Trzydzieści osób, niecały tysiąc złotych oraz masa chęci i energii połączona z pasją pozwoliły grupie zapaleńców zrealizować swoje małe marzenie - plac do Street Workoutu. To nowa dziedzina sportu, ale w Elblągu już ma dwie nieoficjalne grupy - Elbing Ghetto Workout oraz Street Workout Elbląg. Zobacz więcej zdjęć.
U Macieja Borkowskiego pasja ta narodziła się w Lublińcu, na jednym ze zlotów fanów tego sportu. Polega on na rozwoju fizycznym i ruchowym wykorzystującym elementy miejskiej infrastruktury. Idea jest taka, że po co płacić za siłownię, skoro jest tyle nadających się do ćwiczeń rurek i drabinek? Jak się jednak okazuje niestety nie w Elblągu. Wszystkie place, gdzie do tej pory spotykali się fani tego sportu są konsekwentnie pozbawiane elementów, które służyły Street Workoutowcom. Postanowili zatem wnieść wniosek do budżetu obywatelskiego o budowę przystosowanego miejsca. Mimo wielu podpisów i nadziei sportowców wniosek ten został odrzucony.
– Szkoda, ale będziemy starać się dalej, aby wzięto nas pod uwagę w budżecie na rok 2014 – tłumaczy Maciej.
Zbudowany własnymi siłami
Na świecie sport ten istnieje już ponad 10 lat, a w Polsce 4 lata zrzeszając ok. 2 tysiące osób. Dla porównania w zeszłym roku było ich 1300. Organizują zloty, aby razem wymieniać się doświadczeniem oraz wspólnie ćwiczyć. W naszym województwie nie ma takiego placu, więc byłby on atrakcją, która poprawi atrakcyjność miasta i ściągnie innych fanów tego sportu. Ostatecznie plac powstał, ale z własnych funduszy. Na taki pomysł wpadł Maciej Borkowski i zbudował go sam. Jak opowiada na elementy placu wydał ok. 700 zł, reszta to dodatki jak farby, rękawiczki, itp. Sam wszystko spawał i wkopywał w ziemię poświęcając część swojego ogrodu.
– Będę go udostępniał jak tylko będę w domu, za darmo – mówi Maciej Borkowski. – Chcemy popierać darmowy sport i dać możliwość rozwoju fizycznego młodzieży.
Po wcześniejszym umówieniu będzie również możliwość przeprowadzenia treningu indywidualnego, gdyby ktoś nie chciał ćwiczyć z innymi. Można będzie również uzyskać informacje o diecie i na co trzeba położyć nacisk w ćwiczeniach tego typu.
Nigdy nie jest za późno
Plac znajduje się przy ulicy Tarnowskiej, zainteresowani mogą przychodzić po wcześniejszym umówieniu. To teren prywatny, ale w miarę możliwości będzie jak najczęściej udostępniany. Najlepiej kontaktować się przez Facebooka.
Jednocześnie na placu może ćwiczyć 8-10 osób więc można zabrać znajomego.
– Najmłodszy w naszej grupie ma 18 lat, a najstarszy 31. Liczymy jednak na zwiększenie zainteresowania, a co za tym idzie większą rozbieżność wiekową. Na ćwiczenia nie jest za późno. Jest to bardzo dobry sposób rozwoju, a także możliwość odchudzania – kończy Maciej Borkowski.
– Szkoda, ale będziemy starać się dalej, aby wzięto nas pod uwagę w budżecie na rok 2014 – tłumaczy Maciej.
Zbudowany własnymi siłami
Na świecie sport ten istnieje już ponad 10 lat, a w Polsce 4 lata zrzeszając ok. 2 tysiące osób. Dla porównania w zeszłym roku było ich 1300. Organizują zloty, aby razem wymieniać się doświadczeniem oraz wspólnie ćwiczyć. W naszym województwie nie ma takiego placu, więc byłby on atrakcją, która poprawi atrakcyjność miasta i ściągnie innych fanów tego sportu. Ostatecznie plac powstał, ale z własnych funduszy. Na taki pomysł wpadł Maciej Borkowski i zbudował go sam. Jak opowiada na elementy placu wydał ok. 700 zł, reszta to dodatki jak farby, rękawiczki, itp. Sam wszystko spawał i wkopywał w ziemię poświęcając część swojego ogrodu.
– Będę go udostępniał jak tylko będę w domu, za darmo – mówi Maciej Borkowski. – Chcemy popierać darmowy sport i dać możliwość rozwoju fizycznego młodzieży.
Po wcześniejszym umówieniu będzie również możliwość przeprowadzenia treningu indywidualnego, gdyby ktoś nie chciał ćwiczyć z innymi. Można będzie również uzyskać informacje o diecie i na co trzeba położyć nacisk w ćwiczeniach tego typu.
Nigdy nie jest za późno
Plac znajduje się przy ulicy Tarnowskiej, zainteresowani mogą przychodzić po wcześniejszym umówieniu. To teren prywatny, ale w miarę możliwości będzie jak najczęściej udostępniany. Najlepiej kontaktować się przez Facebooka.
Jednocześnie na placu może ćwiczyć 8-10 osób więc można zabrać znajomego.
– Najmłodszy w naszej grupie ma 18 lat, a najstarszy 31. Liczymy jednak na zwiększenie zainteresowania, a co za tym idzie większą rozbieżność wiekową. Na ćwiczenia nie jest za późno. Jest to bardzo dobry sposób rozwoju, a także możliwość odchudzania – kończy Maciej Borkowski.
mm