UWAGA!

Mauzoleum rodziny Schichau

 Elbląg, Mauzoleum rodziny Schichau
(fot. Stefan Kokurewicz, ok. 1954 r, arch. MAH)

Sic transit gloria mundi! czyli „Przemija bowiem postać tego świata” to sentencja, która swobodnie może ilustrować prezentowany dzisiaj obiekt z archiwum fotograficznego elbląskiego Muzeum. Cóż widać na fotografii? To grobowiec rodziny Schichau, który jeszcze w latach 50. XX. stał na dawnym cmentarzu obok kościoła św. Anny, czyli w dzisiejszym parku Traugutta.

Fotografia Stefana Kokurewicza została wykonana ok. 1954 roku na pierwszą wystawę nowo otwartego wówczas Muzeum p.t. „Wczoraj, dziś, jutro”. Przedstawia część dawnego cmentarza parafii staromiejskiej Najświętszej Marii Panny od strony ul. Traugutta. Założony w 1813 roku cmentarz największej gminy wyznaniowej w dawnym Elblągu był miejscem spoczynku wielu wybitnych elblążan żyjących w naszym mieście w XIX i pierwszej poł. XX wieku. Po 1945 roku, jak większość elbląskich cmentarzy, decyzją polityczną został przeznaczony do likwidacji, a właściwie wymazania z historycznego obrazu miasta. Na fotografii można zauważyć, że poza smętnymi resztkami kupek kamieni po rozbitych nagrobkach teren przypomina już przyszłe założenie parkowe im. Romualda Traugutta (1960). Z lewej strony, przy ścieżce łączącej niegdyś aleję prowadzącą od wylotu ul. Kosynierów Gdyńskich do ul. ks. Piotra Ściegiennego, która w czasach funkcjonowania cmentarza była granicą pomiędzy cmentarzami parafii św. Anny i parafii NMPanny, widoczny jest jeszcze neoklasycystyczny okazały grobowiec. Zdjęcie zostało opublikowane w wydawnictwie „ Elbląg i elblążanie, lata czterdzieste, lata pięćdziesiąte” w 2007 roku.
       W czasie opracowywania albumu z panią Krystyną Laskowską mogłyśmy tylko domniemywać, że grobowiec został wystawiony dla jakiejś znaczącej rodziny elbląskiej. W ikonografii elbląskiej zachowało się bardzo niewiele fotografii dotyczących cmentarzy. Po 2000 roku Muzeum zaczęło systematycznie otrzymywać egzemplarze czasopisma „Elbinger Nachrichten”, wydawanego najpierw przez Güntera Pruschoff, w ostatnich latach przez „Landsmannschaft Westpreussen” pod redakcją doskonale znanego w Elblągu Hansa Jürgena Schuch. W numerze EN 681/35 z 1986 r., przy zdjęciach ukazujących Park Traugutta pojawiła się notatka opisująca lokalizację Mauzoleum rodziny Schichau ze wzmianką, że stało ono jeszcze przez wiele lat po wojnie. W numerze 861/51 z listopada 2001 zamieszczono fotografię samego obiektu z komentarzem. Ostatnie zdjęcie zostało udostępnione niemieckiemu wydawnictwu przez panią Elizabeth van Scherpenberg, praprawnuczkę Ferdynanda Schichau. Według informacji przez nią podanych grobowiec kazał wystawić jeszcze sam fabrykant po śmierci swojej żony Juliany w 1893 roku, sam spoczął obok niej trzy lata później. Porównanie obu fotografii oraz opisu dawnej lokalizacji wyjaśniło przeznaczenie obiektu uwiecznionego w 1954 roku.
       Mauzoleum wzniesiono w formie tzw. prostylos nawiązującej do jednego z typów świątyni greckiej wznoszonej na planie prostokąta z portykiem czterokolumnowym, nakrytej niewysokim dachem dwuspadowym. Formę niewielkiej greckiej świątyni, powstałą prawdopodobnie w VIII wieku pne., naśladowano później w architekturze etruskiej i antycznego Rzymu, w dobie renesansu i w okresie klasycyzmu. Elbląski obiekt widzimy w wersji toskańskiej: charakterystyczne kolumny, proste belkowanie złożone jedynie z architrawu i płaskiego fryzu, pozbawione dodatkowych elementów dekoracyjnych. W polu fryzu znajduje się jedynie napis „Familie Schichau” w formie metalowej inskrypcji, zaś w polu tympanonu monogram imienia Chrystus z greckimi literami po bokach: Α i Ω (alfa i omega). Monogram ten już w czasach wczesnochrześcijańskich stał się samoistnym symbolem triumfu Jezusa nad śmiercią. Bardzo często znakowano nim prawie wszystko, co mogłoby zaświadczyć o wierze. We wczesnej tradycji chrześcijańskiej znakowanie pochówków tym monogramem (a właściwie krzyżem monogramicznym) nie tylko było znakiem wiary, ale wyrażało nadzieję, że triumf Chrystusa stanie się także udziałem zmarłego. Wymowę znaku krzyża wzmacniało umieszczenie liter „Α i Ω”. Miały one odwoływać się do słów proroka Izajasza: „ Ja, Pan, jestem pierwszy i ostatni”.
       Zwracają uwagi wyjątkowo dobre proporcje mauzoleum, jego oszczędna forma. Trzeba pamiętać, że w czasie kiedy powstało, tego typu cmentarne obiekty to rozbuchane formy kaplic wznoszonych w najróżniejszych neostylach, często eklektycznie kompilowanych, bądź alegoryczne rzeźby „płaczących”, „adorujących” aniołów, i inne bogate symbolicznie kompozycje. Jedyną dekorację kaplicy tworzą metalowe drzwi z antabami w formie lwich głów i gęsto nabijane ćwieki w formie rozet. Płotek widoczny przed portykiem, zapewne żeliwny, w tradycyjny sposób przenosi delikatnie przestylizowany ornament anthemionu złożony z palmety i kwiatu lotosu. Całość otacza zadbana zieleń: alejka obsadzona żywotnikami i starannie uformowane oleandry, które zimą należało przenosić do pomieszczeń.
       Bez wątpienia mauzoleum rodziny Schichau było wybitnym w sensie architektonicznym dziełem służącym upamiętnieniu zmarłych i bardzo dobrze świadczyło o artystycznym guście fundatora Ferdynanda Schichau. Budowla została wzniesiona zapewne także z myślą o jej trwałości. Wedle relacji krewnej F. Schichau, do jej budowy użyto granitowych bloków, a do portyku i zwieńczenia marmuru. W sensie budowlanym przetrwała walki o Elbląg. Nie uniknęło jednak mauzoleum typowego losu zwyciężonych. Powojenne relacje Niemców i Polaków wspominają dewastację jego wnętrza: rozbite metalowe sarkofagi, sprofanowane szczątki zmarłych. W jednej z relacji uderzało wspomnienie trumien dziecięcych. Zapewne zmarłych w dzieciństwie córek (dwóch?) małżonków Schichau, być może także ich drugiej córki Selmy i zmarłego po porodzie wnuczka.
       Po wojnie przez kilka dobrych lat budynek mauzoleum stał, podobnie jak inny wspaniały obiekt z początku XIX wieku, często reprodukowany i opisywany w publikacjach

  Elbląg, Mauzoleum rodziny Schichau
Fot. Elbinger Nachrichten, nr 861-51

elbląskich : J. Du Blois (w części cmentarza św. Anny). Dlaczego tak długo czekał na decyzję o ostatecznym przeznaczeniu? Przewidywano dla niego funkcję parkową, ze względu na swoją formę odwołującą się do antyku? Znakomicie do tego by się nadawał. Może przyczyna była bardzo prozaiczna. Zburzenie granitowej solidnej konstrukcji wymagało „nakładu sił i środków”. W tym samym czasie władze miasta podjęły ostateczną decyzję o wyburzeniu resztek pobliskiego kościoła św. Anny, pomimo starań kościoła katolickiego o zgodę na jego odbudowę. Rzekomo, nieźle zachowana wieża, wyższa od ratuszowej (nowej siedziby Urzędu Miejskiego przy ul. Łączności) urągała powadze władzy komunalnej…
       W tym samym czasie w prasie pojawiały się apele o usunięcie wszelkich pozostałości „niemczyzny”, nie tylko w tym miejscu,. Drażniło nawet zachowane ogrodzenie otaczające oba cmentarze, które wszak mogło posłużyć w przyszłości jako ogrodzenie planowanego parku. Pewnie, jak zwykle, zadecydowały doraźne korzyści propagandowe oraz plan pozyskania złomu i cegieł…
       Dziś, rozważając z okazji dnia i miesiąca szczególnego wspominania zmarłych poświęćmy chwilkę refleksji także nad tymi, którzy nie będąc z naszej krwi i języka, żyli w tym samym mieście, co i my. Chwilę zadumy także nad przewrotnością i okrucieństwem historii oraz każdego człowieczego losu.
      

Wiesława Rynkiewicz-Domino, kustosz MAH

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Portel moglby sie pokusic o jakues lepsze zdjecie, pelno tego w sieci www.gdanskstrefa.com Czyli reasumujac szczatki najwybitniejszego elblazanina i jegobrodziny zostaly sprofanowane?
  • Bardzo dobry artykuł. Więcej takich , niech historia mniej znana naszego miasta , będzie powszechna
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    37
    0
    Witek67(2017-11-01)
  • Proszę o poważne opinie, a nie inwektywy i prymitywizm graniczacy z wulgarnoscia.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    20
    2
    Nschichau(2017-11-01)
  • Sichau Komnick sami masoni z elblaskiej lozy tam gdzie teraz jest czołg jest dziemnik tej lozy dostepny w elblaskiej książnicy
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    8
    Popopopopo(2017-11-01)
  • Młodzi Elblążanie ! Prawda była taka, po wojnie " mszczono" się też na niemieckich nieboszczykach. Władza Ludowa, ramię w ramię z Kościołem Katolickim zlikwidowała wszystkie cmentarze w Elblągu, poza św. Wojciechem. Ale zaadaptowano to co się mogło przydać ! Na Agykoli wszystkie bramy wejściowe, Jezusa na krzyżu w alejce głównej, budynki z czerwonej cegły i piękne ogrodzenie. Przy obecnych " Maryjanach", przy płocie, był rząd pięknych grobowców. .Jeszcze w 1955-56 r. grobowce były pootwierane, a w cynkowych trumnach leżeli w wodzie nieboszczycy z powyrywanymi złotymi zębami. Tak czyniła polska cywilizacja !!! Do dzisiaj w Grodnie, Wilnie czy nawet za Uralem są groby Polaków których nikt nie niszczy !!! Czcij bliźniego swego jak siebie samego. .. hipokryzja Kościoła i Polaków - katolików jest porażająca. AMEN !
  • polaczki wszystko zniszczą.
  • Dla miasta, którego obecna i obowiązująca, bo nie powiem jedynie słuszna - historia zaczyna się od Diaczenki - rozpatrywanie jej kolejnych odmian i retrospekcji jest po prostu komiczne i charakterystyczne i a jakże znamienne dla czasów bolszewizmu zarówno tego czerwonego jak i obecnego katolickiego, który tępił i tępi jakąkolwiek inność poglądów wyznań i zapatrywań - bo nie wspomnę już o empatii, której im dalej na wschód, niby Europy - dotkliwie brakuje.
  • Co teraz się dzieje z owymi szczątkami? Przeniesione zostały na ul. Sadową??. W temtych czasach pozbywano się wszystkiego co Niemieckie, teraz żałując tego, teraz niby jakaś dekomunizacja, za parę lat zapłaczemy jeszcze za owymi pomnikami jako - dziełami sztuki, dotego prowadzi właśnie poprawność polityczna jak i cała polityka.
  • Od AM empatii sie nie nauczymy!!!
  • Te palmy sa ciekawe przed mauzoleum, wydaje sie jskby rosly w ziemi, nie w doniczkach.
  • żeby nie Schichau elbinga już dawno by nie było.
  • @J-B-chyba nie rozumiesz pojęcia"empatia". Dlaczego tak sądzę? To właśnie empatia i poczucie odpowiedzialności za to, co Niemcy zgotowali światu, kazało AM (jeśli na myśli mamy tę samą osobę) zachować się tak, aby ofiary wojen nie poczuły się odrzucone.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    1
    babunia(2017-11-01)
Reklama