31 grudnia zostanie zlikwidowany miejski Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Elblągu. Jego zadania przejmie Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa.
Stowarzyszenie zostało wyłonione w otwartym konkursie ofert. W czwartek Rada Miejska zaakceptowała całą reorganizację. Jak wyjaśniał radnym wiceprezydent Marek Gliszczyński, Ośrodek, który przygotowuje dzieci do adopcji i prowadzi związane z tym formalności, funkcjonował prawidłowo, ale zmiana była potrzebna z powodu rozliczeń finansowych.
- Placówka prowadzi sprawy z rozległego terenu, nie tylko z samego miasta, ale także ziemskiego powiatu elbląskiego, ostródzkiego, braniewskiego itd. - powiedział wiceprezydent. - Za całą tę działalność płacił dotąd samorząd Elbląga. Kiedy przejmie ją Stowarzyszenie, będziemy płacić tylko za to, co dotyczy naszego miasta. Poprawią się też znacznie możliwości pozyskiwania pieniędzy z innych źródeł.
Przewodniczący elbląskiego oddziału Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa Marek Cieślak zapewnia, że przejmie osoby, które dotąd pracowały w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym.
- Chcielibyśmy poszerzyć dotychczasową działalność - mówi Marek Cieślak. - Myślimy m.in. o zwiększeniu pomocy dla rodzin i o szkoleniach. To dla nas duże wyzwanie, ale wierzymy, że jesteśmy w stanie mu sprostać. Sami wychowujemy dzieci w rodzinach zastępczych, adopcyjnych czy w pogotowiach rodzinnych, mamy więc doświadczenie i wiele zapału.
- Placówka prowadzi sprawy z rozległego terenu, nie tylko z samego miasta, ale także ziemskiego powiatu elbląskiego, ostródzkiego, braniewskiego itd. - powiedział wiceprezydent. - Za całą tę działalność płacił dotąd samorząd Elbląga. Kiedy przejmie ją Stowarzyszenie, będziemy płacić tylko za to, co dotyczy naszego miasta. Poprawią się też znacznie możliwości pozyskiwania pieniędzy z innych źródeł.
Przewodniczący elbląskiego oddziału Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa Marek Cieślak zapewnia, że przejmie osoby, które dotąd pracowały w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym.
- Chcielibyśmy poszerzyć dotychczasową działalność - mówi Marek Cieślak. - Myślimy m.in. o zwiększeniu pomocy dla rodzin i o szkoleniach. To dla nas duże wyzwanie, ale wierzymy, że jesteśmy w stanie mu sprostać. Sami wychowujemy dzieci w rodzinach zastępczych, adopcyjnych czy w pogotowiach rodzinnych, mamy więc doświadczenie i wiele zapału.
SZ