Miesiąc temu na naszych łamach poruszaliśmy sprawę ławeczki, która poróżniła sąsiadów z ul. Płk Dąbka. Starsi chcieli, by pozostała przed blokiem, młodsi kategorycznie domagali się jej demontażu. I dopięli swego. Ławeczka zniknęła z osiedla.
Zdaniem przeciwników ławeczki, tu miała przesiadywać zdemoralizowana młodzież, pijacy i palacze, a mieszkańcy pobliskiego budynku mieli w ogóle z niej nie korzystać. Przeciwnicy zebrali wśród lokatorów jednej tylko klatki podpisy przemawiające za demontażem ławki i sprawę wygrali. - Ławka zamontowana była na wniosek mieszkańców klatki schodowej budynku przy Płk Dąbka 84/III – podaje administrator rejonu nr 3 spółdzielni mieszkaniowej „Sielanka”, Regina Brajerska. - W sierpniu do administracji spółdzielni wpłynął wniosek podpisany przez dziewięciu członków spółdzielni zamieszkałych w budynku przy Płk Dąbka 84/III z prośbą o demontaż ławki z uwagi na: „z owej ławeczki nie korzystają nasi mieszkańcy, a jedynie ludzie obcy, wracający z rynku. Siadając, palą papierosy, piją piwo, zaśmiecając chodnik i trawniki. W godzinach późnowieczornych ławeczka służy również okolicznym pijaczkom i młodym ludziom, nie zawsze trzeźwym. A do naszych okien dochodzą głośne, wulgarne słowa”.
Dla zwolenników ławeczki, starszych i schorowanych ludzi, była ona jedynym oknem na świat: - Dla mnie ta ławeczka to była wielka sprawa – mówi jedna z lokatorek. – Do parku Kajki nie dojdę, a tak przysiadłam sobie na ławeczce, pooddychałam świeżym powietrzem. My, starsi ludzie, inwalidzi powinniśmy być chronieni przez spółdzielnię, a nikt o nas, starych nie dba. Nie rozumiem, czemu spółdzielnia nie bierze pod uwagę zdania osób mieszkających w innych klatkach, tylko z naszej. A ja wiem, że ludzie z innych klatek buntują się, są bardzo oburzeni, że ta ławeczka została wykopana – dodaje z żalem.
- Tę ławkę to piorunem usunęli – mówi inna lokatorka. - Najpierw była wywieszka i niedługo po tym przyjechali i ławeczkę nam wykopali.
Na pytanie, czy będą dalej walczyć o swoją ławeczkę, lokatorzy odpowiadają: - My jesteśmy już zbyt zrezygnowane, by walczyć z naszymi sąsiadami – mówią starsze kobiety. - Może dać już temu spokój? Zresztą, kto by się tym zajął? Nie wiemy, co robić.
Spółdzielnia podaje, że po otrzymaniu wniosku mieszkańców wywiesiła w klatce schodowej ogłoszenie informujące o terminie likwidacji ławki i wobec braku głosów sprzeciwu na początku października ławkę zdemontowała. - Nadmieniamy, że administracja spółdzielni jako zarządca nieruchomości, na terenie której ustawiona była ławka, musi liczyć się z wolą większej części osób zamieszkałych w przedmiotowej klatce schodowej – podaje Regina Brajerska.
Dla zwolenników ławeczki, starszych i schorowanych ludzi, była ona jedynym oknem na świat: - Dla mnie ta ławeczka to była wielka sprawa – mówi jedna z lokatorek. – Do parku Kajki nie dojdę, a tak przysiadłam sobie na ławeczce, pooddychałam świeżym powietrzem. My, starsi ludzie, inwalidzi powinniśmy być chronieni przez spółdzielnię, a nikt o nas, starych nie dba. Nie rozumiem, czemu spółdzielnia nie bierze pod uwagę zdania osób mieszkających w innych klatkach, tylko z naszej. A ja wiem, że ludzie z innych klatek buntują się, są bardzo oburzeni, że ta ławeczka została wykopana – dodaje z żalem.
- Tę ławkę to piorunem usunęli – mówi inna lokatorka. - Najpierw była wywieszka i niedługo po tym przyjechali i ławeczkę nam wykopali.
Na pytanie, czy będą dalej walczyć o swoją ławeczkę, lokatorzy odpowiadają: - My jesteśmy już zbyt zrezygnowane, by walczyć z naszymi sąsiadami – mówią starsze kobiety. - Może dać już temu spokój? Zresztą, kto by się tym zajął? Nie wiemy, co robić.
Spółdzielnia podaje, że po otrzymaniu wniosku mieszkańców wywiesiła w klatce schodowej ogłoszenie informujące o terminie likwidacji ławki i wobec braku głosów sprzeciwu na początku października ławkę zdemontowała. - Nadmieniamy, że administracja spółdzielni jako zarządca nieruchomości, na terenie której ustawiona była ławka, musi liczyć się z wolą większej części osób zamieszkałych w przedmiotowej klatce schodowej – podaje Regina Brajerska.
dk