UWAGA!

(Pol)ski korytarz?

O wizycie polskiej delegacji rządowej w Kaliningradzie mówiono w kręgach politycznych nad Pregołą już od jesieni, od chwili utworzenia lewicowego rządu Leszka Millera.

W kilka tygodni po wizycie polskiego premiera w Moskwie dochodzi do drugiej wizyty przedstawicieli naszego rządu w Rosji. Wczoraj (przez Elbląg i drogowe przejście graniczne Gronowo - Mamonowo) dotarł do Kaliningradu wicepremier Marek Pol. Towarzyszy mu spora grupa polskich przedsiębiorców, zainteresowanych nawiązaniem partnerskich i korzystnych kontaktów gospodarczych z kaliningradzkimi kolegami.
     Dzisiaj przed południem oficjalnie zostało otwarte posiedzenie rosyjsko - polskiego forum gospodarczego. Biznesmeni i przedsiębiorcy dyskutują o odtworzeniu kontaktów gospodarczych z obwodem kaliningradzkim. W kręgu zainteresowań uczestników forum leży współpraca w zakresie energetyki, transportu, budownictwa, jak również przemysłu farmaceutycznego.
     Agencja Rosbalt podała, iż pod uwagę brana jest możliwość montażu w Kaliningradzie polskich trolejbusów i autobusów, a także uruchomienie lotniczego połączenia na trasie Kaliningrad - Warszawa, na czym szczególnie zależy politykom i biznesmenom nad Pregołą. Otwierając kaliningradzkie rosyjsko-polskie forum gospodarcze wicepremier Marek Pol powiedział, że rząd polski "zamierza zrobić wszystko dla zabezpieczenia efektywności kontaktów ekonomicznych Polski i Rosji przede wszystkim przez bezpośrednio graniczący z nami obwód kaliningradzki".
     Przy okazji przypomniał także niektóre ustalenia grudniowej wizyty premiera Leszka Millera w Moskwie, w tym obietnice, iż zostanie zagwarantowany "przyjacielski" tranzyt do Europy przez Polskę dla obywateli Rosji.
     Po południu polski wicepremier Marek Pol rozmawiać będzie z gubernatorem obwodu kaliningradzkiego Władimirem Jegorowem. Następnie obaj udadzą się na granicę, gdzie na przejściu drogowym Gusiew-Gołdap odbędzie się uroczysta zmiana statusu tego przejścia, które od dziś funkcjonować będzie przez całą dobę.
     W komentarzach rosyjskich mediów stwierdzono, ze całodobowe przejście graniczne daje ogromna szansę na poprawę połączenia obwodu kaliningradzkiego - tej oderwanej części Rosji - z resztą kraju, z ominięciem terytorium Litwy. "Polski korytarz" ma ogromne znaczenie dla sprawnego zaopatrywania całego obwodu w rosyjskie towary. Od przejścia w Gołdapi do przejścia z Białorusią jest nieco ponad 80 km.
     Podczas spotkania delegacji obwodu kaliningradzkiego z władzami Białorusi latem ubiegłego roku padło stwierdzenie, że "Kaliningrad i Białoruś widzą rozwiązanie problemów transportowych przez budowę okrężnego szlaku przez terytorium Polski". Rosjanie stwierdzili wtedy, że do rozmów powrócą po wyborach w Polsce. Już wtedy liczyli, że łatwiej będzie się im dogadać z nowym, lewicowym rządem.
     Trzeba przypomnieć, iż idea "polskiego korytarza",wymyślona kilka lat temu przez Borysa Jelcyna i Aleksandra Łukaszenkę, spotkała się z ostrym sprzeciwem w kręgach ówczesnych władz polskich.
MUR

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Stosunki polsko-rosyjskie sie poprawia kiedy polscy podrozni nie beda w nieskonczonosc czekac az im rosajnie zechca zrobic odprawe celna i kiedy zostanie przetrzebione lapowkarstwo miedzy rosyjskimi celnikami... Zastanawiam sie czy ta rzadowa delegacja znalazla sposob, zeby rozwiazac takie prozaiczne problemy?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ciekawski(2002-01-04)
  • Szanowny przedmówco - o czym ty mówisz, a właściwie piszesz ? Odsyłam do REWIZORA i treści w nim zawartych. To jest kwadratura koła. podobna zresztą do naszej, ino wielokrotnie bardziej zakręcona. Korytarz Polski - toż to kpina i policzek dla naszego kraju, który sami sobie wymierzamy, rękoma obecnych władz, ale i poprzednich także. Prze cały nasz kraj ciągną tabuny przeładowanych do granic wytrzymałości TIR-ów z rejestracją wszystkich naszych wschodnich sąsiadów. Złamanego grosza za przejazd nie płacą - oczywiście nie biorę tu pod uwagę haraczów należnych pogranicznikom i celnikom, bo to wiadomo, że to prywatne pieniążki. i co dalej w tej sprawie - ano nic, odpowiadam sam sobie, ponieważ odpowiedź jest nie znana i nie wypowiedziana. Bogaty kraj ta Polska - tylu ją rozkrada i trwoni, a ona mimo tego wszystkiego jeszcze egzystuje i funkcjonuje - i to jest ten pozytyw, choć nie za bardzo budujący.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-01-04)
  • Aborygen, zapomniałeś koteczku o aeroplanach. I o satelitach też. Toż przecież lata tyle tego cholerstwa. A won z naszego nieba - jak mawiał niejaki Pawlak (też aborygen, tyle że z Krużewnik). Jestem za przefasonowaniem Polski w skansen. Aborygeni wszelkiej maści - łączcie się! I huzia do skansenu! Świat cały będzie do nas walił jak w dym. A my skasujemy za tikety,w euro - rzecz jasna! Aborygen do Nobla!
  • Szlachetny Kacie to naprawdę nie moja wina, że nie potrafisz złapać sensu mej wypowiedzi. Ja nie jestem przeciwko istnieniu tego rodzaju przedsięwzięć ino sposób ich tworzenia (a właściwie ich brak) i realizacji jest dla mnie i sądzę, że dla wielu ludzi nie do przyjęcia. I tą sprawę starałem się uwypuklić w mych paru słowach, przelanych na ekran. No cóż sprawa percepcji to nieraz bardzo trudny proces.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-01-06)
  • Ja tez Aborygena czasami nie lapie...(Pewna szacowna instytucja badala dynamike przesylania informacji. Okazalo sie, ze w 80% przypadkow zalamania tej dynamiki byly powodowane wadliwym funkcjonowaniem nadajnika.) Ale sie zgadzam z propzycja Aborygena (?), ze trzeba sprawe transportu miedzynarodowego ujac w ramy ekonomii. W koncu chodzi o eksploatacje naszych drog i srodowiska, ktorych utrzymanie wymaga pracy i pieniedzy. (Serce sie kraje jak widze te przydrozne rowy zasypywane smieciami z przyjezdnymi nalepkami.) Ale o ile znam naszych cwanych urzednikow centralnych (i niektorych lokalnych), to takich pieniedzy Ziemia Elblaska nie zobacza, a jesli juz to beda to "dotacje z funduszu centralnego"...
Reklama