UWAGA!

Jak wigilia, to tylko postna

 Elbląg, Jak wigilia, to tylko postna
(fot. AD)

Dokładnie trzydzieści lat temu zniesiono w kościele katolickim obowiązek postu w Wigilię Bożego Narodzenia. W Polsce episkopat podtrzymywał go jeszcze przez kolejnych dwadzieścia lat, do roku 2003. Od dziesięciu lat post w Wigilię jest jedynie zalecany. Jak w obliczu oficjalnego zniesienia postu w Wigilię wygląda wigilijny stół elblążan? Przestrzegają oni tradycji czy raczej nie powstrzymują się od mięsnych potraw?

Na wigilię do rodziców
      
Niektórzy zaliczają się do szczęściarzy i nie muszą godzinami krzątać się po kuchni, bo ten długo wyczekiwany świąteczny dzień spędzają poza domem, u rodziców czy teściów: – W mojej rodzinie post był i jest przestrzegany – mówi pani Kasia. – Mam to szczęście, że Wigilię spędzamy u rodziców, tak że omija nas kulinarny aspekt przygotowań.
       – Wigilię spędzamy u rodziców i nie muszę martwić się o wigilijne menu – mówi inna elblążanka. – Myślę jedynie o zakupach na świąteczny obiad. Na wigilijnym stole w moim rodzinnym domu jest raczej postnie i raczej zawsze tradycyjnie: dwanaście potraw, no i oczywiście wolne miejsce dla zdrożonego gościa. Czyli raczej kultywuje się tradycję. Nie jest to jednak zasada, której bezwzględnie się przestrzega. Pamiętam, że któregoś roku była wyśmienita potrawa mięsna i nikomu to nie przeszkadzało, a smakowało, że ho, ho. Wszystkim życzę, by w ten wigilijny wieczór nikt nie był samotny i głodny, wszystko jedno, czy nasyci się potrawami postnymi, czy innymi, by nie był też głodny kontaktu z drugą osobą, z przyjacielem.
       – Bez postu, po prostu – mówi pani Joanna. – Na Wigilię idę do mamy i w ogóle jej nie przygotowuję. Gdybym jednak musiała, to zrobiłabym pewnie rosół z kołdunami, bo na barszcz jak co roku zapominam przygotować zakwas. I karpia smażonego. Szkoda tylko, że to jedzenie ze sklepu jest takie niepewne.
      
       Najważniejszy jest aspekt duchowy
      
Nie dla wszystkich jednak jedzenie jest tego dnia najważniejsze. Są jeszcze tacy, dla których duchowy aspekt jest najważniejszą częścią świąt: – Od dziecięcych lat rodzice wpajali w nas, dzieci, tradycję postu w wigilijny wieczór i tak jest do dzisiaj – mówi pani Agnieszka. – Do świąt natomiast zawsze staramy się przygotowywać bardziej duchowo niż kulinarnie. Uczestniczymy w mszach świętych roratnich, w rekolekcjach adwentowych. Ubieramy choinkę, przychodzi do nas św. Mikołaj z podarunkami i jest bardzo rodzinnie. Oczywiście przed wieczerzą wspólnie się modlimy i składamy sobie życzenia, przy których łamiemy się opłatkiem. O północy wspólnie udajemy się na pasterkę. Kolejne dni świąt spędzamy w gronie rodziny i najbliższych.
       – Całe święta zdecydowana większość polskiego społeczeństwa je i pije aż do momentu ulewania, więc nic nikomu nie będzie po jednym dniu postu – mówi elblążanka. – Poza tym to od nas, dorosłych zależy, czy tradycja świąt, którą przekazali nam rodzice, przetrwa i wygra z konsumpcjonizmem młodego pokolenia... Mój stół wigilijny to dwanaście potraw, bo dwunastu Apostołów, bo dwanaście miesięcy, i ani grama mięsa. Królują potrawy tradycyjne, a nie te przyniesione z marketów. Dwa dni świąt to nie obżeranie się, ale ścisłe zaplanowanie, co jemy na śniadanie, obiad i kolację. Tradycyjne dwa ciasta: sernik i makowiec. Nie stoję w kuchni tydzień wcześniej ani nie biegam ze ścierką miesiąc wcześniej. Nie robię też zakupów w hipermarketach. Prezenty? Tak, ale z rozsądkiem, a nie to, co w reklamie. Poza tym chodzę o szóstej rano z dziećmi na roraty, bo to jest oczekiwanie na narodziny Jezusa. W Wigilię śpiewamy kolędy. W święta króluje czas dla dzieci, bo świętujemy narodziny maleńkiego Jezusa. To gry planszowe na dywanie, zabawa w chowanego, ciuciubabkę, pomidora i głuchy telefon, minimum telewizji, zero komputera. Może komuś wyda się to śmieszne, ale choć moja starsza córka ma prawie 15 lat, a młodsza siedem, żadna nie powiedziała, że nudzi jej się, że nie chce się bawić. To nasza domowa tradycja, nasz czas. Oczywiście do zabawy przyłączają się dzieci moich sióstr. Jest gwar, hałas i zaraźliwy, dziecięcy śmiech. Takich świąt życzę wszystkim.
      
       Tradycja
      
– W większości polskich domów chyba jest tak, że świętowanie Bożego Narodzenia niewiele ma wspólnego z ich duchowym i religijnym przeżywaniem – mówi pani Dorota. – W moim domu rodzinnym i w rodzinie męża przed kolacją czytana jest ewangelia o Narodzeniu Pańskim. Natomiast dzielenie się opłatkiem, dwanaście postnych potraw, puste miejsce przy stole, wspólne kolędowanie przetrwały jako tradycja i wszyscy chcą ją pielęgnować. Bez względu na przykazania kościelne i zniesiony post, to kultura i tradycja nawołuje nas do niego. Już dziś podzieliłyśmy się z mamą zadaniami, aby stół wigilijny i świąteczny zapełnił się tymi wyjątkowymi, wyczekanymi przez cały rok potrawami, np. barszczykiem z uszkami, grochem z kapustą, kompotem z suszu, smażonym karpiem, pstrągiem w galarecie, swojskim makowcem czy miodownikiem z orzechami.
      
       Wigilia polsko-bułgarska
      
Moi przyjaciele z Bułgarii, bardzo mocno związani z Polską i Elblągiem, nie wyobrażają sobie wigilii bez typowo polskich smakołyków: – Wigilię spędzamy po polsku, mamy polskie dania: różne rodzaje ryb, pierogi z kapustą, polskie ciasta itp. – mówi Veronika. – Jesteśmy przecież w połowie Polkami. Kochamy Polskę, a szczególnie rodzinne miasto naszej mamy, Elbląg. To właśnie mama nauczyła nas polskiej tradycji. Na naszym wigilijnym stole stoją także bułgarskie surówki i sałatki – fasola z cebulą, ziemniaki z cebulką. Jednak mogę zdradzić, co znajduje się na typowym bułgarskim wigilijnym stole: zawsze jest dziewięć lub dwanaście dań. Prawie wszyscy mają fasolę albo soczewicę, suszone owoce, kompot, różne sałatki, orzeszki. Zawsze jest specjalny, okrągły chleb z pieniążkiem – ten, kto ma pieniążek, będzie zdrowy. 25 grudnia jemy mięso, jest duży garnek z bigosem i kilka rodzajów mięs. Mamy też „sarmi”, czyli bardzo małe bułgarskie gołąbki.
      
       Barszczyk, pierogi, smażony karp, makowiec i sernik
      
Dla większość Polaków Wigilia musi być postna. Potrawy mięsne są zakazane: – Myśląc o Wigilii, nie wyobrażam sobie, aby na stole mogły leżeć mięsne potrawy – mówi elblążanka. – Odkąd pamiętam, tradycją w tym dniu było powstrzymywanie się od spożywania mięsnych dań i niech tak zostanie. Poza tym wigilijny stół i tak ugina się od smakołyków, więc mięso nie musi odgrywać tutaj głównej roli. Na pewno nie może zabraknąć czerwonego barszczu, pierogów z kapustą i grzybami, smażonego karpia, ryby po grecku, śledzia w różnej postaci, sałatek, a z deserów kutii, makowca, piernika i sernika. W tym roku po raz pierwszy chcę także upiec pierniczki, ładnie je udekorować i część z nich zaserwować gościom, a resztę zawiesić na choince.
      
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama