Ponad 70 osób uczestniczyło w turnieju gier planszowych i karcianych, zorganizowanym w ramach Sobotnich Eventów Fantastyki. Spotkanie, które odbyło się w Bibliotece Elbląskiej, trwało aż osiem godzin! Zobacz zdjęcia.
Sobotnie Eventy Fantastyki odbywają się w Elblągu zaledwie od dwóch lat, a już zdążyły skupić spore grono sympatyków. - Korzystając z uprzejmości Biblioteki Elbląskiej możemy przeprowadzać turnieje gier średnio raz w miesiącu – mówi jeden z organizatorów SEF-u Kamil Downar z RPG Elbląg. - W naszych spotkaniach uczestniczą osoby w różnym wieku, wciąż pojawiają się nowe twarze, co bardzo nad cieszy.
Podczas SEF-u rozgrywa się jednocześnie kilka turniejów. Na każdym stole można zobaczyć inne plansze; począwszy od gatunku fantasy poprzez gry fabularne i strategiczne aż do „bitewniaków”.
Elbląska premiera kultowej gry
To był prawdziwy maraton fantastyki, a zarazem wyjątkowy turniej dla elbląskich fanów gry Magic: The Gathering. Popularna „karcianka” liczy już sobie ponad dwie dekady i łączy kilka pokoleń zagorzałych zwolenników.
- Ta gra to klasyk gatunku fantasy. Jej uczestnicy wcielają się w role czarodziejów, którzy za pomocą różnych zaklęć, starają się pokonać przeciwników - wyjaśnia Dominik, który przyjechał z Tczewa na specjalną edycję SEF-u. - Dzisiejszy turniej jest dość wyjątkowy, bo właśnie świętujemy wejście najnowszego dodatku do Magica, który nazywa się Fate Reforged.
Zapaleni gracze nie tylko przeprowadzają regularne turnieje, lecz również zajmują się kolekcjonerstwem. - W swoich klaserach przechowuję około 6 tys. kart do Magic: The Gathering. Do tego dochodzi ogromna ilość rozmaitych „planszówek” - mówi Piotr, który grami pasjonuje się od trzech lat. – Przyznaję, że nie jest to tanie hobby. Jednak radość z grania rekompensuje nawet największe wydatki.
Chcę zostać superbohaterem
Gry planszowe i karciane to zabawa nie tylko dla chłopców. Wśród uczestników sobotniego turnieju nie zabrakło pań. - Moja przygoda z grami RPG (gatunek gier fabularnych; uczestnicy wcielają się w role postaci - przyp. red. ) rozpoczęła się w czasach liceum, a więc 11 lat temu - opowiada Marta, która na turniej wybrała się w towarzystwie znajomych. - W graniu najbardziej podoba mi się to, że mam szansę wcielić się w dowolnie wybraną postać. Jeżeli zechcę, zmieniam swój wygląd, charakter i staję się kimś innym. Co więcej dysponuję niezwykłymi zdolnościami, co przecież w realnym świecie nie jest możliwe, bo przecież jesteśmy tylko ludźmi.
Możliwość błyskawicznej przemiany w superbohatera sprawiła, że 16 lat temu tematyką gier zainteresował się również Paweł. - Zaczęło się od literatury fantasy. Przeczytałem „Wiedźmina” Sapkowskiego i też chciałem zostać takim pogromcą potworów jak główny bohater, pragnąłem przeżywać równie niesamowite przygody. W liceum zacząłem grać w RPG i okazało się, że moje marzenia, przynajmniej w pewnym stopniu, mogą się spełnić – opowiada.
Nie ma mowy o wojnie światów
Ile czasu można spędzić nad „planszówką”? Sobotni turniej trwał osiem godzin, ale nie zapominajmy, że zapaleni gracze to zawodnicy długodystansowi. - Nieraz robiliśmy ze znajomymi maratony gier, które trwały 24 godziny i to bez żadnych przerw - mówi Paweł.
W świecie gier fantasy naprawdę można zapomnieć o bożym świecie, na szczęście zwolennicy konkretnych tytułów nie prowadzą ze sobą wojny poza planszą.
-To, że lubimy jedną grę nie oznacza, że jesteśmy przeciwnikami drugiej. – dodaje Paweł. - Są fani gier postapokaliptycznych, są wielbiciele gatunków przygodowych czy strategicznych. Każdy z nas wybiera świat, w którym najlepiej się czuje i nie mamy potrzeby walczyć ze sobą poza wirtualną przestrzenią gry.
Podczas SEF-u rozgrywa się jednocześnie kilka turniejów. Na każdym stole można zobaczyć inne plansze; począwszy od gatunku fantasy poprzez gry fabularne i strategiczne aż do „bitewniaków”.
Elbląska premiera kultowej gry
To był prawdziwy maraton fantastyki, a zarazem wyjątkowy turniej dla elbląskich fanów gry Magic: The Gathering. Popularna „karcianka” liczy już sobie ponad dwie dekady i łączy kilka pokoleń zagorzałych zwolenników.
- Ta gra to klasyk gatunku fantasy. Jej uczestnicy wcielają się w role czarodziejów, którzy za pomocą różnych zaklęć, starają się pokonać przeciwników - wyjaśnia Dominik, który przyjechał z Tczewa na specjalną edycję SEF-u. - Dzisiejszy turniej jest dość wyjątkowy, bo właśnie świętujemy wejście najnowszego dodatku do Magica, który nazywa się Fate Reforged.
Zapaleni gracze nie tylko przeprowadzają regularne turnieje, lecz również zajmują się kolekcjonerstwem. - W swoich klaserach przechowuję około 6 tys. kart do Magic: The Gathering. Do tego dochodzi ogromna ilość rozmaitych „planszówek” - mówi Piotr, który grami pasjonuje się od trzech lat. – Przyznaję, że nie jest to tanie hobby. Jednak radość z grania rekompensuje nawet największe wydatki.
Chcę zostać superbohaterem
Gry planszowe i karciane to zabawa nie tylko dla chłopców. Wśród uczestników sobotniego turnieju nie zabrakło pań. - Moja przygoda z grami RPG (gatunek gier fabularnych; uczestnicy wcielają się w role postaci - przyp. red. ) rozpoczęła się w czasach liceum, a więc 11 lat temu - opowiada Marta, która na turniej wybrała się w towarzystwie znajomych. - W graniu najbardziej podoba mi się to, że mam szansę wcielić się w dowolnie wybraną postać. Jeżeli zechcę, zmieniam swój wygląd, charakter i staję się kimś innym. Co więcej dysponuję niezwykłymi zdolnościami, co przecież w realnym świecie nie jest możliwe, bo przecież jesteśmy tylko ludźmi.
Możliwość błyskawicznej przemiany w superbohatera sprawiła, że 16 lat temu tematyką gier zainteresował się również Paweł. - Zaczęło się od literatury fantasy. Przeczytałem „Wiedźmina” Sapkowskiego i też chciałem zostać takim pogromcą potworów jak główny bohater, pragnąłem przeżywać równie niesamowite przygody. W liceum zacząłem grać w RPG i okazało się, że moje marzenia, przynajmniej w pewnym stopniu, mogą się spełnić – opowiada.
Nie ma mowy o wojnie światów
Ile czasu można spędzić nad „planszówką”? Sobotni turniej trwał osiem godzin, ale nie zapominajmy, że zapaleni gracze to zawodnicy długodystansowi. - Nieraz robiliśmy ze znajomymi maratony gier, które trwały 24 godziny i to bez żadnych przerw - mówi Paweł.
W świecie gier fantasy naprawdę można zapomnieć o bożym świecie, na szczęście zwolennicy konkretnych tytułów nie prowadzą ze sobą wojny poza planszą.
-To, że lubimy jedną grę nie oznacza, że jesteśmy przeciwnikami drugiej. – dodaje Paweł. - Są fani gier postapokaliptycznych, są wielbiciele gatunków przygodowych czy strategicznych. Każdy z nas wybiera świat, w którym najlepiej się czuje i nie mamy potrzeby walczyć ze sobą poza wirtualną przestrzenią gry.
AS