UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • jak widać "kociarze" to ludzie wyjątkowo chamscy, pozbawieni kultury i tolerancji. Zamiast argumentów - wyzwiska.... Chyba Wam chodzenie do biblioteki nie grozi sądząc po wypowiedziach, slownictwie i "stylu". Niestety ale kot może wielu osobom przeszkadzać. Poza tym, skoro tak kochacie zwierzęta - powinny mieć calodobowa opiekę i jednego, kochającego opiekuna. Biblioteka tego nie zapewni. Niech ktoś z pracowników weźmie to zwierzę do siebie i będzie dobrze dla wszystkich. Ciekawe, jakby to było, gdyby zamiast "slodkiego" kotka znalazłby się tam duży pies, albo np.szczur czy mysz (w końcu to też zwierzęta i też domowe. A przynajmniej gryzonie trzyma się w klatce) koty nie tylko są źródłem alergii ale też wielu chorób. Jeśli to kot, który był znaleziony i bywał w różnych miejscach może być niebezpieczny dla m.in ciężarnych. Jednak każdy ma prawo do swojej opinii. Widać ci, którzy bronią kota nie potrafią inaczej niż obrażać osoby, które mają inne zdanie. Smutne...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    2
    Niekociara(2018-04-03)
  • @Niekociara - Szanowna Nie kociaro - przeczytaj, proszę, wcześniejsze wpisy - będą tam przykłady tego, że w wielu miejscach pracy ludzi są też zwierzęta, umieszczane celowo, by poprawić nastrój pracujących i interesantów. Japończycy, na przykład, w domach dla starszych ludzi celowo trzymają koty, bo one też chorują na alzheimera, jak ludzie (widać prawdą jest, że to choroba inteligencji, w końcu koty są inteligentne, ba, po ludzku - choć to nie do końca komplement - przebiegłe). A i szczurom inteligencji też nie brakuje, w końcu muszą sobie radzić często w bardzo ekstremalnych warunkach. Z tekstu wynika, że kot od dłuższego czasu jest stale w zamkniętych pomieszczeniach, poza tym pod opieką lekarza. A ten mit o zagrożeniu chorobami, a już szczególnie ciężarnych, to włóż między bajki. W końcu doktor Tege, dość znany w mieście weterynarz, od lat NIE złapał żadnej choroby od swoich zwierzęcych pacjentów.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    1
    Empatiajestchwalebna(2018-04-04)
Reklama