klasie będą już na starcie czuły się źle. Nie wiem, jak ta oferta ma się do propagowanego przez Wydział Edukacji UM programu pod szumnym hasłem "Równe szanse". Rzecznik prasowy prezydenta Elbląga Artur Zieliński tłumaczy, że tworzenia klas społecznych domagają się rodzice, zainteresowani podnoszeniem poziomu edukacji swoich dzieci. (...)
- Jeżeli ktoś chce dodatkowo edukować swoje dzieci i ma na to pieniądze może to robić poza szkołą - komentuje jedna z matek. - Dlaczego więc w szkole, noszącej miano publicznej, dzieci mają i to od pierwszej klasy doświadczać podziału na biedne i zamożne?"
- Jeżeli ktoś chce dodatkowo edukować swoje dzieci i ma na to pieniądze może to robić poza szkołą - komentuje jedna z matek. - Dlaczego więc w szkole, noszącej miano publicznej, dzieci mają i to od pierwszej klasy doświadczać podziału na biedne i zamożne?"