UWAGA!

Czas, by znaleźć swoje miejsce

 Elbląg, Czas, by znaleźć swoje miejsce
(fot. AD)

„Ciężki jest los współczesnej kobiety – powiedziała kiedyś Elizabeth Taylor. – Musi ubrać się jak chłopak, wyglądać jak kobieta i pracować jak koń”. O tym, jak wykreować szczęśliwą kobietę, można było porozmawiać na spotkaniu Stowarzyszenia Miejsca Dobrego Czasu wczoraj (25 listopada) w Ratuszu Staromiejskim. Gościem specjalnym był znany fryzjer, elblążanin, Maciej Wróblewski.

Pozycja kobiety na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci bardzo się zmieniła. Obok wywalczonych praw przybyło jej obowiązków. Dziś jest ona nie tylko żoną i matką, nie tylko gotuje i krząta się po kuchni, lecz także zawodowo się rozwija.
      
       Jaka jest właściwie współczesna kobieta?
      
Odpowiedzi na to pytanie będą poszukiwać członkinie Stowarzyszenia Miejsce Dobrego Czasu, którego pierwsze spotkanie odbyło się wczoraj w Ratuszu Staromiejskim. „Miejsce Dobrego Czasu” to na razie nazwa robocza stowarzyszenia, które dopiero się tworzy. Pomysłodawczynie zachęcają wszystkie kobiety do aktywnego uczestnictwa w tworzeniu i realizacji jego programu.
       – Chciałabym, by to stowarzyszenie było naszym wspólnym dziełem – mówi pomysłodawczyni projektu Magdalena Osik. – Chcę zaprosić do niego nasze ciocie, nasze babcie, przyjaciółki, koleżanki. Chcę, żebyśmy razem kreowały siebie, żebyśmy były dla siebie wsparciem.
       Stowarzyszenie stawia przed sobą wielkie wyzwanie – chce wykreować nowoczesną i szczęśliwą kobietę. By to osiągnąć, oferuje swoim członkiniom wiele ciekawych działań: prelekcje na temat zdrowia i urody, porady specjalistów, akcje pomocowe, ciekawe warsztaty, targi, wystawy, wspólną wymianę doświadczeń.
       – Nasze stowarzyszenie będzie działało w trzech panelach – mówi Magdalena Osik. – Są nimi rozwój osobisty i zawodowy, rodzina i gospodarstwo domowe oraz zdrowie i uroda. Działania te będą realizowane poprzez prelekcje, informowanie, edukowanie kobiet. Będzie można tutaj znaleźć także pomoc, jeśli taka będzie potrzeba. Będzie też miejsce na wyjazdy i spotkania, a nie będą to zwykłe spotkania. Liczę na to, że uda nam się zaprosić ciekawych gości, w tym znane osoby. Myślę, że tutaj przede wszystkim oderwiemy się od szarej rzeczywistości, którą może czasami jesteśmy trochę przytłoczone.
       Stowarzyszenie ma w planach przeprowadzenie warsztatów motywacyjnych na temat, jak wyznaczać sobie nowe cele oraz warsztatów z pracodawcami odnośnie sytuacji na obecnym rynku pracy czy na temat zarządzania zasobami ludzkimi. Poruszane będą także zagadnienia związane z tematyką rodziny oraz zdrowia i urody.
      
       Marzenia czasami się spełniają
      
Atrakcją wieczoru promującego działalność nowego stowarzyszenia było spotkanie ze znanym fryzjerem, który, jak się okazało, jest elblążaninem i bratem pomysłodawczyni projektu, Magdaleny Osiek. Do miejsca, w którym znajduje się obecnie ten fryzjer gwiazd showbiznesu, prowadziła bardzo kręta i wyboista droga.
      

 

– Jestem z Elbląga, choć nie ma mnie w nim już prawie dwadzieścia lat – mówi Maciej Wróblewski. – W tym czasie nabyłem bardzo dużego doświadczenia, którym dziś dzielę się z młodymi fryzjerami. Nie jest mi obcy świat showbiznesu. Mam dziś stumetrowy salon w centrum Warszawy, w którym zatrudniam osiem osób – dodaje. – Służę Wam chętnie swoim doświadczeniem. Bardzo chcę wspierać projekt mojej siostry, bo bardzo podoba mi się jej pomysł. Uważam, że właśnie temu miastu jest on potrzebny, bo to, jak elblążanie są wycofani i zrezygnowani, mnie osobiście przeraża.
       Przed dwudziestu laty Maciej Wróblewski miał ten sam problem, jaki ma wiele młodych ludzi tuż po skończonej szkole – marzył o wielkim świecie. Już jako nastolatek żył marzeniem, że będzie wielkim fryzjerem. Postanowił zaryzykować. Wziął kredyt na kwotę pięciu tysięcy złotych, niebagatelną sumę w tamtych czasach, i wyjechał na kurs fryzjerski.
       – Byłem wtedy świeżo po szkole, po której praktycznie nic nie potrafiłem – wspomina. – Po szkole potrafi się tyle, ile szef ciebie nauczy, a i często nie chce pokazywać swojego kunsztu fryzjerskiego i tylko tam sprzątasz i myjesz głowy. Wziąłem więc kredyt, pojechałem na dwumiesięczny kurs do Kalisza i tak zaczęła się moja fryzjerska kariera.
       Po skończonym kursie Maciej Wróblewski wrócił do Elbląga. Długo w nim nie pozostał, wyjechał do Warszawy. Początkowo pracował tam jako konsultant ds. jakości usług w jednej z fryzjerskich firm i był odpowiedzialny za otwieranie kolejnych salonów w stolicy. W międzyczasie nawiązał wiele kontaktów, poznał wielu ludzi, którym spodobała się jego praca. Z czasem zaczął pracować na własny rachunek, przyjmując klientów w domu. Tak przeżył sześć lat.
       – Poznałem masę wspaniałych ludzi – mówi elblążanin. – Pracowałem z każdym nazwiskiem, które znacie z nagłówków gazet. W końcu otworzyłem własny salon. Na początku było nim czternastometrowe pomieszczenie z różowymi ścianami i różowym, rozpadającym się fotelem. Zadziwiające było to, jak pod mój rozpadający się salon przyjeżdżały drogie samochody i wysiadali z nich znani politycy czy ustawiał się pod nim rząd gwiazd, które siadywały na tym moim rozpadającym się, różowym fotelu.
       Z czasem salon zaczął się rozrastać. Dziś ma sto metrów powierzchni i zatrudnia ośmioosobową załogę. Maciej Wróblewski ma zamiar swoim doświadczeniem wspierać działalność nowego stowarzyszenia. Z wielką ciekawością będzie śledził poczynania elblążanek i rozwój nowego pomysłu swojej siostry. A co będzie dalej? Z pewnością i my będziemy badać postępy tego nowego elbląskiego przedsięwzięcia.
      
      

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama