UWAGA!

Jak skakać, to w tandemie

 Elbląg, Jak skakać, to w tandemie
(fot. archiwum prywatne Marcina Junkera)

Nie trzeba kończyć kursu skoczka spadochronowego, by zasmakować tej pasji. A to dzięki tandem pilotom, których w Elblągu jest trzech. - Wiele osób dzięki takiemu skokowi przełamuje swoje lęki, na przykład lęk wysokości – mówi Marcin Junker, jeden z tandem pilotów skoczków. Zobacz zdjęcia.

Rafał Gruchalski: - Skakanie w tandemie ze spadochronem stało się modne. Wiele osób funduje taki skok znajomym lub członkom rodziny w prezencie. Czy to na pewno jest bezpieczne?
      
Marcin Junker: - Żartujemy sobie, że największym zagrożeniem w spadochroniarstwie jest dojazd na lotnisko i powrót z niego. Oczywiście mogą zdarzyć się błędy, ale dzisiaj jesteśmy bardzo mocno zabezpieczeni technicznie, żeby zminimalizować ryzyko błędu. Po drugie, tandem pilot to nie jest osoba z przypadku. Nie może sobie o tak nim zostać każdy skoczek spadochronowy. Trzeba spełnić określone wymagania: mieć minimum 1000 skoków na koncie, co świadczy o doświadczeniu, trzeba też przejść trudne szkolenie. Każdy tandem pilot po takim szkoleniu zostaje niejako namaszczony przez swojego instruktora do tej roli. Jeśli instruktor widzi, że ktoś się do tego nie nadaje, to nie będzie chciał się podpisać pod taką osobą. Nasze środowisko jest dość małe, hermetyczne, więc gdyby coś się tandem pilotowi przydarzyło, to od razu byłoby pytanie, kto go wyszkolił, dlaczego nie zna podstawowych zasad bezpieczeństwa...
       Bycie tandem pilotem to ogromna odpowiedzialność. W końcu każdy pasażer powierza nam poniekąd swoje życie i zdrowie, a my musimy dochować wszelkich starań, aby bezpiecznie wylądował. Ale tak jak powiedziałem, tandem pilot to nie jest przypadkowa osoba
      
       - Ilu tandem pilotów spadochronowych jest w Elblągu obecnie?
      
- Jest nas trzech. To przede wszystkim Irek Iwko, nasz guru spadochronowy, który ma grubo ponad 4 tysiące oddanych skoków i to trudnych oraz za sobą 40 lat skakania, ogromną wiedzę i doświadczenie. Jestem jego uczniem, wiele mnie nauczył i wyszkolił również na tandem pilota. Drugim tandem pilotem jest Mirek Grześkowiak, trzecim – ja. Mam ponad 1400 skoków na koncie, w ponad 600 skokach byłem operatorem kamery, który filmuje skok tandem pilota z pasażerem. Swoją przygodę ze skokami zacząłem w piątek, 13 czerwca 2004 r. ...
      
       - Gdybym z dnia na dzień wymyślił sobie, że chcę skoczyć w tandemie ze spadochronem, to co byś powiedział? Trzeba się do tego jakoś przygotować?
      
- Po wcześniejszym umówieniu się przyjeżdżasz na lotnisko, przechodzisz 15-minutowe szkolenie i możemy lecieć na górę.
      
       - Czego można się dowiedzieć na tym krótkim przeszkoleniu?
      
- Tandem pilot opowie, jakie są etapy skoku, co w danym momencie powinieneś zrobić. Jak się zachować, jaką sylwetkę przyjąć, co zrobić z rękoma i nogami, co po kolei będzie się działo, byś nie był zaskoczony, gdy na przykład otworzy się spadochron. Są też oczywiście pewne ograniczenia. Kandydata do skoku eliminuje na przykład padaczka. A to dlatego, że w razie ataku ciężko nad taką osobą w powietrzu zapanować i jest to niebezpieczne i dla tej osoby, i dla pilota. Osoby ważące powyżej 120 kg też nie mogą skoczyć. Przed każdym skokiem trzeba podpisać oświadczenie o braku zdrowotnych przeciwwskazań do takiego skoku.
      
       - Jak reagują osoby, które z Wami skaczą w tandemie – podczas skoku, lądowania?
      
- Gdy skakałem jako skoczek towarzyszący z kamerą, by nagrać na pamiątkę film dla osób skaczących w tandemie, reakcje widziałem jak na dłoni. Gdy jestem tandem pilotem reakcji nie widzę, raczej czuję i słyszę. A są różne, bo każdy reaguje indywidualnie. Pasażerowie często zaskakują nas i samych siebie. Można przyjąć taką zasadę, że jak ktoś jest spokojny na dole, to u góry jest panika i odwrotnie: ktoś spanikowany na dole u góry zachowuje się bardzo spokojnie, bo chyba sam wie, że musi się mocno skupić. Reakcje są przeróżne, wiele osób ma trzęsiawkę w powietrzu, pod wpływem stresu całe ich ciało po prostu drży. I co najciekawsze, nie mają świadomości, że ich ciało tak reaguje. Inni zaczynają dużo mówić, ktoś zaczyna się radośnie śmiać, ale generalnie większość jest skupiona i zachowuję się normalnie.
      
       - Po lądowaniu często się zdarza, że osoby, które z wami skaczą, chcą skoczyć jeszcze raz, albo zapisać się na kurs skoczka?
      
- Dużo osób mówi o tym, że muszą zapisać się na kurs. Ale mówią to pod wpływem euforii po skoku, od deklaracji do realizacji jest bardzo długa droga. Są oczywiście takie osoby, które wracają i skaczą w tandemie kolejny raz, albo zapisują się na kurs. Mam takiego klienta, który ze względu na zbyt małą ilość czasu nie zapisał się na kurs, ale znajduje czas, by dwa razy w roku – wiosną i jesienią – skoczyć w tandemie. Potrzebuje po prostu takiej adrenaliny. Wiele osób, które chcą skoczyć w tandemie, mówi że ma lęk wysokości i boją się skoczyć. To jest piękne w tym sporcie, że jako tandem pilot mogę im pomóc przełamać ten lęk, stres, pewne obawy. Mają przy sobie kogoś doświadczonego, komu mogą zaufać i razem z nim to zrobić. Zwykle w tandemie skaczemy z wysokości 4 kilometrów, około minuty lecimy w powietrzu, potem następuje otwarcie spadochronu i kilka minut opadania z otwartą czaszą.
      
       - Spadochron tandemowy mocno różni się od tradycyjnego?
      
- Jest na pewno większy. Budowa czaszy jest podobna, ale uprząż się różni. Pasażer jest w swojej uprzęży, na szelkach przyczepionych do całego zestawu tandem pilota poprzez cztery uchwyty-klamry, które mają nośność nawet kilku ton. Nawet gdyby trzy zawiodły, to ta jedna spokojnie pasażera utrzyma.
      
       - Ostatnio mieliśmy w Elblągu parę przypadków, w których skoczkowie prosili mieszkańców o pomoc w odnalezieniu niektórych elementów spadochronu. Z czym to jest związane?

  Elbląg, Jak skakać, to w tandemie
(fot. archiwum prywatne Marcina Junkera)


      
- Najczęściej czaszy spadochronu musimy się pozbyć w przypadku jego złego otwarcia, na przykład gdy źle się wypełni lub splatają się linki. Wtedy musimy pozbyć się w powietrzu głównej czaszy i otworzyć spadochron zapasowy. Odpięty spadochron leci sobie swobodnie i spada w najmniej oczekiwanych przez nas miejscach. Po bezpiecznym wylądowaniu szukamy tego sprzętu, bo nie jest to tania zabawka. Każdy ze skoczków solidarnie rusza na poszukiwania. Gdy odnajdziemy zgubę, naprawiamy ją i skaczemy dalej.
      
       - Oprócz czaszy mieszkańcy mogą też znaleźć free bag. Co to takiego?
      
- Jest to element spadochronu zapasowego, który pomaga w szybszym jego otwarciu. Nie jest z nim w żaden sposób połączony, to taka sprężyna, która szybciej pozwala wyjąć zapas z pokrowca. Free bag po wyciągnięciu spadochronu zapasowego opada tak jak czasza główna, więc też trzeba go szukać. Na free bagu często jest podany numer telefonu i informacja o nagrodzie na znalazcy. Wystarczy wówczas taką zgubę odwieźć do aeroklubu i na pewno trafi ona do właściciela.


Polub portEl.pl
A moim zdaniem...

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama