Przedstawiciele pięciu organizacji pozarządowych i kilka osób z Rady Elbląskich Organizacji Pozarządowych spotkało się czwartek w Ratuszu Staromiejskim, aby porozmawiać o planach na 2017 rok. Frekwencja na spotkaniu każe zadać pytanie: dla kogo ma być ta Rada?
Na najważniejsze - po konferencji plenarnej Rady Elbląskich Organizacji Pozarządowych – spotkanie przyszli przedstawiciele pięciu organizacji. To najlepiej pokazuje, jaką rolę pełni Rada w środowisku elbląskich NGO-sów. W wyborach uzupełniających do Rady we wrześniu tego roku swój głos oddało 25 organizacji pozarządowych. Tymczasem w mieście działa ich około 300. - Tak jak patrzę, jak tutaj siedzimy, to widzę te same twarze od lat – mówił Olaf Baranowski ze Stowarzyszenia Elbląg Europa.
Rada ma być lobbystą elbląskich organizacji pozarządowych, głównie wobec władz miejskich. Liczy siedmiu członków. Trzeba też pamiętać, że REOP ma „konkurencję” - Elbląską Radę Działalności Pożytku Publicznego.
- To zespół powołany przy prezydencie miasta. W jej skład wchodzą osoby związane ze środowiskiem organizacji pozarządowych oraz urzędnicy i radni – wyjaśnia Małgorzata Woźna ze Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
Obie rady częściowo współpracują ze sobą. Członkiem ERDPP jest m.in. Teresa Bocheńska – przewodnicząca REOP. Ciekawostka jest fakt, że REOP organizuje wybory pięciu przedstawicieli NGO-sów do ERDPP. Działacze REOP chcieliby, by ich Rada była forum wyłącznie dla działaczy społecznych, którzy ustalone przez siebie stanowisko przedstawialiby urzędnikom na forum drugiej Rady. - Nie wszystkie tematy należy podnosić na forum Rady Działalności Pożytku Publicznego, gdzie siedzi strona samorządowa – mówił Olaf Baranowski, członek REOP poprzedniej kadencji - Czasami potrzebujemy spotkać się w swoim gronie, aby przedyskutować rzeczy, o których nie do końca chcemy, żeby wiedział o tym samorząd.
Największym sukcesem poprzedniej Rady Elbląskich Organizacji Pozarządowych było wywalczenie, aby miasto w swoim budżecie zarezerwowało środki, które NGO-sy mogłyby wykorzystywać jako wkład własny dla projektów, które tego wymagają.
Plany na kadencję 2016 – 2019 są ambitne. Oprócz „tradycyjnych” zadań takich jak konsultowanie prawa lokalnego, organizacja wydarzeń dla elbląskich organizacji pozarządowych pojawiły się nowe. Rada będzie chciała znaleźć siedziby dla elbląskich organizacji pozarządowych. Okazuje się, że w budynku przy ul. Związku Jaszczurczego nie wszyscy znaleźli swoje miejsce. Planowany jest także monitoring działalności komisji rady miejskiej. Swoich zwolenników znalazła też teza o konieczności organizacji spotkań dla NGO- sów zajmujących się podobną tematyką.
Uczestnicy zwrócili też uwagę na małą działalność społeczną mieszkańców Elbląga. - Coraz mnij ludzi angażuje się w działalność organizacji pozarządowych. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale trzeba już przedsięwziąć jakieś kroki – zauważył Olaf Baranowski.
Członkowie REOP pełnią swoją funkcje społecznie. - Ze swojej pracy w Radzie pamiętam, że zajmowaliśmy się wieloma trudnymi dla organizacji pozarządowymi kwestiami. To było poświęcenie swojego czasu i energii na rzecz innych organizacji – mówił Wojciech Ławrynowicz z inicjatywy „Bursztynowy Port”.
Czy Rada Elbląskich Organizacji Pozarządowych jest potrzebna? Są ludzie, którzy oprócz działalności w macierzystych NGO-sach chcą pracować dla innych. Za swoją działalność nie biorą żadnych pieniędzy. REOP to organizacja, która zwykłemu mieszkańcowi Elbląga nie jest do niczego potrzebna. Ale musi przemyśleć swoją strategię działania, by większość NGO-sów z naszego miasta chciała uczestniczyć w jej pracach.
Rada ma być lobbystą elbląskich organizacji pozarządowych, głównie wobec władz miejskich. Liczy siedmiu członków. Trzeba też pamiętać, że REOP ma „konkurencję” - Elbląską Radę Działalności Pożytku Publicznego.
- To zespół powołany przy prezydencie miasta. W jej skład wchodzą osoby związane ze środowiskiem organizacji pozarządowych oraz urzędnicy i radni – wyjaśnia Małgorzata Woźna ze Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
Obie rady częściowo współpracują ze sobą. Członkiem ERDPP jest m.in. Teresa Bocheńska – przewodnicząca REOP. Ciekawostka jest fakt, że REOP organizuje wybory pięciu przedstawicieli NGO-sów do ERDPP. Działacze REOP chcieliby, by ich Rada była forum wyłącznie dla działaczy społecznych, którzy ustalone przez siebie stanowisko przedstawialiby urzędnikom na forum drugiej Rady. - Nie wszystkie tematy należy podnosić na forum Rady Działalności Pożytku Publicznego, gdzie siedzi strona samorządowa – mówił Olaf Baranowski, członek REOP poprzedniej kadencji - Czasami potrzebujemy spotkać się w swoim gronie, aby przedyskutować rzeczy, o których nie do końca chcemy, żeby wiedział o tym samorząd.
Największym sukcesem poprzedniej Rady Elbląskich Organizacji Pozarządowych było wywalczenie, aby miasto w swoim budżecie zarezerwowało środki, które NGO-sy mogłyby wykorzystywać jako wkład własny dla projektów, które tego wymagają.
Plany na kadencję 2016 – 2019 są ambitne. Oprócz „tradycyjnych” zadań takich jak konsultowanie prawa lokalnego, organizacja wydarzeń dla elbląskich organizacji pozarządowych pojawiły się nowe. Rada będzie chciała znaleźć siedziby dla elbląskich organizacji pozarządowych. Okazuje się, że w budynku przy ul. Związku Jaszczurczego nie wszyscy znaleźli swoje miejsce. Planowany jest także monitoring działalności komisji rady miejskiej. Swoich zwolenników znalazła też teza o konieczności organizacji spotkań dla NGO- sów zajmujących się podobną tematyką.
Uczestnicy zwrócili też uwagę na małą działalność społeczną mieszkańców Elbląga. - Coraz mnij ludzi angażuje się w działalność organizacji pozarządowych. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale trzeba już przedsięwziąć jakieś kroki – zauważył Olaf Baranowski.
Członkowie REOP pełnią swoją funkcje społecznie. - Ze swojej pracy w Radzie pamiętam, że zajmowaliśmy się wieloma trudnymi dla organizacji pozarządowymi kwestiami. To było poświęcenie swojego czasu i energii na rzecz innych organizacji – mówił Wojciech Ławrynowicz z inicjatywy „Bursztynowy Port”.
Czy Rada Elbląskich Organizacji Pozarządowych jest potrzebna? Są ludzie, którzy oprócz działalności w macierzystych NGO-sach chcą pracować dla innych. Za swoją działalność nie biorą żadnych pieniędzy. REOP to organizacja, która zwykłemu mieszkańcowi Elbląga nie jest do niczego potrzebna. Ale musi przemyśleć swoją strategię działania, by większość NGO-sów z naszego miasta chciała uczestniczyć w jej pracach.
Sebastian Malicki