- Nie wiem, dlaczego prezes Wiktorow chce mojego odwołania - mówi dyrektor olsztyńskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, elblążanka Maria Piór. W przyszłym tygodniu w ręce radnych sejmiku województwa powinna wpłynąć odpowiedź dyrektor Piór dotycząca postawionych jej przez prezes Wiktorow zarzutów.
Przypomnijmy. W marcu do kancelarii sejmiku wpłynęła prośba prezes ZUS Aleksandry Wiktorow o podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na rozwiązanie umowy o pracę z dyrektor olsztyńskiego oddziału ZUS Marią Piór. Sejmik musi wyrazić na to zgodę, ponieważ Maria Piór jest jednocześnie radną sejmiku. W piśmie do kancelarii zarzucono dyrektor Piór nieprawidłowości w zarządzaniu oddziałem m.in. nieterminowe wydawanie decyzji i niesłuszne naliczanie odsetek. Miała to wykazać przeprowadzoną przez centralę ZUS-u kontrola.
Maria Piór nie zgadza się z zarzutami.
- Postawione mi zarzuty można równie dobrze postawić dyrektorom wszystkich innych oddziałów ZUS w całej Polsce. Tyle kontroli, ile przeprowadzono w 2001 roku w olsztyńskim oddziale, nie przeprowadzono chyba nigdzie. Nigdy nie wysnuto aż tak drastycznych wniosków.
Na pytanie, dlaczego więc prezes Wiktorow chce odwołania jej ze stanowiska, Maria Piór odpowiada, że nie wie i że o to należałoby zapytać centralę firmy.
Radni nie zajmą się tą sprawą podczas jutrzejszej sesji sejmiku.
- Nie ma takiego punktu w programie sesji - mówi Miron Sycz, przewodniczący sejmiku. - Poprosiliśmy dyrektor Piór, aby przedstawiła nam swoje stanowisko w tej sprawie. Jej odpowiedź jeszcze nie wpłynęła.
Maria Piór odpowiada, że pismo Aleksandry Wiktorow otrzymała 27 marca, więc na odpowiedź ma jeszcze czas do soboty. Radni otrzymają jej stanowisko najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Oznacza to, że będą mogli się tym zająć dopiero podczas następnej sesji, zaplanowanej w połowie maja.
Maria Piór nie zgadza się z zarzutami.
- Postawione mi zarzuty można równie dobrze postawić dyrektorom wszystkich innych oddziałów ZUS w całej Polsce. Tyle kontroli, ile przeprowadzono w 2001 roku w olsztyńskim oddziale, nie przeprowadzono chyba nigdzie. Nigdy nie wysnuto aż tak drastycznych wniosków.
Na pytanie, dlaczego więc prezes Wiktorow chce odwołania jej ze stanowiska, Maria Piór odpowiada, że nie wie i że o to należałoby zapytać centralę firmy.
Radni nie zajmą się tą sprawą podczas jutrzejszej sesji sejmiku.
- Nie ma takiego punktu w programie sesji - mówi Miron Sycz, przewodniczący sejmiku. - Poprosiliśmy dyrektor Piór, aby przedstawiła nam swoje stanowisko w tej sprawie. Jej odpowiedź jeszcze nie wpłynęła.
Maria Piór odpowiada, że pismo Aleksandry Wiktorow otrzymała 27 marca, więc na odpowiedź ma jeszcze czas do soboty. Radni otrzymają jej stanowisko najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Oznacza to, że będą mogli się tym zająć dopiero podczas następnej sesji, zaplanowanej w połowie maja.
OP